- Kleinwalsertal - biała dolina z (mikro)klimatem
- Do Wiednia przez Niemcy
- Trasy z alpejskimi szczytami w tle
- Lepiej niż na reklamowych zdjęciach
- Trzy miejscowości - trzy trasy biegowe
- Z kartą jeździsz za darmo
- Szlakiem historii i kultury Kleinwalsertal
- Nowoczesna "drewniana" architektura
- Kleinwalsertal zamiast Montafonu i Silvretty
- Gdzie spać w dolinie Kleinwalsertal?
Kleinwalsertal - biała dolina z (mikro)klimatem
W drodze z Dolomitów towarzyszyło nam wiele obaw. Przecinając Alpy wszędzie widzieliśmy zielone łąki z już roztopionymi śladowymi opadami śniegu. W niemieckiej Bawarii, przez którą także jechaliśmy, panowała wręcz wiosenny nastrój - mimo połowy lutego! I takie minorowe nastroje, podobne do tych z trasy do Ramsau am Dachstein tydzień wcześniej, towarzyszyły nam aż do Oberstdorfu. Ale zaraz po opuszczeniu miasta droga zaczęła piąć się do góry i gdzieniegdzie zaczynały pojawiać się płaty śniegu. Po 10 kilometrach jazdy staliśmy pod naszym hotelem w Riezlern - dookoła było pięknie biało!
Taki wyjątkowy mikroklimat Kleinwalsertal zawdzięcza położeniu - Riezlern, najniżej położone z miast w dolinie, leży na wysokości około 1100 m n.p.m. Dla porównania - to około 250 metrów wyżej niż słynące ze świetnych warunków śniegowych nasze Góry Izerskie. Pozostałe miasta w dolinie - Hierschegg i Mittelberg - leżą jeszcze wyżej. Ostatnią osadą, za którą (i nad którą) wciąż ciągnie się trasa biegowa, jest Baad, leżące na 1244 m n.p.m., więc na nartach dociera się tu do około 1300 m n.p.m. Nie bez znaczenia na pewno jest również ułożenie doliny i ochrona tras biegowych przed nadmierną słoneczną ekspozycją.
Do Wiednia przez Niemcy
Ale wyjątkowe jest jeszcze położenie administracyjne - Kleinwalsertal jest tzw. praktyczną enklawą. To oznacza, że mimo jej położenia na terenie Austrii, do doliny Kleinwalsertal można dotrzeć wyłącznie przez terytorium Niemiec. A przez ostatnie stulecie - do momentu wejścia Austrii do Unii Europejskiej, podpisania układu z Schengen i wprowadzenia euro - Austriaków z Kleinwalsertal łączyła z Niemcami lokalna unia celna i waluta - niemiecka marka. Jako anegdotę przypomina się nieudany napad na bank i późniejsze problemy tutejszych urzędników z ich własnym, austriackim prawem, które ogranicza tranzyt aresztowanych osób przez terytorium innego państwa. Stróżów prawa z Kleinwalsertal uratował policyjny śmigłowiec, który przetransportował więźnia do Bregencji (gdzie zaczynaliśmy kilka lat temu wyprawę rowerową przez Alpy), stolicy regionu Vorarlberg, drogą powietrzną. Tego komfortu nie mają zwykli mieszkańcy, którzy do stolicy regionu Bregencji lub Wiednia muszą jechać przez Niemcy.
Trasy z alpejskimi szczytami w tle
Poznawanie Kleinwalsertal na nartach biegowych zaczęliśmy od trasy Steinbockloipe. Najwyżej położona "lojpka" po wstępnej analizie mapy wydała nam się najatrakcyjniejszą trasą biegową w całej dolinie, a my chcieliśmy wykorzystać piękną pogodę. Trasa zaczyna się w miejscowości Mittelberg, a potem jej obrzeżami, czasem wzdłuż rzeki, schodzi do lasu, by na samym końcu wspiąć się kawałek w stronę końca alpejskiej doliny, aż do... tablicy z informacją o zagrożeniu lawinowym. Od bezpośredniego otoczenia jednak dużo większe wrażenie robiło na nas tło - efektowne, klasyczne wysokogórskie widoki sięgających 2000 m n.p.m. szczytów Alp Algawskich, inne zarówno od tych wokół tras w Ramsau am Dachstein, jak i naturalnie różniące się od widoków na Dolomity na Alpe di Siusi.
Momentem kulminacyjnym dnia musiała być przerwa na drobny posiłek w restauracji przy narciarskim szlaku - chyba najmilsza chwila całego prawie dwutygodniowego wyjazdu. Chroniące przed wiatrem ściany wąskiej alpejskiej doliny, prawie bezchmurne niebo, mocno operujące Słońce, wolny stolik na tarasie restauracji i uśmiechnięta kelnerka stawiająca kufle piwa przed nami. Chyba wszyscy narciarscy biegacze chłonący tę błogą chwilę w tamtym miejscu nie potrrafiliby wyrazić jej słowami :-)
Lepiej niż na reklamowych zdjęciach
Jak się okazało dwa dni później, Steinbockloipe nie była najatrakcyjniejszą trasą w Kleinwalsertal. Widokami na głowę bije ją Schwende-Loipe, która zaczynała się prawie pod naszym hotelowym balkonem w Riezlern. A jeśli do widoków dodać niesamowite zimowe szaty, jakie naturze sprawił nocny opad śniegu, nie zdziwicie się chyba, jeśli napiszę, że poziom endorfin, tego naszego biegówkowego szczęścia tego dnia sięgał podobnego poziomu, jak podczas biegania na nartach po lodowcach masywu Dachstein tydzień wcześniej. Czuliśmy się lepiej niż na zdjęciach w folderach reklamowych narciarskich ośrodków. Naprawdę :-)
Schwende-Loipe zaraz po wystartowaniu spod naszego hotelu Sonnenburg mija jeszcze symboliczną bramę szlaku i od razu wspina się po zboczu doliny w górę. Klucząc między kępami drzew, po leśnych polanach, wychodzi na otwartą przestrzeń ze starymi, drewnianymi stodołami. Tego dnia okolice te narciarscy biegacze zamienili w miejsce odpoczynku, relaksu, zachwytu nad zastaną chwilą i ładowania wewnętrznych baterii. Potem jest oczywiście także restauracja z kawą, z gatunku tych, które nieważne jak smakują i ile kosztują, bo przyprawione tą atmosferą i tak należą do najpyszniejszych na świecie :-)
Trzy miejscowości - trzy trasy biegowe
Można patrzeć na dolinę Kleinwalsertal jak na trzy miejscowości, z których każda ma swoją całodzienną, przynajmniej kilkunastokilometrową trasę. Mittelberg - Steinbockloipe, Riezlern - Schwende-Loipe, a położone w środku Hierschegg - połączone w jedną dwie krótsze trasy - Egg-Loipe i Küren-Wäldele-Loipe. I właśnie na trasy wokół Hierschegg pojechałem drugiego dnia naszego pobytu. Wrażenia zepsuła mi fatalna pogoda - mżawka, momentami deszcz. Narciarska powinność została jednak spełniona - wszystkie trasy regionu zaliczone.
Z kartą jeździsz za darmo
Poruszanie się po Kleinwalsertal pomiędzy trasami ułatwia karta gościa, jaką otrzymują goście regionu w tutejszych obiektach noclegowych. Z Allgäu Walser Card miejskimi autobusami za darmo dojedziecie na każdą trasę biegową, a za obniżoną stawkę wyskoczycie na wieczór do Oberstdorfu, jeśli zaliczycie już wszystko w austriackiej enklawie. Karta uprawia także do bezpłatnego wstępu do Walsermuseum w Hierschegg. Koszt wstępu na narciarskie trasy z kartą jest również bezpłatny. Przy okazji - w przeciwieństwie do nas pamiętajcie o zwrocie karty przed wyjazdem.
Szlakiem historii i kultury Kleinwalsertal
Jednak Kleinwalsertal to nie tylko atrakcje dla ciała. Podczas organizowanego spaceru można poznać wybrane elementy kultury i historii doliny, jak na przykład system przekazywania wiadomości istotnych dla życia mieszkańców Kleinwalsertal, który składał się z... ławki, z której po niedzielnej mszy wygłaszano mowy. Świadkami historii są także kaplice stawiane dla ochrony przed lawinami, czy dawne, kilkusetletnie, zabytkowe drewniane szopy i stodoły, przypominające o głównych zajęciach społeczności doliny.
Nowoczesna "drewniana" architektura
Podczas naszego pobytu z przyjemnością obserwowałem tutejszą architekturę - szczególnie w nowym wydaniu. Mocno podejrzewam, że w tutejszym prawie budowlanym musi istnieć wymóg pokrycia określonej części elewacji nowego budynku drewnem. Bo każdy, dosłownie, każdy budynek tutaj wydaje się udowadniać tę tezę. A najefektowniej wyglądało to na nowym budynku przy wejściu na trasę Schwende-Loipe, gdzie całe piętro pokryto drobnym, drewnianym gontem, pokazując, jak tradycyjnym materiałem można osiągnąć świeży, unikalny efekt. Dlaczego w naszych, kiedyś tak pięknych, polskich górskich miejscowościach brakuje takiej wrażliwości na budowlaną estetykę? :-(
Punkty początkowe wszystkich tras oznaczały efektowne, urządzone w tym samym, gustownym stylu, punkty. Z praktycznym siedziskiem pozwalały nie tylko dokonać ostatnich regulacji butów, ale i dawały jeszcze jedną szansę na przedłużenie pobytu na tych wspaniałych trasach i kontemplowanie pięknych okoliczności przyrody. Istotnym elementem każdego z punktów był także praktycznie pomyślany schemat trasy - prawda, że czasem dużo czytelniej przeanalizować przebieg trasy po górskim terenie, gdy mamy do czynienia z trasą naniesioną na duże zdjęcie lotnicze? Podobne "lotnicze" schematy miała też komunikacja autobusowa Kleinwalsertal.
Kleinwalsertal zamiast Montafonu i Silvretty
Prawdę mówiąc, pierwsze nasze przymiarki do biegówek w regionie Vorarlberg w Austrii, w którym leży Kleinwalsertal, dotyczyły znanego regionu Montafon. Tam na oku miałem między innymi trasę biegową na wysokogórskim jeziorze Silvretta w masywie o tej samej nazwie. Dopiero kłopoty ze śniegiem w całym regionie Vorarlbergu sprawiły, że obraliśmy za cel zupełnie nieznaną nam dolinę Kleinwalsertal. A dzisiaj nie mogę sobie wyobrazić, bym wtedy miał wybrać co innego! Choć... naturalnie Austria ma wiele więcej do zaoferowania, a inne miejsca na narty w Austrii piszą zaprzyjaźnieni blogerzy Born Globals.
Gdzie spać w dolinie Kleinwalsertal?
Dolina Kleinwalsertal, a raczej jej mieszkańcy, słyną z turystycznej przedsiębiorczości. Podobno miejsc noclegowych jest tu dwa razy więcej niż mieszkańców? Kłopotów ze znalezieniem noclegu w odpowiadającej Was cenie nie powinniście mieć - jak zawsze odsyłamy do serwisu noclegowego Booking.com po konkretną ofertę. Na dzień dzisiejszy nawet na okres ferii zimowych, a więc szczyt sezonu, widzę sporo dostępnych miejsc zarówno w droższych hotelach, jak i wyraźnie tańszych pensjonatach. Przypominam tylko, że warto mieć blisko przystanek autobusowy.
biegówki to dla mnie rewiry jeszcze nie odkryte, ale myślę że eksplorację zacznę od polskich gór :)
To na pewno najlepsze wyjście :). Bieganie na nartach, albo właściwie - turystykę na nartach lepiej zacząć poznawać na spokojniejszych terenach, bez znacznych różnic wysokości. Wystarczą nawet delikatnie pofałdowane polskie niziny. Alpy lepiej zostawić sobie na później, gdy już opanujemy wiele podstawowych kwestii w stopniu przynajmniej średnim :)
Piękne widoki, aż chciałoby się przystanąć i popatrzeć trochę dłużej :)
Przystanąć? Nie ma co stawać, warto być cały czas w ruchu, nacieszyć się mnogością krajobrazów, zmiennością widoków, zaspokojaniem ciekawości co jest za kolejnym zakrętem, docieraniem w kolejne niezwykłe okolice. Biegówki to ruch, rekreacja, nie stanie w miejscu! :)
Ale pięknie przygotowane trasy :O Nic tylko pakować się i jechać :)
Otóż to! :) Jeszcze żeby wszędzie był śnieg i warunki do nieograniczonego uprawiania turystyki narciarskiej... :/ Bo teraz koniec grudnia, a na biegówkach nie biegają nawet Jakuszyce... Wciąż nie ma wystarczającej ilości śniegu :(
Dodaj Twój komentarz