Muchomor czerwony

You are here

Dookoła Beskidu Śląskiego. Śląskie na rowerze

Na skróty: mapa / w pobliżu (6) / zdjęcia (177) / popularne (6) / komentarze (10)

Gdy chcę uciec od wibrującego telefonu, zgiełku miasta i niewysychających strumieni social mediów, pakuję sakwy i wsiadam na rower. Szukam nieskrępowanej towarzystwem człowieka natury i biegnącej przez nią cichej drogi. Znajduję - nawet w tych najbardziej znanych regionach. Tam czeka na mnie... pozytywna energia - tak przekonuje slogan reklamowy regionu. Zapraszam więc na kilka dni na rowery w pozytywne Śląskie - w Beskid Śląski i na jego trasy rowerowe.

Obserwuj Znajkraj na Facebooku i Instagramie, zobacz nowe Ministerstwo Turystyki Rowerowej :-)

Nasi Partnerzy

Miejsca Przyjazne Rowerzystom
Bird.pl. Wędrowne wczasy rowerowe
Wędrowne wczasy rowerowe
Rowery turystyczne
Szlaki rowerowe w Brandenburgii

Trasa wycieczki na mapie

Trasa: Bielsko-Biała - Skoczów - Brenna - Ustroń - Wisła - Istebna - Jaworzynka - Koniaków - Węgierska Górka - Szczyrk - Bielsko-Biała
Ślad GPS (plik GPX): Binary Data www.znajkraj.pl-beskid-slaski-2015.gpx (130.2 KB).
Jesień w Wiśle
Jesień w Wiśle

Śląski System Informacji Turystycznej

Już planowanie zapowiada fajny wyjazd. Czytelna strona Śląskiego Systemu Informacji Turystycznej sugeruje pomysły na wydłużony weekend. Są propozycje ułożone według regionów, zainteresowań, gotowych szlaków, rodzaju aktywności, czy pór roku. Chwila nad mapą, odwołania do przewodników, rzut oka w wybrane miejsca w Google Street View i mój wybór pada na szlak Wielkiej Pętli Beskidzkiej jako ramę trasy i na Szlak Architektury Drewnianej jako tematyczne uzupełnienie tego pierwszego. Świetny dojazd do Bielska-Białej (nawet w pendolino!), a potem między innymi Skoczów, Ustroń, Wisła, Istebna, Koniaków, Szczyrk. Przy pracy jeszcze słucham kilku audiowycieczek pobranych ze strony Śląskiego. A potem - w drogę!

Neptun na rynku w Bielsku-Białej
Neptun na rynku w Bielsku-Białej

Na rowerowych trasach Beskidu Śląskiego

Od razu przyznaję: na rowerowych szlakach Beskidu Śląskiego było naprawdę świetnie i to one dziś wysuwają się w pierwszy szereg najlepszych wspomnień. Bo przecież my, rowerzyści, podróżujemy po świecie często właśnie dla pięknej trasy. Nie zawsze dla głośnych atrakcji i znanych miejsc, lecz właśnie dla efektownych szlaków, malowniczo ciągnących się kilometrami wśród pięknych scenerii. W Beskidzie Śląskim spotkałem kilka takich odcinków, które mógłbym wydłużać i kręcić po nich długie kilometry. W dodatku takich, na których - ze względu na ograniczenie ruchu samochodowego - bezpiecznie czułyby się także całe rowerowe rodziny.

W kierunku przełęczy Szarcula
Droga w kierunku przełęczy Szarcula

Do tych najlepszych fragmentów na pewno należy wysoko położona, wąska, asfaltowa droga biegnąca z Kubalonki do Stecówki, w masywie Baraniej Góry. Przeciąłem ją drugiego dnia, podążając od Zamku Prezydenta RP w Wiśle do położonej pod przełęczą Szarcula agroturystyki "Na Połomiu". Rzut oka, już po zmroku, oraz przebieg drogi na mapie sprawiły, że następnego dnia rano wspiąłem się z powrotem na Szarculę by przejechać nią w stronę Stecówki. Gdyby móc pociągnąć taką klimatyczną trasę po płonących jesienią szczytach polskich gór, byłaby jednym z piękniejszych szlaków rowerowych Europy. Podobne wrażenia przywiozłem z drogi w dolinie Krężelki, położonej pod granicą ze Słowacją, gdzie werwy dodawała mi soczysta mżawka sącząca się z nieba. I z urokliwego asfaltu przebiegającego obok schronu "Wyrwidąb" koło Węgierskiej Górki.

Trasa do schronu Wyrwidąb koło Węgierskiej Górki
Trasa do schronu Wyrwidąb koło Węgierskiej Górki

Bohaterskie Westerplatte południa

Okolice Węgierskiej Górki to obowiązkowy przystanek dla miłośników militariów, czy zainteresowanych historią II wojny światowej. To tutaj załoga stojących do dziś masywnych, żelbetonowych bunkrów wsławiła się heroicznymi walkami z przeważającymi wojskami niemieckimi w pierwszych dniach września 1939 roku. Schronów jest pięć: "Waligóra", "Wąwóz", "Wędrowiec", "Włóczęga" i "Wyrwidąb", w każdym bohatersko ginęli polscy żołnierze, dzięki którym dziś możemy zachwycać się pięknem tych ziem. O historii "Westerplatte południa", jak nazywa się ten epizod naszej historii, mówi muzeum urządzone w schronie "Wędrowiec" w Węgierskiej Górce. Schrony swoim wyglądem, ale także planami wyposażenia, przypominają fortyfikacje Helu.

Schron Wędrowiec w Węgierskiej Górce
Schron Wędrowiec w Węgierskiej Górce

Największa koronka koniakowska

Beskid Śląski to jednak przede wszystkim ważny ośrodek kultury ludowej w Polsce. A "trójwieś beskidzka", jak nazywane są sąsiadujące ze sobą wsie Istebna, Koniaków i Jaworzynka, to na pewno najbardziej prężny ośrodek pamięci o tutejszych zwyczajach. O koronkach z Koniakowa na pewno słyszało wielu, ale może nie wszyscy z Was wiedzą, że od ponad dwóch lat w Gminnym Ośrodku Kultury w Istebnej (nie w Koniakowie!) można podziwiać największą koronkę koniakowską świata, ponad pięciometrowej średnicy dzieło ludowych artystek z Koniakowa, powstałe z ponad 50 kilometrów nici! Rowerzystom na zachętę dodam, że wygląda jak... wielka przednia tarcza - kto policzy zęby? ;-)

Największa koronka koniakowska świata
Największa koronka koniakowska świata

W Koniakowie zdecydowanie warto zaplanować dłuższy, wieczorny postój. Warto choć na chwilę zajrzeć do Muzeum Koronki - prywatnej izby pamięci gromadzącej wiele śladów miejscowej twórczości. Niedaleko niej znajduje się także powstające właśnie Centrum Pasterskie, które opowie o wszystkim, co związane z powracającym w te strony wypasem owiec. Zarówno o samej hodowli, jak i o późniejszej produkcji odzieży z owczej wełny, czy nabiału z owczego mleka. Nie możecie opuścić wieczornego koncertu na rogach górskich i trombitach, wygrywanego przez miejscowych entuzjastów tradycji codziennie od kilkunastu lat. Miałem to szczęście dotrzeć do Koniakowa z doliny Krężelki dokładnie w momencie rozpoczęcia koncertu - do Chaty na Szańcach prowadziły mnie dźwięki oryginalnych instrumentów.

Codzienny koncert w Koniakowie
Codzienny koncert w Koniakowie

Malowany mgłą Beskid Śląski

Niewiele brakowało, by jesienna aura zepsuła mi przejazd najbardziej widowiskowym odcinkiem trasy. Bo zjazd z wysoko położonego Koniakowa i masywu Ochodzity uznaje się za jeden z najbardziej atrakcyjnych widokowo w Beskidzie Śląskim. Na moje szczęście wkrótce za karczmą pod Ochodzitą wyjechałem z niskich chmur i dookoła mnie rozpostarły się piękne, beskidzkie widoki, urozmaicane unoszącą się gdzieniegdzie mgłą. W połączeniu z będącą w pełnej krasie jesienią to na pewno był jeden z najpiękniejszych momentów wyjazdu.

Okolice Koniakowa
Okolice Koniakowa

Pysznym szlakiem Śląskich Smaków

Są piękne widoki, świetne szlaki, miejscowe tradycje. Jest też troska o żołądek turysty - to Śląskie Smaki, jeszcze jeden tematyczny szlak, jaki przygotowała Śląska Organizacja Turystyczna. Ten szlak tradycyjnych śląskich kulinariów zawiedzie Was m.in. do karczmy "Rogata" w Bielsku-Białej. Zapewniam, że będzie to na pewno najbardziej klimatyczna restauracja, w której będziecie mieli okazję gościć. Nastrój ciemnej, wiejskiej, drewnianej chaty wspaniale koresponduje z klimatem regionalnej jadłodajni, a diabeł witający Was w podłodze po przekroczeniu progu nadaje wizycie dodatkowego charakteru. Polecona mi tradycyjna, beskidzka kwaśnica i pierogi z bryndzą były pierwszego sortu. Interesujące, że byłem chyba jedynym z kilkorga gości nierozmawiającym z kelnerem w obcym języku.

Z rowerem w Karczmie Rogata w Bielsku-Białej
Z rowerem w Karczmie Rogata w Bielsku-Białej

Jednak oryginalnością smaków diabelską karczmę z Bielska-Białej pobiła karczma "Owce i róża" z Brennej. Jak się okazało, trafiłem tutaj dwa tygodnie po emisji premierowego odcinka programu "Kuchenne rewolucje" w telewizji TVN, w którym Magda Gessler dokonała przemiany miejsca. Jedzenie - kassler (sztuka mięsa) z zasmażaną kapustą oraz karminadle (śląskie kotleciki mielone) - było nad wyraz oryginalne. Jeśli więc kulinaria wyznaczają Wasze turystyczne marszruty, nie powinno zabraknąć na nich ani "Rogatej" z Bielska-Białej, ani "Owiec i róży" z Brennej.

Karczma Owca i róże w Brennej
Karczma Owca i róże w Brennej

Wielokulturowy Śląsk Cieszyński

Beskid Śląski dzisiaj to też unikalna dzisiaj w Polsce wielo-, czy może wręcz innokulturowość. W Wiśle aż około 60% mieszkańców to członkowie kościoła ewangelickiego, co tym samym sprawia, że Wisła jest jedynym miastem w Polsce, w którym nie przeważa wiara katolicka. W sąsiednim Ustroniu protestantów jest około 30%, co jest liczbą bardzo zbliżoną do liczby członków kościoła katolickiego. A sam Śląsk Cieszyński obejmuje przecież dzisiejsze tereny Polski i Czech, co też gwarantuje multikulturowe zjawiska. O takich i podobnych smaczkach tego śląskiego regionu opowiadała mi w długiej rozmowie przesympatyczna pani z Muzeum Ustrońskiego.

W Muzeum Ustrońskim
W Muzeum Ustrońskim w Ustroniu

To w Muzeum Ustrońskim dowiedziałem się też o mającym mieć tutaj miejsce w kolejnych dniach wydarzeniu - premierze albumu "Strój cieszyński", należącego do serii wydawnictw powstających staraniem fundacji prowadzonej przez śpiewających braci Golców. Zdjęcia do albumu powstały na bazie zbiorów muzeum w Ustroniu i w jego wnętrzach. Nie ukrywam, że od wizyty w Ustroniu na artystów z Milówki będę spoglądał z dużą sympatią, mimo że zupełnie nie należą do moich muzycznych faworytów. A pozostałe albumy z serii "Stroje ludowe w Karpatach polskich" fundacji Golców przedstawiają tradycje innych okolicznych regionów.

Wystawa strojów cieszyńskich w Ustroniu
Wystawa strojów cieszyńskich w Ustroniu

Biblioteki na bibliotece w Ustroniu

Cały Ustroń zrobił na mnie ogólnie bardzo sympatyczne wrażenie. Zadbane centrum z niedawno urządzonym na nowo głównym placem miasta, pięknie odnowiony budynek Starej Szkoły z odważnym malowidłem na bocznej ścianie, zbudowały we mnie wizerunek sympatycznego, kameralnego miasteczka. I choć ustroński mural nie musi Wam przypaść do gustu, podobnie jak mnie nie przekonała estetyka szklano-aluminiowej sceny przed ratuszem, to przyjemnością było zobaczyć po prostu rozwijające się, zadbane miasto.

Mural na Starej Szkole w Ustroniu
Mural na Starej Szkole w Ustroniu

Jednym z moich przystanków w rowerowej podróży po Beskidzie Śląskim było wielokrotnie nagradzane gospodarstwo agroturystyczne "Na Połomiu". Już chyba powyższe zdjęcia wiele powie o klimacie miejsca. Piękne położenie, wysmakowane wnętrza, w końcu, a może raczej przede wszystkim: przesympatyczna osoba gospodyni. Bardzo polecam na jeden z przystanków Waszej trasy po Śląskiem. Oczywiście jak na mocno rozwinięty turystycznie region przystało, do Waszej dyspozycji pozostają także zwykłe kwatery prywatne, albo luksusowe pensjonaty i hotele. Mi w poszukiwaniu noclegu pomagał serwis internetowy umożliwiający wyszukiwanie domów wakacyjnych i apartamentów, a także porównujący ich oferty w największych serwisach noclegowych.

Agroturystyka na Połomiu
Agroturystyka na Połomiu

Górskie muzeum morskie

Spod jeszcze jednego muzeum na mojej trasie po Beskidzie Śląskim odjeżdżałem z uśmiechem na twarzy - to Muzeum Fauny i Flory w Jaworzu koło Bielska-Białej. Niedawno otwarte jest położonym najbardziej na południe w Polsce muzeum o tematyce morskiej. Eksponaty muzeum stanowią w większości przedmioty przesyłane przez bosmana, ucznia sąsiedniej szkoły, który przed wielu laty opuścił Jaworze dla pracy na pełnomorskich statkach. To w większości preparaty egzotycznych stworzeń z całego świata. Po latach doczekały się większej atencji, zainteresowania naukowców z UJ, a po przyznaniu dotacji z Unii Europejskiej - własnego nowoczesnego budynku. I tak powstało jedno z najmniejszych w których byłem, ale niesamowicie przyjemne muzeum.

Muzeum Fauny i Flory w Jaworzu
Muzeum Fauny i Flory w Jaworzu

Śląski odcinek Wiślanej Trasy Rowerowej

Przed wyjazdem z ciekawością patrzyłem na mapie na oznaczenia Wiślanej Trasy Rowerowej, jaka ma swój początek u źródeł Wisły. Na nadwiślański szlak trafiłem w Skoczowie, a później przejechałem odcinek z Ustronia do Wisły, aż do okolic prezydenckiej rezydencji. To na pewno zbyt mało, by móc wyrobić sobie zdanie na temat całej trasy, ale leśny odcinek między Ustroniem a Wisłą był kapitalny. Mam nadzieję, że żadnemu z miejscowych urzędników nie przyjdzie do głowy zamieniać go na asfaltowy, czy cokolwiek w nim zmieniać. No, może poza oznaczeniem, którego czasem brakowało i piekielną kostką w Wiśle. Jednak nawierzchnię między miastami - równe, twarde leśne szutry - bez wahania postawiłbym obok tras nad Wezerą w Dolnej Saksonii, którymi jeździliśmy w czerwcu. Oby kiedyś cała Wiślana Trasa Rowerowa była taka przyjemna.

Na Wiślanej Trasie Rowerowej
Na Wiślanej Trasie Rowerowej przed Wisłą

Mały Wiedeń w Bielsku-Białej

Bielsko-Biała jako miejsce startu i mety do rowerowej trasy po Beskidzie Śląskim - wyśmienite. I nie tylko ze względu na Rogatą, w której można usiąść w nagrodę na koniec rowerowej podróży, ale z racji niewątpliwego uroku, jaki zdaje się mieć ten "mały Wiedeń". Klimatyczny rynek, sukcesywnie odnawiane elewacje, strome, brukowane ulice. Bielsko-Biała ma coś w sobie co sprawia, że przy dalekich podróżach samochodem z Gdańska na południe Europy stanie się naszym częstym przystankiem w podróży.

Uliczka w Bielsku-Białej
Uliczka w Bielsku-Białej

Blogerzy podróżniczy piszą o Śląskiem

Bielsko-Biała i całe Śląskie były w ostatnim okresie celem podróży wielu blogujących podróżników. Blog Rowerem po Śląsku opisuje trasy rowerowe Górnego Śląska. O uwodzących atrakcjach Śląskiego pisze Zależna w Podróży, a jak zwiedzać Śląskie z dzieckiem proponuje rodzina Kasai. Postęp technologiczny dostrzegają Poszli-Pojechali i piszą o śląskich aplikacjach na telefony, a z drugiej strony tego trendu jest Złota Proporcja i niezwykłe święto zabytków techniki - Industriada. Pomysły na rodzinne podróżowanie po Śląskiem, od Jury Krakowsko-Częstochowskiej po Beskidy, znajdziecie u podróżującej Hani, ale pomysł na Śląskie ma też warszawskich 8 Stóp. Choć może lepiej zacząć od artykułu dlaczego do województwa śląskiego nie jechać?

Szlak rowerowy w Beskidzie Śląskim
Szlak rowerowy w Beskidzie Śląskim

Barwy jesieni którymi Śląskie wysypało górskie trasy wielokrotnie zatrzymywały mnie i nakazywały wyjmowanie aparatu z kabury. Nie przeszkadzał padający deszcz i zachmurzone niebo. Bo jak powiedziała gospodyni agroturystyki z Połomia - pogodę trzeba mieć w sobie :-). Wraz ze wspaniałymi napotkanymi ludźmi wycieczka się przedłużała, a szybko nadchodzący mrok, mimo posiadanego oświetlenia ;-), nieubłaganie skracał codzienną rowerową wędrówkę. I tak zamiast trzech, zostałem w Beskidzie Śląskim cztery, ciekawe, aktywne dni. Na jesienną porę, na doczekanie do białego puchu pod biegówkami - jak znalazł. Zachęcam do naśladowania! :-)

Pytania i komentarze

Witam 
Tak się składa, że miejsca, które opisujesz są moimi rodzimymi stronami. Miło słyszeć, że Ci się podobały. Przebywając tam zawsze cieszy mnie rozwijająca się tam infrastruktura rowerowo turystyczna. I o ile szutrowy odcinek trasy nadwiślańskiej od Wisły aż po Skoczów jest całkiem fajny i przyjemny to właśnie Wiślańska kostka brukowa to jest katorga a nie jazda. Kompletnie nie rozumiem polityki miasta, które każdą alejkę wykłada kostką brukową. Po za zamniejszonym komfortem jazdy rowerem uniemożliwia to uprawianie wielu innych sportów na tej pięknej trasie. Można zapomnieć o jeździe na rolkach, deskorolkach czy hulajnogach. O zapotrzebowaniu na takie drogi powinno świadczyć przedwszystkim duża ilość osób jeżdżących w ustroniu po tym konkretnym szlaku.
Gratuluję udanej wycieczki i wspaniałych zdjęć.
Pozdrawiam

@Tony, dzięki za dobre słowa :)

Masz na myśli ten kawałek z kostki w Wiśle? Może to niedobrze z punktu widzenia całej rowerowej społeczności, ale nie zwracam na takie uwagi w miastach jak Wisła. Może to zbytnia pobłażliwość, może po prostu zbyt duża świadomość naszych polskich realiów?

W każdym razie nie przeszkadzał mi tam bardzo. A droga między Wisłą a Skoczowem rzeczywiście fajna, wciąż miło wspominam :-). Pozdrawiam!

Cześć! Wiślaną Trasę Rowerową od lat przygotowują poszczególne województwa. Jedne lepiej, drugie gorzej, to chyba jest największy problem. Nie ma koordynacji między nimi i może dlatego niby trasa jest, ale mało o niej słychać. Z kilku odcinków na jakie trafialiśmy przy różnch rajdach trudno o jednolity wniosek. akurat tamtego odcinka nie jechałem. Ale na zdjęciu wygląda zachęcająco.
Dziękuejmy za relację. Dodam do naszej długiej listy planów 8)
Krzychu

@Bąblu,

w tym roku wystartuje, a właściwie już wystartowała, Wiślana Trasa Rowerowa w Małopolsce - to dopiero będzie świetna rzecz!

Bardzo ciekawa trasa, te nasze Beskidy mają wiele do zaoferowania. Ja najbardziej lubię okolice Istebnej - jest tam mniej turystów, jest bardzo swojsko. Trasy, jakie są w okolicy zebrano m.in. na stronie hotelu Złoty Groń. W tym hotelu zatrzymywałam się nie jeden raz. Zimą także. Teraz - jeśli kogoś czytelników by to interesowało - organizują trening kolarstwa górskiego z instruktorem. Przydatne, jeśli myślicie np. o MTB Marathonie.

Cześć Magdo. Zgadzam się jeśli chodzi o okolice Istebnej - świetna okolica na rowerowy weekend. Wycieczki w Beskid Śląski, także na słowacką stronę, albo Beskid Mały - mnóstwo fajnych propozycji na rowerowe wypady :)

Myśląc o Beskidzie Śląskim w kontekście wycieczki rowerowej mam od razu na myśli Tour de Pologne z metą w Szczyrku przy obiekcie CKiR Orle Gniazdo. Tego na mapach Google nie widać, ale jak się popatrzy po zdjęciach z lotu ptaka (świetnie widać je w Galerii obiektu) albo samemu spróbuje sił na rowerze by pokonać pod górkę taki kawałek drogi (na szczęście asfaltowej), to dopiero jest się pod ogromnym wrażeniem tego co sportowcy są w stanie z siebie wykrzesać i to pod koniec prawie najdłuższego i najbardziej wymagającego odcinka zawodów.

Szczyrk, podobnie jak cały Beskid Śląski jest urodziwy i na szczęście jeszcze nie tak zajeżdżony jak Tatry. Ludzie są milsi, atmosfera lepsza i powietrze czystsze, co w przypadku jazdy na rowerze w sezonie grzewczym ma również duże znaczenie. Chyba się ze mną zgodzicie :) W Krakowie nie da się jeździć nawet gdy nie trzeba grzać w domach...

Nie pokonuję zbyt długich tras, jestem raczej amatorką, niemniej przynajmniej raz w roku jestem w Szczyrku lub Wiśle z rodziną na rowerach. Kocham to miejsce!

Szczyrk ze swoim atrakcyjnym położeniem powinien być jedną z najbardziej popularnych górskich baz w polskich górach :). Od pieszych wycieczek przez rowery i bieganie, a w końcu narty, skoki, biegi narciarskie - Beskid Śląski nadaje się na każdą aktywność :)

Bardzo fajnie, że powistają kolejne trasy rowerowe. Jeszcze kilka lat temu było z tym bardzo słabo ale na szczęście jest coraz więcej!

To jeszcze warto dodać, że szkoda że akurat w Śląskiem tak mało się dzieje w porównaniu do sąsiedniej Małopolski. Tam to pracują, tam to działają. A Śląskie jak taki przyczajony tygrys... Może zerwie się kiedyś do skoku ze swoim Velo Silesia... :)

Dodaj Twój komentarz