Belweder przed zamkiem Wackerbarth w Saksonii

You are here

Drezno i Kraina Łaby na rowerze. Saksonia bliska Polsce

Na skróty: mapa / w pobliżu (6) / zdjęcia (166) / popularne (6) / komentarze (33)

To lato było zupełnie inne niż poprzednie. Zaopatrzeni w bilety Interrail ruszyliśmy w miesięczną kolejowo-rowerową podróż po Europie. Naszym pierwszym przystankiem było niezwykłe Drezno i Kraina Łaby w niemieckiej Saksonii, obejmująca swoim zasięgiem również słynną Miśnię, dostojny Moritzburg, winny Radebeul, piwny Radeberg i malowniczą Pirnę. Wszystkie te rozrzucone wokół Drezna miejsca odwiedziliśmy podczas rowerowej wycieczki, odkrywając idealną okolicę na kilkudniowy, ciekawy, aktywny wyjazd, w dodatku leżącą blisko Polski i łatwo osiągalną niedrogim transportem publicznym.

Obserwuj Znajkraj na Facebooku i Instagramie :-)

Nasi Partnerzy

Bird.pl. Wędrowne wczasy rowerowe
Wędrowne wczasy rowerowe
Rowery turystyczne
Szlaki rowerowe w Brandenburgii

Trasa wycieczki na mapie

Trasa: Drezno - Radebeul - Miśnia - Moritzburg - Radeberg - Pirna - Drezno
Ślad GPS (plik GPX): Binary Data www.znajkraj.pl-saksonia-2019.gpx (85.43 KB).
Kraina Łaby w Saksonii - widok z winnicy Zimmerling
Kraina Łaby w Saksonii - widok z winnicy Zimmerling

Drezno i Saksonia z biletami Interrail

Nasz pomysł na lato z miesięcznym biletem Interrail był prosty - na naszych nowych rowerach Krossa odwiedzić jak najwięcej pięknych rowerowych tras i regionów w Europie. Początkowo myśleliśmy o pięciu kilkudniowych mini-wyprawach rowerowych, rezerwując także czas potrzebny na przejazd, na odpoczynek i nieprzewidziane zdarzenia po drodze. Wyjazdowe realia zweryfikowały tę liczbę i ostatecznie przejechaliśmy cztery z nich odpoczywając, relaksując się i ładując wewnętrzne akumulatory jak nigdy dotąd. Zapraszamy do relacji z pierwszego, bardzo niezwykłego etapu naszej podróży - przed Wami Drezno i Kraina Łaby w Saksonii w Niemczech.

Bilet kolejowy Interrail z naszej podróży
Bilet kolejowy Interrail z naszej podróży

Bombardowanie zniszczyło 90 procent zabudowy

Drezno przyciąga dzisiaj turystów z całego świata przede wszystkim podniosłym nastrojem i obiektami Starego Miasta, które przez kilkadziesiąt lat były rekonstruowane po dwudniowym brytyjsko-amerykańskim bombardowaniu z lutego 1945 roku. Tysiące eksplozji, walące się budynki, burza ogniowa wywołana ogromem ognia wznieconym przez bomby zapalające i wszechobecny dym zabiły wówczas prawie 25 tysięcy mieszkańców stolicy Saksonii, niszcząc ponad 90% budynków w centrum. Dramat ludności cywilnej wywołany alianckimi działaniami wzbudził wątpliwości wobec zasadności tego typu działań wojennych nawet wśród aliantów. Głównym celem nalotów na Drezno miało być jednak ponad 100 zidentyfikowanych fabryk i zakładów przemysłowych zaopatrujących hitlerowską machinę wojenną, a mających mieścić się w Dreźnie i jego bliskich okolicach. Choć nie brakuje głosów, że zamierzone straty wśród ludności cywilnej miały obniżyć morale niemieckiego narodu i utrudnić relokację wojsk hitlerowskich cofających się przed radziecko-polską ofensywą ze wschodu.

Drezno - panorama Starego Miasta po zachodzie Słońca
Drezno - panorama Starego Miasta po zachodzie Słońca

Wspólny polsko-saski rozdział historii

Tymczasem, paradoksalnie, to właśnie Drezno, jak mało które z niemieckich miast, jest wspomnieniem o wspólnym rozdziale polsko-niemieckiej historii, której ślady do dziś widnieją w wielu miejscach w Saksonii. Najsłynniejszym przedstawicielem tych dziejów jest oczywiście August II Mocny - władca Saksonii i król Polski w latach 1697-1706 i 1709-1733, który w dość oryginalny sposób zajął miejsce na polskim tronie. Powstała unia polsko-saska była organizmem specyficznym, łączyła państwowości o dość różnym stopniu rozwoju, a jej wartość dla państwa polskiego i rola odegrana przez saskich królów są dzisiaj różnie oceniane przez historyków. To jednak nie umniejsza ogromnej atrakcyjności Drezna i jego okolic dla turysty z Polski, który nie ma wielu okazji by podziwiać symbole polskiego państwa w najbardziej reprezentacyjnych miejscach miast Europy.

Rowerzyści nad Łabą w Dreźnie
Rowerzyści nad trasie rowerowej nad Łabą, w tle kościół Świętej Trójcy

Augusta II Mocnego i jego następcę Augusta III Sasa - można dostrzec wśród postaci Orszaku Książęcego - ogromnej mozaiki znajdującej się na jednej z zewnętrznych ścian kompleksu zamkowego na Starym Mieście w Dreźnie. Pierwotnie, pod koniec XIX wieku, mozaika była malowidłem wykonanym w technologii sgraffito i znajdowała się wewnątrz dziedzińca. Dopiero po dwudziestu latach, na początku XX wieku, przeniesiono ją na aż 25 tysięcy kafelków porcelany z Miśni i umieszczono w obecnej lokalizacji, na zewnątrz zamku. Szczęśliwie zaledwie około 1 procenta kafelków malowidła zostało uszkodzonych podczas wojennych nalotów z 1945 roku i dziś Orszak Książecy uchodzi za największy na świecie obraz ścienny z ceramiki. Drezno szczyci się faktem, że jest to prawdopodobnie największe dzieło sztuki jakie posiada Saksonia.

August II Mocny i August III Sas w Orszaku Książęcym w Dreźnie
August II Mocny i August III Sas w Orszaku Książęcym w Dreźnie

Polskie herby w Dreźnie, Miśni, Moritzburgu, Pirnie...

Wśród wielu architektonicznych śladów po polsko-saskiej historii Saksoniiherby Rzeczypospolitej zdobiące Drezno i wiele innych miejsc w Saksonii. Wśród nich jest herb na fasadzie Pawilonu Wałowego w pełnym przepychu Zwingerze, widniejący w sąsiedztwie czterech polskich orłów trzymających polską koronę królewską na szczycie Bramie Koronnej. Herb Rzeczypospolitej znajduje się nawet na fasadzie pięknego pałacu w pobliskim Moritzburgu. Po okresie panowania Sasów Drezno wciąż było przyjazne Polakom, to tu Hugo Kołłątaj przygotowywał się do powstania kościuszkowskiego, w Dreźnie też odbywał służbę Jan Henryk Dąbrowski, późniejszy twórca Legionów Polskich we Włoszech. W mieście nad Łabą gościli również i tworzyli, czasem nawet przez wiele lat, Juliusz Słowacki, Adam Mickiewicz czy Józef Ignacy Kraszewski. Ten ostatni ma w Dreźnie nawet swoje muzeum.

Zwinger w Dreźnie, z lewej strony Brama Koronna
Zwinger w Dreźnie, z lewej strony Brama Koronna z polską koroną

Drezno pomógł odbudować Canaletto

Istotną rolę w zachowaniu kulturalnego dziedzictwa Drezna - a później Warszawy - odegrał włoski malarz Bernardo Bellotto, znany bardziej jako Canaletto. Nie tylko pozostawił po sobie wiele obrazów, tzw. wedut, przedstawiających miejskie widoki miast Saksonii, ale dzięki niezwykłemu przywiązaniu do detali w swoich obrazach umożliwił odbudowę wielu zniszczonych przez wojnę budynków. W dokładnym odwzorowaniu architektonicznych szczegółów pomagało mu proste narzędzie, pierwowzór aparatu fotograficznego, nazywane camera obscura. Dzisiaj, oprócz obrazów Canaletta znajdujących się w drezdeńskich dziełach sztuki, na prawym brzegu Łaby stoi pusta rama malarska - tu każdy może poczuć się jak Canaletto i stanąć przed panoramą Drezna w tym samym miejscu, z którego w XVIII wieku Drezno malował Canaletto. Ciekawe, że to właśnie obrazy Canaletta były przedmiotem pierwszego wspólnego polsko-niemieckiego przedsięwzięcia kulturalnego w postaci wystawy obrazów prezentowanej w Dreźnie i w Warszawie, ale także w Krakowie i w Wiedniu.

Widok z obrazu Canaletto w Dreźnie
Słynny "widok Canaletto" nad Łabą w Dreźnie

Niezwykły Zwinger inspirowany Wersalem

Właśnie wspomniany pałac Zwinger należy do najcenniejszych, najpiękniejszych miejsc w Dreźnie, to także jeden z najbardziej niezwykłych barokowych obiektów w Europie. Zwinger to pełen dworskiego przepychu zespół budynków powstały na zlecenie Augusta II Mocnego, który inspirował się między innymi francuskim Wersalem i zapragnął mieć podobny obiekt w Saksonii. Dzisiaj w poszczególnych częściach zabytkowego kompleksu eksponowane są wielotematyczne zbiory - m.in. zbiory porcelany, historyczne zegary, kule ziemskie i globusy, przyrządy astronomiczne, a także Galeria Obrazów Starych Mistrzów. Podczas naszego pobytu w Dreźnie w jego centralnym miejscu stanęła wielka biała kopuła - namiot mieszczący multimedialną ekspozycję poświęconą Zwingerowi. W naszym odczuciu chyba zbyt mocno ingerując w klimat tego pięknego miejsca i skutecznie utrudniając fotografowanie miejsca.

Zwinger w Dreźnie - Pawilon Porcelanowy
Zwinger w Dreźnie - Pawilon Porcelanowy

Frauenkirche - odbudowany kościół Maryi Panny

W programie obowiązkowym podczas zwiedzania Saksonii jest jeszcze bez wątpienia kościół Marii Panny w Dreźnie, czyli charakterystyczna, ogromna Frauenkirche stojąca przy Nowym Rynku. Trudno uwierzyć, ale jeszcze na początku lat 90-tych XX wieku, więc zaledwie niecałe trzydzieści lat temu, w miejscu tym widniała ruina zniszczonego kościoła podczas pamiętnych nalotów na Drezno. Dopiero zjednoczenie Niemiec przyniosło decyzję o 10-letniej odbudowie. I tak od 2004 roku Frauenkirche żyje nowym życiem, a jej jasno-ciemne ściany wyraźnie wskazują, które elementy pochodzą z oryginalnej konstrukcji, a które uzupełniono współczesnym budulcem. Drezno jest znowu dumne z faktu, że Kościół Mariacki jest największym na świecie - obok katedry w Strasburgu - budynkiem wzniesionym z piaskowca.

Frauenkirche - obdudowany Kościół Mariacki w Dreźnie
Frauenkirche - obdudowany Kościół Mariacki w Dreźnie

Szklana fabryka samochodów elektrycznych

Ale Drezno to przecież nie tylko wyłącznie olśniewające obiekty z przeszłości miasta. To również lśniąca nowoczesnością przyszłość - czyli niezwykła przezroczysta fabryka marki Volkswagen. Codziennie z linii produkcyjnej w Gläserne Manufaktur, której pracę można obserwować przez szklane ściany zakładu, zjeżdżają 74 egzemplarze elektrycznej wersji najpopularniejszego modelu koncernu - golfa. Przed nim w tej wyjątkowej fabryce w Saksonii produkowany był model phaeton i samochody marki Bentley, należącej obecnie do koncernu Volkswagena. Współczesną produkcję e-golfów można poznać podczas grupowego zwiedzenia przygotowanego w kilku językach. Terminy wszystkich znajdują się na stronie www Szklanej Fabryki VW.

Szklana Fabryka Volkswagena - linia produkcyjna
Szklana Fabryka marki Volkswagen w Dreźnie - linia produkcyjna

Winnetou i Old Shatterhand urodzili się nad Łabą

Taka porcja wrażeń wystarczyła nam na pierwszą część zwiedzania stolicy Saksonii - wrócimy tu za trzy dni. Wsiedliśmy na nasze nowe krossy, opuściliśmy Drezno i pomknęliśmy w górę Łaby zobaczyć atrakcje Saksonii położone wokół miasta. Pierwszą było muzeum Karola Maya, niemieckiego powieściopisarza, a przede wszystkim “ojca chrzestnego” Winnetou i Old Shatterhanda! Ekspozycja podzielona na dwa budynki opowiada zarówno o życiu autora jego podróżach, ale również o Indianach Ameryki Północnej, głównych bohaterach powieści Maya. Widząc biurko słynnego autora uśmiechnąłem się myśląc, że to właśnie tam, w tej niewielkiej miejscowości Radebeul pod Dreznem, rodziły się kolejne fabuły powieści, które kształtowały wrażliwość i wyobraźnię mnie-chłopca i moich rówieśników, dzisiejszych około 40-latków. Przypomniałem sobie, jak czekałem na kolejny, zawsze mało efektownie prezentujący się, ale za to wypełniony niesamowitymi przygodami, papierowy zeszyt formatu A4 z nowymi przygodami Winnetou i Old Shatterhanda... Ach! :-)

 Ekspozycja w Muzeum Karola Maya w Radebeul
Ekspozycja o Indianach Ameryki Północnej w Muzeum Karola Maya

To najmniejszy region winiarski Niemiec

Zaledwie kilometr dalej zbocze doliny Łaby podnosi się, by wkrótce zamienić się w stromą ścianę wypełnioną rzędami winorośli. Ciekawe, że te niezwykle malownicze saksońskie winnice dzielące Drezno i Miśnię są najmniejszym regionem winiarskim Niemiec. Winiarski dorobek Saksonii tworzy jednak spora, bo licząca aż trzy tysiące osób, grupa winiarzy. Ciekawe również, że ze względu na wspomnianą łączną powierzchnię tutejszych upraw, większość produkowanych tutaj winnych trunków wypija się na miejscu - w domach mieszkańców Drezna i okolicznych miejscowości, a także przy stołach tutejszych winiarni i restauracji. To z tego powodu trudno o szeroką dostępność saksońskich win w sklepach i winiarniach poza samą Saksonią.

Winnica Klausa Zimmerlinga w Dreźnie z lotu ptaka
Winnica Klausa Zimmerlinga w Dreźnie z lotu ptaka

Pierwszy raz nasze kieliszki, wypełnione schłodzonym różowym winem, stuknęły w winiarni Karla Friedricha Austa, właśnie w Radebeul. Jak my żałowaliśmy, że musimy na takiej ilości poprzestać… I tak zamiast rozłożenia gdzieś między poletkami winorośli oferowanego nam koca, postawienia na nim kieliszków i oczywiście butelki wina z Saksonii, był jedynie krótki spacer po winnicy z przesympatycznym młodym właścicielem winnicy. Karl przejął winiarską schedę po rodzicach, rozwinął produkcję i usługi enoturystyczne, oferując pokoje gościnne turystom i udostępniając teren winnicy na imprezy kulturalne, w tym spektakle teatralne.

Kieliszki z różowym winem w winnicy Karla Friedricha Austa
Kieliszki z różowym winem w winnicy Karla Friedricha Austa

Pałac Wackerbath prosto z pocztówki

Kilka kilometrów dalej leży miejsce, które prawdopodobnie najczęściej pojawia się w materiałach promocyjnych regionu winiarskiego Saksonii. To jakby przeniesiony prosto z pocztówki zespół pałacowy Wackerbath, położony na łagodnym zboczu doliny Łaby. Kiedyś bywał tu także nasz wcześniejszy "znajomy" z Drezna, August II Mocny, a dziś miejsce słynie z wybornego wina musującego, produkowanego oczywiście wyłącznie z lokalnych winorośli. Pałac Wackerbath jest też, jak sami się przekonaliśmy, miejscem organizacji wystawnych uroczystości, w tym ceremonii ślubnych. Tu również znajduje się restauracja, gdzie można, a nawet wypada zatrzymać się na symboliczny łyk miejscowego trunku.

Winna Saksonia - pałac Wackerbarth w Radebeul
Winna Saksonia - pałac Wackerbarth w Radebeul

W Saksonii jak w Południowym Tyrolu

Zanim wróciliśmy na przesławny szlak rowerowy rzeki Łaby, kilka kilometrów przejechaliśmy kierując się znakami szlaku rowerowego o nazwie Weinberge-Tour i oznaczonego znaczkiem z kiścią dojrzałych winogron. Szlak znajduje się wśród tras rowerowych polecanych przez organizację turystyczną Drezna i Krainy Łaby. Nic w tym dziwnego, gdyż scenerie przez jakie prowadzi odcinek z Radebeul w kierunku Miśni zachwycały nas wyjątkowo. W trzydziestostopniowym upale, pod połaciami winnic, pomiędzy nastrojowymi budynkami, jadąc wzdłuż kamiennych murów czuliśmy się jak we Włoszech. Momentami wydawało nam się, że już jesteśmy gdzieś w Południowym Tyrolu, do którego podróż miała być jednym z etapów naszej tegorocznej podróży. Momentami oboje mieliśmy wrażenie, że brakuje tylko charakterystycznego dźwięku cykad…

Belweder przed zamkiem Wackerbarth w Saksonii
Belweder przed zamkiem Wackerbarth w Saksonii

Wzgórze Zamkowe i wąskie uliczki Miśni

Elbe-Radweg - droga rowerowa Łaby - nie chciała być gorsza w tworzeniu nastroju naszego pobytu w Saksonii. Jednak cel, jakim było poznanie jak największej liczby atrakcji Krainy Łaby, nie pozwolił nam na spędzenie nad samą Łabą dużej ilości czasu. Po trasie Elbe-Radweg szybko dojechaliśmy do Miśni, w której oprócz słynnej fabryki porcelany, należy zajrzeć na Wzgórze Zamkowe z zamkiem biskupim (w tym okresie zasłonięty rusztowaniami), katedrą św. Jana i św. Donata i zamkiem Albrechtsburg. Drogę ze Wzgórza Zamkowego po wąskich uliczkach Starego Miasta w Miśni do obecnej siedziby fabryki porcelany trzeba wytyczyć przez niewielki, choć przyjemny, cichy rynek, otoczony ratuszem i wysokimi kamienicami. A najlepiej zatrzymać się w jednej z tutejszych restauracji. W końcu nie ma nic gorszego niż burczenie w brzuchu w muzeum, tym bardziej w otoczeniu tak niecodziennych przedmiotów jak wyroby z miśnieńskiej porcelany.

Kolorowe kamienice przy rynku w Miśni
Kolorowe kamienice przy rynku w Miśni

Miśnieńska porcelana - białe złoto znad Łaby

Królewsko-Polska i Elektorsko-Saska Manufaktura Porcelany” - to jeszcze jeden niezwykły polski akcent nad Łabą. Taką nazwę początkowo nosiła słynna fabryka porcelany w Miśni, która przez pierwsze 150 lat istnienia mieściła się na zamku Albrechtsburg. Jej założycielem był oczywiście August II Mocny, choć początkowo zlecenie dotyczyło opracowania receptury na wyprodukowanie złota, a nie porcelany. Dzisiaj, trzysta lat później, porcelana z Miśni jest wciąż produkowana w ten sam, rzemieślniczy sposób, a te najpiękniejsze, najcenniejsze przedmioty z porcelany można zobaczyć w muzeum w budynku manufaktury.

Figurki z fabryki porcelany w Miśni
Figurki z fabryki porcelany w Miśni w Saksonii

Malowniczy pałac na wodzie w Moritzburgu

Kolejne wspomnienie polskiego okresu w historii Saksonii czeka w pałacu Moritzburg, leżącym na wyspie na środku jeziora. Nad wejściem, pod rzędem poroży z których ogromnej kolekcji słynie pałac, znajduje się herb Rzeczypospolitej umieszczony tam przez królewskich architektów Augusta II Mocnego. Pałacowe wnętrza wyróżniają się dużą liczbą poroży i łowieckich trofeów, jako że łowiectwo leżało wśród największych pasji polsko-saskiego monarchy. Do innych cennych eksponatów należą także skórzane tapety ze złotymi elementami zdobniczymi. Niezwykłe jest również położenie pałacu i całe założenie pałacowo-parkowe, któremu na pewno warto poświęcić krótki spacer. W pewnym oddaleniu, jednak przy szlaku rowerowym biegnącym na zachód, stoi nawet… latarnia morska. Znów mogliśmy poczuć się jak w domu.

Pałac w Moritzburgu w Saksonii
Pałac w Moritzburgu w Saksonii z lotu ptaka

Szklaneczka pilsnera w browarze Radeberger

Po dwudziestu kilometrach zupełnie zmieniliśmy klimat. Po wysublimowanych winnych tematach z doliny Łaby stanęliśmy przed majestatycznym gmachem browaru, należącego do jednej z najbardziej rozpoznawalnych w Polsce (tak sądzę!) piwnych marek. Kolejne dwie godziny spędziliśmy w chłodzie browarnianych hal browaru Radeberger, oczywiście w mieście Radeberg. Poznaliśmy historię przedsiębiorstwa (będącego obecnie częścią grupy Oetker) - interesujące, że Radeberger był pierwszym browarem warzącym piwo typu pilsner w Niemczech i przetarł, także na drodze sądowej, szlak odbierający określenie “pilsner” piwom pochodzącym wyłącznie z browaru w Pilźnie. Na koniec wzięliśmy udział w filmowej prezentacji, połączonej z piwną degustacją. Warto wiedzieć, że podczas zwiedzania obiektu można bezpiecznie zostawić rowery pod budynkiem administracyjnym - cały teren jest zamknięty i strzeżony.

Prezentacja i degustacja piwa z browaru Radeberger
Degustacja na koniec zwiedzania browaru Radeberger

Najlepszy nocleg w Saksonii w Łabskim Raju

Tego dnia trafiliśmy na najlepszy nocleg podczas naszego pobytu w Saksonii. Pensjonat o wiele mówiącej nazwie “Łabski Raj” był położony na przedmieściach Pirny, na samym brzegu Łaby. Prosto z rowerów udaliśmy się na późną obiadokolację do prowadzonej w pensjonacie restauracji i siedzieliśmy w niej aż do godziny 23. Pyszne jedzenie, potem deser, przyjemny nastrój wśród siedzących pozostałych gości, z których większość stanowili rowerzyści podróżujący po szlaku rowerowym Łaby. Kilkaset metrów dalej mieniły się światła Pirny odbijające się w wodach Łaby. To właśnie tego typu miejsca znajdują się wśród obiektów noclegowej sieci Bett+Bike. Większość z nich jest dostępna w serwisie noclegowym Booking.com i czasami można trafić na ciekawe oferty. I trzeba pamiętać, że chcąc zwiedzić Drezno i inne popularne regiony Niemiec warto o rezerwacji noclegu pomyśleć wcześniej.

Panorama miasta Pirna nad Łabą
Panorama miasta Pirna nad Łabą

Smutne karty z historii Pirny

Malownicza Pirna, po której spacer urządziliśmy sobie ranem kolejnego dnia, zamykała naszą trasę po Krainie Łaby od południa. W kilkusetletniej historii miasteczka na pierwszy plan wybijają się wydarzenia ze współczesnej historii miasta. Tragiczną kartę w niej zapisali naziści lokując na terenie zamku Sonnenstein “instytut zabijania”. W placówce doskonalącej sposoby eksterminacji ludzi zginęło około piętnaście tysięcy osób, głównie chorych psychicznie. Po likwidacji placówki część personelu służyła w obozach koncentracyjnych w Polsce. Dziś o tych tragicznych wydarzeniach opowiada ekspozycja na zamku. Innego rodzaju tragedię przeżyła Pirna (a także inne miasta Saksonii) w 2002 roku, gdy podczas powodzi wody Łaby zalały miasto aż do poziomu miejskiego rynku, położonego przecież wysoko nad dzisiejszym lustrem wody.

Rynek w Pirnie, w oddali w głębi zamek Sonnenstein
Rynek w Pirnie, w oddali w głębi zamek Sonnenstein

Trudno jednak obecny poziom wody w Łabie uznać za miarodajny i pozwalający na zbyt poważne odniesienia do spotykanych oznaczeń rekordowych poziomów wody. Nawet zdjęcie pałacu Pillnitz, położonego tuż nad brzegiem rzeki, pokazuje niski poziom wody, wyraźnie niższy od najniższych schodów wybudowanych aby zapewnić gościom pałacu wygodny dostęp do… gondoli pływającej po Łabie. Piękny pałac mieliśmy okazję oglądać tylko z tej perspektywy z powodu trwającego w tych dniach festiwalu “Elbhangfest” - niestety, "odbiliśmy się" od prowizorycznej bramy, na której nie tylko sprawdzano bilety, ale i poza zabraniano za nią jazdy rowerem. Zamiast więc do pałacu Pillnitz pojechaliśmy w przeciwnym kierunku, trafiając w ten sposób do jeszcze jednej saksońskiej winnicy. I to jakiej winnicy!

Niski poziom Łaby przed pałacem Pillnitz w Dreźnie
Niski poziom Łaby przed pałacem Pillnitz w Dreźnie

Polska rzeźbiarka tworzy niezwykłe dzieła...

Historia tego niezwykłego miejsca w Saksonii sięga 1992 roku, a tworzy je polsko-niemieckie małżeństwo - Małgorzata Chodakowska i Klaus Zimmerling. Obydwoje tworzą tu sztukę wielkiego formatu, choć dzieje się to w zupełnie różnych dziedzinach. Polka jest rzeźbiarką, a spod jej dłuta wychodzą przeważnie postaci kobiet, z których niektóre stają się później niezwykłymi... fontannami. Z połączenia rzeźby z wodą wychodzą absolutnie niesamowite artystyczne instalacje, a wybrane nawet poruszają się tworząc geometryczne wzory ze strumieni tryskających z elementów rzeźby. Coś naprawdę fantastycznego. W niewielkiej galerii można oglądać większość drewnianych rzeźb, których kopie odlewane z brązu trafiają na sprzedaż. Do jesieni 2019 roku trwa wystawa prac autorki w Muzeum Miejskim we Wrocławiu, a nam ich część prezentował dumny mąż artystki. Zdjęcia dzieł Małgorzaty Chodakowskiej można zobaczyć na jej stronie internetowej.

Rzeźby Małgorzaty Chodakowskiej w Saksonii
Rzeźby Małgorzaty Chodakowskiej w winnicy Zimmerling w Saksonii

... w pięknej winnicy w dolinie Łaby

Zdjęcia rzeźb Małgorzaty Chodakowskiej zdobią nietypowe, smukłe butelki wina, hodowanego przez Klausa Zimmerlinga w otaczających pracownię winnicach. Z uprawy zajmującej około czterech hektarów winorośli powstaje ok. 15 tysięcy butelek wina rocznie. Ale by uwodzące smakiem wino stanęło na stole, potrzeba wieloletniego doświadczenia jego twórcy, sprzyjających warunków lokalizacyjnych i pogodowych, w końcu często bardzo drobiazgowych starań. Chociażby takich jak system nawadniający winorośle dosłownie pojedynczą kroplą wody co kilkadziesiąt sekund lub wrażliwe dłonie właściciela, z troską wystawiające pojedyncze kiście winogron na słońce Saksonii.

Klaus Zimmerling w swojej winnicy w Pillnitz
Klaus Zimmerling w swojej winnicy w Pillnitz w Krainie Łaby

Szlaki rowerowe w Krainie Łaby

Do wszystkich z miejsc w Saksonii, o których piszemy w tym tekście, dotarliśmy na rowerach. Łączna długość naszej rowerowej trasy po okolicach Drezna wyniosła zaledwie niewiele ponad 150 kilometrów, które pokonywaliśmy przez dwa i pół dnia. Najdłuższy odcinek przejechaliśmy po królowej niemieckich szlaków rowerowych, czyli Elbe-Radweg - trasie rowerowej biegnącej przez Drezno i mającej swój koniec nad Morzem Północnym. Jednak drogę z Miśni przez Moritzburg i Radeberg do Pirny zaplanowaliśmy z wykorzystaniem lokalnych dróg rowerowych, z których kilka poleca strona drezdeńskiej organizacji turystycznej. Wśród tych polecanych przez nas tras w Saksonii jest wspominany wyżej szlak rowerowy Weinberge-Tour, warto również trafić na zbudowaną na starej linii kolejowej krótką drogę dla rowerów o nazwie Alter Bahndamm, leżącą między Radegergiem a Pillnitz.

Elbe-Radweg - szlak rowerowy w dolinie Łaby
Elbe-Radweg - szlak rowerowy w dolinie Łaby

Historia militarna z widokiem na Drezno

Ta różnorodność tematów, jaką można cieszyć się zwiedzając Drezno i Krainę Łaby, wraca do nas po zamknięciu rowerowej pętli, gdy zostaliśmy na jeszcze jeden dzień w stolicy Saksonii. Pierwszym celem było położone na północ od centrum, w dzielnicy Nowe Miasto (Neustadt), Muzeum Wojskowo-Historyczne Bundeswehry. Muzeum poświęcone jest historii niemieckich sił zbrojnych - formowaniu, wyposażeniu, dowódcom, na ekspozycji prezentowane są pamiątki i przeróżnego rodzaju fragmenty wyposażenia Bundeswehry. Wśród eksponatów prezentowanych na trzech kondygnacjach muzeum jest nawet rower, jaki był na wyposażeniu niemieckich żołnierzy podczas II wojny światowej. Wokół niesłychanie oryginalnie przearanżowanej bryły drezdeńskiego muzeum stoją także pojazdy wojskowe, w tym używane współcześnie wozy bojowe i czołgi. Oprócz zwiedzania placówki muzealnej warto zajrzeć na taras widokowy umieszczony w nowoczesnym "szpicu" budynku, by spojrzeć na rozległą panoramę na Drezno.

Ekspozycja w Muzeum Wojskowo-Historycznym Bundeswehry w Dreźnie
Ekspozycja w Muzeum Wojskowo-Historycznym Bundeswehry w Dreźnie

Higiena, transport i spojrzenie na zburzone miasto

To jednak wciąż nie jedyne z muzeów, jakie warto zobaczyć odwiedzając Drezno - trudno jednak wymienić wszystkie kilkadziesiąt, a co dopiero do wszystkich zajrzeć. Do tych bardziej oryginalnych należą Niemieckie Muzeum Higieny czy położone kilkadziesiąt metrów od Frauenkirche Muzeum Transportu. Ale naszym największym żalem do samych siebie jest Panometer Drezno - zamknięta rotunda z platformą widokową wewnątrz, na której ścianach oglądać można olbrzymią fotografię przedstawiającą zbombardowane Drezno. Zdjęcia umieszczone na stronie www robią wielkie wrażenie, więc z pewnością zobaczenie miejsca na własne oczy jest jeszcze większym doznaniem. Jednak najwięcej odwiedzających przyciągają w Dreźnie te klasyczne muzea o tematyce historyczno-artystycznej, wśród których jest między innymi Historyczne Zielone Sklepienie.

Muzeum Wojskowo-Historyczne Bundeswehry w Dreźnie
Muzeum Wojskowo-Historyczne Bundeswehry w Dreźnie

Jedne z najcenniejszych zbiorów sztuki w Europie

Historyczne Zielone Sklepienie i Nowe Zielone Sklepienie to część ogromnych zbiorów dzieł sztuki z ostatnich kilkuset lat, jakich gromadzenie Drezno, Saksonia i Niemcy zawdzięczają... ponownie - Augustowi II Mocnemu i Augustowi III Sasowi. Ponad 450-letnia kolekcja, nazywana początkowo Gabinetem Osobliwości, stanowi dzisiaj jeden z najcenniejszych skarbców sztuki w Europie. Eksponaty ze złota, bursztynu czy kości słoniowej ogląda się we wnętrzach Zamku Rezydencyjnego, po przejściu przez śluzę zabezpieczającą przed zmianami wilgotości i temperatury powietrza, pod czujnym okiem strażników i przy - niestety - całkowitym zakazie fotografowania. Zwiedzanie wymaga dużo czasu i spokoju, o wielu pojedynczych eksponatach opowiada muzealny audioprzewodnik dodawany do biletu. Zwiedzanie wnętrz drezdeńskiego zamku można zakończyć wizytą na Hausmannsturm - zamkowej wieży i spojrzeniem z góry na Drezno, Łabę i stojącą tuż obok katedrę Świętej Trójcy w Dreźnie. Wędrowne Motyle piszą więcej o zwiedzaniu tych atrakcji Drezna.

Katedra Świętej Trójcy i Zamek Rezydencyjny w Dreźnie
Katedra Świętej Trójcy i Zamek Rezydencyjny w Dreźnie, w środku Hausmannsturm

Porcelanowa pieta w kościele Świętej Trójcy

Stojąca obok zamku Wettynów katedra Świętej Trójcy swoje powstanie również zawdzięcza polsko-saskim władcom. Pomysłodawcą budowy katolickiej świątyni był August II Mocny, który przeszedł na katolicyzm podczas starań o tron Rzeczypospolitej. Kościół wzniesiono jednak dopiero za panowania jego syna, Augusta III Sasa. Nawiązującą do saskiej architektury katedrę wyróżnia 78 figur osób świętych, wśród nich znajdują się m.in. Kazimierz Jagiellończyk, Stanisław Kostka i Jan Nepomucen. W kościelnej kaplicy umieszczona jest oryginalna, współczesna pieta wykonana z bloku porcelany z Miśni. Co niedzielę w drezdeńskiej katedrze Świętej Trójcy odprawiana jest msza w języku polskim, gromadząca część polskich mieszkańców tej części Saksonii.

Porcelanowa pieta w katedrze Świętej Trójcy
Porcelanowa pieta w katedrze Świętej Trójcy

Niezwykłe zabytki techniki w Dreźnie

Miasto o tak wybitnym dziedzictwie kulturalnym było także miejscem znaczących osiągnięć technicznych. To w Dreźnie do dziś funkcjonuje, jako codzienny element sieci transportowej miasta, najstarsza podwieszana kolej na świecie. Schwebebahn Dresden łączy dzielnice Loschwitz i Oberloschwitz, ale niestety nasz napięty plan tego dnia i cudowna wcześniejsza wizyta w winnicy Zimmerling nie pozwoliła na przejażdżkę nią. Zaledwie kilkaset metrów od dolnej stacji znajduje się stacja jeszcze jednej oryginalnej, starszej o kilka lat, kolei. To również kolej linowa, ale tym razem "tylko" terenowa Standseilbahn Dresden. Niedaleko, w tym samym Loschwitz (kiedyś mieście, dziś dzielnicy Drezna) nad Łabą wznosi się jeszcze jeden ślad świetności dawnej Saksonii - charakterystyczny most Blaues Wunder. W czasie gdy powstawał był technologiczną perełką i stał się jednym z symboli miasta.

Schwebebahn Dresden - najstarsza podwieszana kolej na świecie
Schwebebahn Dresden - najstarsza podwieszana kolej na świecie, dolna stacja

Piękne słupy poczty polsko-saskiej

Zwiedzając Drezno i Krainę Łaby nie można nie zwrócić uwagi na charakterystyczne, pięknie odnowione słupy królewskiej poczty polsko-saskiej, która trzema trasami łączyła Drezno z Warszawą. Wybudowane przez królewskiego geografa Adama Friedricha Zürnera miały informować o dystansie i usprawniać pokonywanie trasy. Zawierały między innymi informacje o najbliższych miejscowościach na szlaku i pozostałej odległości. Dziś zachwycają pozłacanymi detalami i pięknie odrestaurowanymi herbami, wśród których widnieje również herb Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Na naszej trasie polsko-saskie słupy pocztowe spotkaliśmy między innymi w Miśni, Radebergu i Pirnie.

Słup poczty polsko-saskiej w Pirnie
Słup poczty polsko-saskiej w Pirnie z herbem Rzeczypospolitej

Drezno Europejską Stolicą Kultury 2025?

Wszystko wskazuje na to, że atrakcji w Dreźnie w najbliższych latach nie zabraknie. Podczas naszego pobytu w Saksonii natknęliśmy się na kilka imprez wykorzystujących żółte elementy promocyjne z napisem "Drezno 2025". Szybkie zapytanie w wyszukiwarce wyjaśniło nam, że Drezno stara się o miano Europejskiej Stolicy Kultury w 2025 roku. Życzymy powodzenia, wspominając widok kilkuset osób siedzących na żółtych leżakach i beztrosko wyśpiewujących światowe hity podczas karaoke na drezdeńskim Neumarkt, tuż przed kościołem Maryi Panny. To chyba najprzyjemniejszy popołudniowo-wieczorny nastrój, jakiego może zażyczyć sobie turysta.

Drezno Europejską Stolicą Kultury w 2025 roku?
Drezno Europejską Stolicą Kultury w 2025 roku?

Jak przewieźć rower w pociągu?

Przed naszą letnią podróżą po Europie byliśmy pełni obaw o transport rowerów w pociągach różnej klasy i różnych do różnych przewoźników z różnych państw. Na szczęście dojazd do Saksonii z naszego Gdańska był zupełnie pozbawiony komplikacji. Najpierw po raz kolejny wykorzystaliśmy doskonałe połączenie z Gdyni do Berlina we wspólnym pociągu polskiego Intercity i Deutsche Bahn. A potem wsiedliśmy w szybki międzynarodowy pociąg z Hamburga do Pragi przez Drezno, obsługiwany przez czeskie koleje České dráhy. Obydwa pociągi wymagały wcześniejszej rezerwacji miejsc, zarówno dla nas, jak i dla rowerów. W pierwszym musieliśmy powiesić nasze krossy na haki, w drugim - wystarczyło postawić rowery i przyczepkę w przeznaczonym do tego miejscu w przedziale bagażowym. Nawet nie było potrzeby zdejmowania sakw.

Rowery w pociągu
Rowery w pociągu z Berlina do Drezna

Teraz Austria, Południowy Tyrol i Fryzja

Naszego miesięcznego touru po Europie nie mogliśmy zacząć lepiej. Mimo krótkiego pobytu wywieźliśmy z Drezna wiele wrażeń i emocji, zarówno tych rowerowych radości z jazdy, jak i odkryć krajoznawczych. Bagaż naszych miłych doświadczeń umocnił nas w przekonaniu, że kilkudniowy wypad do stolicy Saksonii jest wyśmienitą propozycją dla polskiego aktywnego turysty. Po Saksonii czekała na nas Austria i Alpy austriackie, po której również wiele sobie obiecywaliśmy. Zaraz po niej - zawsze atrakcyjny Południowy Tyrol we Włoszech. A na koniec niesamowita, rowerowa Holandia - Fryzja i Groningen położone nad Morzem Wattowym. O wszystkim już możecie czytać na Znajkraju :-)

Pytania i komentarze

Jak zwykle wyprawa i relacja na najwyższym poziomie! Zazdroszczę :) Skąd bierzesz inspiracje co do kierunków wyjazdów? Będąc w Dreźnie na 100% odwiedził bym sklep Bike24.de :D

Dzięki piękne. Inspiracje - to nigdy nie jest ten sam powód. Czasem to piękna trasa rowerowa, o której słyszę od dawna. Czasem cały region, który odpowiada mi nastrojem, wizerunkiem, miejscami do odwiedzenia. Zdarza się, że ktoś nas gdzieś zaprasza. Albo zupełnie przez przypadek wpadnie mi w rękę jakaś ulotka, a tam pasujący kilometraż, kilka fajnych miejsc i akurat parę dni wolnego. Ale wszystko chyba można zamknąć w ogólnej ciekawości świata. Gdyby się dało, pojechałbym wszędzie :)

A sklepu nie znam - powinienem? To jakaś kultowa miejscówka? :)

Łaba była naszą pierwsza dluga trasą po Europie. I to właściwie ona otwozyla nam kilka lat temu oczy na jakość tras rowerowych u sąsiadów. Od razu przestało nam się podobać jezdżenie po Polsce :-(

Czytam że tylko okolice Drezna takie piękne i poważnie rozważam powrót. Chyba zmęczyliśmy się długimi trasami przez calą Europę i trzeba nam odpoczynku gdzieś bliżej. Na rowerze ciągle naturalnie.

Dzięki za dobre teksty. Bardzo żałuję że tak mało dobrych rowerowych blogów.

Tak, ja też zauważam w naszym jeżdżeniu różne fazy. Mieliśmy moment zachwytu gotowymi trasami, teraz chce mi się znowu wrócić na leśne drogi, wiejskie szutry i odpocząć gdzieś w lesie :). Uprzedzam, że okolice Drezna to jednak nie będzie okolica w tym klimacie :)

A rowerowe blogi oczywiście są. Dobre też! Ale mam wrażenie, że rower to duża doza indywidualizmu, więc i każdy z rowerowych blogerów ma swój nastrój, swoją tematykę i trudno o takie samo podejście wśród nas (blogerów rowerowych). Ale to akurat mnie cieszy. To dobrze gdy jest różnorodnie :)

Z pozdrowieniami, udanych podróży :)

A gdy już ci się wydaje że w Dreźnie byli wszyscy których znasz i ze już nic sie nie wyczaruje z tego miejsca, to jedzie tam Znajkraj i coś jeszcze wyciska :-)

W Dreźnie bylismy chyba czterokrotnie bo leży na naszej trasie do Europy. Raz krócej, raz dłuzej. Zaglądalismy też do Zimmerlingów, bylismy w Miśni, ale nigdy nie odjechalismy od Łaby. Nawet nie wiedzialem, że ten Radeberg to ten Radeberger - uprzejmie dziękuję za podsunięcie przyjemnego przstanku podczas kolejnej podróży. Dalej pokieruje żona! :-)

Dużo ciepła wysyłamy z Mazur. Bratni

Ha, dzięki :), ale myślę że nie ja pierwszy tyle "wycisnąłem" :) oraz że jeszcze dużo do wyciskania tam zostało :). My sobie jeszcze w pamięci zostawiliśmy przede wszystkim Panometer - bardzo żałuję że zabrakło nam czasu.

A Drezno to chyba dla wielu taki przystanek w trasie, prawda? W sumie to można się tu zatrzymać i na parę godzin, ale i na taki szybki weekend przed dłuższym wyjazdem gdzieś dalej. Właściwie tak było nawet z nami :)

Ciepło pozdrawiamy również, oczywiście z Gdańska :)

Nie przepadamy za miasta i nas te klimaty obchodzą trochę z koniecznści - znajomi chcą zwiedzać. I to Drezno na nas nie zrobiło wrazenia, było przymusowym przstankiem na dużo ciekawszej dluższej wyprawie. Czytam twoje wrażenie i myślę że może rzczywiście coś przegapiliśmy. Nie byliśmy w tych "sklepieniach" a tylko o nich przeczytaliśmy. Muzeum wojskowe i Muzeum Volkswagena też wyglądają interesująco. Może następnym razem, dziękujemy za inspirację! Poznań pozdrawia.

Cześć Romek, dzięki za komentarz. My również lepiej czujemy się w mniejszych miastach, gdzieś wśród natury, w leśnej głuszy. Ale jednak z ciekawością zaglądamy także w takie miejsca - to taki krajoznawczy, światowy kanon, to miejsca które wypada znać, być, zajrzeć.

Oczywiście są czasem miejsca, które omijamy, odkładamy na później. Ale Drezna nie wypadało nie poznać przynajmniej w takim stopniu jak wyżej widać. To jedno z 3-5 najciekawszych, tych dużych miast Niemiec. Spędziliśmy w nim dwa dni, a i tak wyjeżdżaliśmy z listą miejsc, do których nie zdążyliśmy... Panometer na pierwszym miejscu... :/ Pozdrawiamy! :)

Panomater koniecznie. Zawsze zabieram tam rodzinę, zawsze wszyscy wychodzą pod dużym wrażeniem. Ciekawym miejscem jest jeszcze 'mleczarnia'. Na Neustadt jest również kilka naszych ulubionych miejsc . Drezno to nie jest miasto na weekend!

Właśnie, na więcej zwiedzania Nowego Miasta też nam zabrakło czasu. Zwiedziłem muzeum Bundeswehry, a Ola w tym czasie jeszcze oglądała wystawy w zamku Wettynów.

Ale to nigdy nie jest dla nas problem. Nawet - przeciwnie. Przyjechać drugi raz do ciekawego miejsca to zawsze to miłe wrażenie znajomości uliczek, obiektów. I wtedy tylko uzupełniamy wiedzę, naprawdę z przyjemnością wracając do tego poprzedniego wyjazdu. My tak naprawdę lubimy :)

Cześć. Mamy plan na długi weekend jesienny na rowery w Saksonii razem ze Szwajcarią Saksońską. Czy lepiej zrobić pętlę czy pojechać wzdłuż Łeby tam i z zpowrotem? A czy znasz miejsce gdzie można zostawić auto na bezpiecznym i darmowym parkingu w Dreznie? Dzięki

Hej. Na pewno zniechęcam do jazdy tam i z powrotem po tej samej trasie! :) Szkoda czasu, szkoda wyjazdu, by jeździć tymi samymi drogami dwa razy. Proponuję albo zrobić pętlę, albo wsiąść w pociąg (nie wiem gdzie - nie wiem jakie dokładne macie plany) i odjechać na dystans tych kilku dni jazdy rowerem i właśnie na rowerze potem wracać. Myślę że nad Łabą to się na pewno da zrobić z super fajnym efektem :)

A miejsca na samochód niestety nie znam. Pamiętam tylko pytanie gdzieś i odpowiedź mówiącą o bliskim Staremu Miastu osiedlu nad Łabą. Może je odszukasz? Powodzenia, miłej Saksonii :)

My czasem zostawiamy auto na parkingach po obu stronach Starego Miasta, ale za mostami - jeden od strony Nowej synagogi i drugi jest w ulicy za "meczetem". Trzeba się przejść kawałek ale to tylko kilka minut. Chyba na drugim jest platne, ale wieczorami nigdy nie widzielismy by to sprawdzali.

Znalazłem wasz artykuł dzisiaj na Facebooku - super sprawa ! Mieszkamy tu 12 lat i co roku odkrywamy nowe miejsca . Byliśmy wszędzie we wszystkich miejscach z waszego artykułu! Dodam jeszcze że co roku jest więcej Turystów z Polski ale na szczęście wszyscy których spotykamy bardzo na poziomie. Nie robią nam polakom wstydu . Pozdrawiamy z Radebeul!

Mam nadzieję, że też tego wstydu Polsce nie przynosimy, a po zdjęciach widać, że dość szybko można nas zidentyfikować jako gości właśnie z Polski :)

Z takimi warunkami do rekreacji to na pewno przyjemny region do życia. Jeśli jeszcze pracujecie w fajnym miejscu, dzieci chodzą do dobrej szkoły, to można tylko życzyć dalszej pomyślności :). I oczywiście odkrywania kolejnych perełek wokół Drezna :) (i Radebeul). Pozdrawiamy z Gdańska :)

A czy do Saksonii da się jechać na góralu ? Czy tam są jakieś traski dla lubiących więcej adrenaliny czy tylko takie bardziej lightowe wakacyjne klimaty ? Mam rodzińę pod Dreznem mógłbym wykorzystać odwiedziny u rodziny do jakiegoś wypadu. Da się ?

Oczywiście że się da, ale ponieważ to nie nasze klimaty, to niestety nie pomogę konkretnymi namiarami. Sądzę jednak że w Szwajcarii Saksońskiej znajdziesz dużo tras pod górala. Powodzenia w szukaniu :)

Teraz kiedy okradziony jest skarbiec to chyba lepiej wybrać inny region niż Dolna Saksonia?

To Saksonia, nie Dolna Saksonia :) - Dolna Saksonia jest... wyżej na mapie, czyli niżej w terenie, w środkowych Niemczech. A okradzione Zielone Sklepienie jest na szczęście tylko częścią atrakcji Drezna i Krainy Łaby, więc nie trzeba z tego powodu rezygnować z podroży do Saksonii :)

Drezno jest zupełnie niesamowite i dziwię się tym chordom polskich turystów że wolą stać w kolejkach na Giewont czy Śnieżkę, zamiast jechać do Drezna i za podobną cenę obejrzeć trochę prawdziwego świata zamiast polskiego kiczu. W drodze z Polski do Szwajcarii przez którą tu trafiłam zatrzymywałem się w Dreźnie - miło z mężem to wspominamy. Drezno to piękne miasto. Pozdrawiamy :-)

No cóż, jesteśmy dość zróżnicowanym narodem, chyba tak najlepiej to podsumować. A i tak większej części tych tłumów z Giewontu atrakcje Drezna mogłoby zupełnie nie interesować, prawda? :) Pozdrawiam, dziękuję za komentarz, udanego 2021 :)

Drezno z kolei czeka aż nam dzieci podrosną. Wymyśliliśmy sobie że akurat tam pojedziemy jak już coś będą rozumieć i gdy te piękne historie z Drezna będą miały okazję zostać im w głowie. Dzięki jeszcze raz za ogromne złoża inspiracji :), M.

Cześć, ponownie. Tak, Drezno na pewno jest miastem, którego historia może być atrakcyjna dla dzieci w szkolnym wieku. Tyle że - jeśli myślimy o tym samym - to historia związana z polsko-saskim rozdziałem dziejów to chyba jakaś późna szkoła podstawowa, a może nawet liceum? Z Twoich komentarzy zrozumiałem, że macie jeszcze małe dzieci, więc... byłyby to grube lata czekania na Drezno. Nie wiem czy warto na aż tak odległy czas to odkładać :) Trzymam kciuki za Wasze podróże :)

Drezno zrobiło na mnie duże wrażenie, piękne widoki jest co zwiedzać. W tym roku również się tam wybieramy, artykuł bardzo mi pomógł w wybraniu kolejnych nowych miejsc do zwiedzenia. Pozdrawiam

Miło czytać. Jedna wizyta to na pewno za mało by zobaczyć, zwiedzić wszystkie atrakcje w Dreźnie i w okolicach. Podejrzewam, że nawet podczas dwóch lub trzech kilkudniowych wizyt w tej części Saksonii byłoby co oglądać i w Dreźnie, i dookoła miasta. Pozdrawiamy również :)

Część Szymon
Z dużym zainteresowaniem przeczytałem relację z wyprawy "Drezno i Kraina Łaby". Czy ten ślad gpx wokół Drezna (ok. 150 km) który załączyłeś przy mapie prowadzi ścieżkami rowerowymi czy również drogami z ruchem samochodowym ? Czy można z niego skorzystać jadąc z dziećmi.
Pozdrawiam
Krzysztof

Cześć! Przepraszam, że późno odpowiadam. Twój komentarz chyba gdzieś umknął mojej uwadze w zalewie spamu :(

Jeśli dobrze pamiętam, przed i za Radebergiem spędziliśmy chwilę na zwykłych szosach, ale to były ciche, spokojne drogi. Poza tym - myślę, że wszystko było po drogach rowerowych.

Najlepiej na trasach w Niemczech robić tak - wejdź na stronę https://brouter.de/brouter-web/ i w opcjach w prawym górnym góry zaznacz "Jazda na rowerze (oznaczone szlaki)" - na mapie pojawią się wszystkie szlaki rowerowe, które prowadzą albo po separowanej infrastrukturze (drogach rowerowych) albo po spokojnych, cichych szosach, zwykle bezpiecznych na krótkie przejazdy z dziećmi.

Pozdrowienia, powodzenia :)

Tu mam podobne pytanie jak przy okazji szlaku kolejowego - z czym połączyć te okolice by było ciekawie i na około dwa tygodnie kręcenia się po Niemczech? Łaba odpada - byliśmy już z 10 lat temu i nie powtarzamy tych samych tras. Ty chyba zresztą też nie. Z Rudaw czymś przyjechać? I potem na północ? Dzięki za sugestie, wygląda na to że dużo wiesz o trasach w Niemczech. Pozdrawiamy

Zwykle rzucam okiem na Brouter - w komentarzu wyżej podałem dokładny adres. Tam widzę przebiegi szlaków rowerowych (symbole najlepiej rozszyfrować wpisując go w Google i dodając "waymarked" - to dokładnie z tej mapy pochodzą).

Tutaj widać niemiecką, długodystansową trasę D4 biegnącą z kierunku Chemnitz, która po przecięciu Łaby biegnie aż do połączenia ze szlakiem Odra-Nysa. Można też nieco jednak przejechać Łabą i wskoczyć na szlak Rudaw który też opisywałem. Przyjemna, nieco bardziej wymagająca trasa, ale warto się nią zainteresować. Poza tym - kawałek dalej leci np. Lipsk-Berlin, dość popularna. Niedaleko jest też Spree-Radweg - z Saksonii aż do Berlina. Może to będą dobre propozycje? :)

Szymonie - ile czasu mamy przeznaczyć sobie na Drezno jak będziemy jechać po Łabie? Dzięki!

Fajnie, że w ogóle o tym myślicie :) Na pewno w jeden dzień zobaczycie dość dużo z atrakcji Drezna, bo stare miasto w Dreźnie jest dość niewielkie, wiele z tych najpopularniejszych miejsc jest położona w ścisłym centrum miasta lub tuż obok.

Ale jeśli chcielibyście przejść przez większość muzeów, podjechać do Muzeum Wojskowo-Historycznego, czy spędzić chwilę na Neustadt, to na drugi stacjonarny dzień w Dreźnie wcale nie będziecie narzekać :)

No i też kwestia tego, jak traktujecie wyjazd. Jeśli lubicie stacjonarne, czy piesze, przerwy, to na pewno przez dwa dni w Dreźnie nie będziecie się nudzić :) - powodzenia!

Cześć, spotkaliśmy się na Bike Expo w Warszawie. Pod wpływem Twoich rad wybraliśmy właśnie Drezno na rowerową majówkę, już nie możemy się doczekać. Zajrzymy do wielu miejsc z Twojego artykułu, dziękujemy za inspirację! Podrawiamy, Lena i Czarek.z

Super! :) Cieszę się, że moje zdarte w Warszawie gardło na coś się przydało. My też wybieramy się do Niemiec na majówkę, ponownie do Brandenburgii, więc wspólnie trzymajmy kciuki za piękne słońce w te dni :) Powodzenia, fajnego wyjazdu!

Dodaj Twój komentarz