Most Glienicke - miejsce wymian szpiegów

You are here

Berlin na rowerze: Mur Berliński w 30. rocznicę upadku

Na skróty: mapa / w pobliżu (6) / zdjęcia (103) / popularne (6) / komentarze (28)

Mur Berliński, postawiony w 1961 roku by oddzielić Berlin Zachodni od terytorium Niemieckiej Republiki Demokratycznej, to jeden z najbardziej niezwykłych obiektów historycznych w Europie. Towarzyszy mu przeznaczony dla pieszych i rowerzystów turystyczny Szlak Muru Berlińskiego (Berliner Mauerweg) o długości ponad 160 kilometrów, będący jedną z najbardziej wyjątkowych europejskich atrakcji turystycznych. Przypadająca w listopadzie 2019 roku trzydziesta rocznica upadku Muru Berlińskiego stała się dla naszej szóstki inspiracją, by odwiedzić Berlin. W długi weekend majowy przejechaliśmy trasę rowerową wokół Berlina, poznaliśmy część współczesnej historii stolicy Niemiec i zwiedziliśmy kilka największych berlińskich atrakcji.

Obserwuj Znajkraj na Facebooku i Instagramie, zobacz nowe Ministerstwo Turystyki Rowerowej :-)

Nasi Partnerzy

Miejsca Przyjazne Rowerzystom
Szlaki rowerowe w Brandenburgii
Rowery turystyczne
Bird.pl. Wędrowne wczasy rowerowe
Wędrowne wczasy rowerowe

Trasa wycieczki na mapie

Ślad GPS (plik GPX): Binary Data www.znajkraj.pl-berlin-2019.gpx (65.28 KB).
Katedra w Berlinie - Berlindom
Bańki mydlane z berlińską katedrą w tle

Berlin - co zobaczyć przez kilka dni?

Co można zobaczyć w Berlinie podczas kilka dni pobytu? I dużo, i mało, choć dzięki rowerowi Berlin na pewno Berlin zaoferuje Wam więcej niż podczas poznawania stolicy Niemiec na pieszo. Bo tuż przy Szlaku Muru Berlińskiego znajdują się najbardziej znane atrakcje Berlina: budynek Reichstagu, Brama Brandenburska, Pomnik Pomordowanych Żydów Europy, Plac Poczdamski, Checkpoint Charlie czy East Side Gallery. Oprócz tych miejsc na trasie szlaku leżą także miejskie skanseny - miejsca pamięci poświęcone historii i wydarzeniom związanym z Murem Berlińskim. A ciekawych miejsc, które oddalone są od szlaku o kilkaset metrów i więcej, nie sposób policzyć i zobaczyć podczas zaledwie kilkudniowego pobytu. Z nich wybraliśmy m.in. Muzeum Historii Naturalnej, Nowe Muzeum na słynnej Wyspie Muzeów, Muzeum DDR (Niemieckiej Republiki Demokratycznej) oraz Muzeum Żydowskie.

Checkpoint Charlie w Berlinie
Pamiątkowe zdjęcie na Checkpoint Charlie w Berlinie

Minimum kilka dni na Szlak Muru Berlińskiego

Zwiedzanie Berlina wraz z przejechaniem na rowerze całego Szlaku Muru Berlińskiego warto zaplanować na przynajmniej 4-5 dni pobytu w stolicy Niemiec, a całą, ponad 160-kilometrową trasę można podzielić na trzy, a nawet może aż cztery dzienne etapy. Niedługie dystanse pozwolą zaglądać do mijanych na trasie miejsc, ale też oszczędzą czas i siły na popołudnia i wieczory, które można spędzić poznając gastronomiczno-rozrywkową stronę miasta. Planując rowerowe etapy należy pamiętać, że odcinek prowadzący przez centrum Berlina pokonuje się znacząco wolniej. Z jednej strony dzieje się tak z powodu specyfiki poruszania się rowerem po wielkim mieście - światła uliczne, także duży ruch rowerowy na wyznaczonych pasach do jazdy rowerem - wiadomo. A z drugiej strony - powodem wolnego pokonywania kilometrów w ścisłym centrum jest duża liczba miejsc do zobaczenia, które zachęcają do postojów i poznawania historii wyjątkowego miasta jakim jest Berlin. Historii, która przedstawiana jest tutaj tak obficie i zajmująco, że nie sposób w ciągu kilku dni zapoznać się z każdą tablicą informacyjną i poznać okoliczności powstania każdego reprodukowanego przy trasie archiwalnego zdjęcia.

Wystawa w muzeum Topografia Terroru
Berlin w Republice Weimarskiej - wystawa w muzeum Topografia Terroru

Krótka historia Muru Berlińskiego

Pierwszy mur w Berlinie, wtedy jeszcze o charakterze tylko administracyjnym, powstał po II wojnie światowej, gdy w wyniku podpisanych traktatów pokojowych w Jałcie Berlin został podzielony przez aliantów na cztery sektory okupacyjne. Trzy z nich (francuski, brytyjski i amerykański) tworzyły część zachodnią (Berlin Zachodni) ze statusem podobnym do wolnego miasta. Obydwie części Berlina oddzielone zostały linią demarkacyjną, na obszarach leśnych pojawiły się płoty z drutem kolczastym, a na terenach miejskich - bariery. Ponieważ jednak tego typu ogrodzenie nie było w stanie zatrzymać wielotysięcznej migracji do Republiki Federalnej Niemiec, więc najpierw w 1952 roku władze Niemieckiej Republiki Demokratycznej wybudowały ogrodzenie na całej wewnątrzniemieckiej granicy, a w 1961 roku zaczęły budowę właściwego Muru Berlińskiego.

Fragmenty Muru Berlińskiego na Placu Poczdamskim
Fragmenty Muru Berlińskiego na Placu Poczdamskim w Berlinie

Mur Berliński zaczął rosnąć w nocy z 12 na 13 sierpnia 1961 roku. Tego dnia ponad 15 tysięcy funkcjonariuszy różnych wschodnioniemieckich formacji mundurowych (policji, straży granicznej, samoobrony) zablokowało drogi i tory kolejowe i podzieliło Berlin na dwie części. Zablokowane zostały stacje metra położone w Berlinie Zachodnim, ale leżące na trasie pociągów rozpoczynających i kończących bieg na obszarze Berlina wschodniego. Rozebrano nawet tory pozostawiając po zachodniej stronie wschodnioniemieckie pociągi. Przez kolejne tygodnie trwał proces budowy zabezpieczeń na całej granicy Berlina Zachodniego, które dzisiaj zupełnie beztrosko możno objechać rowerem. Bezwzględny podział Berlina stał się faktem i trwał przez kolejne 28 lat.

Budowa wieży strażniczej Muru Berlińskiego
Schemat wieży strażniczej Muru Berlińskiego

Miejsce pamięci Muru przy Bernauer Straße

Wśród ekspozycji pod gołym niebem największym jest Miejsce Pamięci Muru Berlińskiego (Gedenkstätte Berliner Mauer) przy Bernauer Straße. Zachowano tu kilkusetmetrowy odcinek terenu wokół Muru i odtworzono jego dawną organizację. Za pomocą symbolicznych prętów zaznaczono lokalizację pierwszej (z dwóch) ścian Muru, obok niego postawiono Okno Pamięci - ścianę ze zdjęciami 130 ofiar, głównie uciekinierów z Berlina wschodniego, którzy ponieśli śmierć z rąk wschodnioniemieckich strażników. Obok stoi “galeria” fragmentów betonowych bloków z różnych miejsc Berlina i wiele ilustrowanych tablic informacyjnych. Tylko w tym miejscu Berlin może zatrzymać Was na kilkadziesiąt minut spaceru pomiędzy gablotami, zdjęciami, wspomnieniami historii.

Miejsce Pamięci Muru Berlińskiego przy Bernauer Straße
Miejsce Pamięci Muru Berlińskiego przy Bernauer Straße

Kilkadziesiąt lat temu w tym miejscu stał jeszcze ewangelicki Kościół Pojednania, który został wyburzony przez władze Niemieckiej Republiki Demokratycznej w 1985 roku. Na jego nieszczęście granica pomiędzy Berlinem wschodnim a Zachodnim przebiegła dokładnie koło niego. Po postawieniu Muru wierni z Berlina Zachodniego stracili do niego dostęp i od 1961 roku stał nieużywany na pasie ziemi niczyjej. Dziś w miejscu kościoła stoi Kaplica Pojednania o nowoczesnej bryle. Warto również zwrocić uwagę na charakterystyczną rzeźbę dwóch obejmujących się postaci stojącą na trawniku niedaleko kaplicy. Berlin posiada jedną z pięciu kopii rzeźby "Pojednanie" autorstwa brazylijskiej artystki - pozostałe stoją m.in. w Coventry w Wielkiej Brytanii i w Hiroszimie w Japonii. Naprzeciw znajduje się punkt informacyjny i centrum dokumentacji historycznej wraz z kilkupiętrową wieżą widokową.

Miejsce Pamięci Muru Berlińskiego
Miejsce Pamięci Muru Berlińskiego z wieżą widokową

Mur Berliński dzielił także bliskich i rodziny

Częścią jednej z fotograficznych ekspozycji miejsca pamięci przy Bernauer Straße są wymowne zdjęcia przedstawiające podzieloną rodzinę w dniu ślubu. Młodej parze zamiast uścisków i gratulacji musiał wystarczyć kontakt wzrokowy z zapłakanymi rodzicami, machającymi z okna domu znajdującego się po drugiej stronie sztucznej, politycznej granicy. A i tak mogli nazywać się szczęśliwcami, gdyż tysiące innych okien w domach, znajdujących się bezpośrednio przy granicy, zostało zamurowanych, by uniemożliwić ucieczkę i przemyt towarów z terytorium Berlina Zachodniego. Wszystkie takie działania były surowo karane - podczas podziału Berlina aż 75 tysięcy osób oskarżono przed wschodnioniemieckim sądem o próbę ucieczki do Niemiec Zachodnich.

Rodzina rozdzielona przez Mur Berliński
Rodzina rozdzielona przez Mur Berliński

Most łączy Niemcy Wschodnie z Zachodnimi

Zdjęcie, które zrobili nam turyści z Chin, niestety nie oddaje wyjątkowości miejsca, w którym stoimy. To most nad Sprewą nazwany nazwiskiem Marii Elżbiety Lüders, obrończyni praw kobiet w Niemczech. Most jest częścią nowoczesnego kompleksu rządowego wybudowanego po obydwóch stronach Sprewy i ma symbolicznie łączyć Niemcy Wschodnie z Zachodnimi. Konstrukcja ma około 100 metrów długości, składa się z dwóch poziomów, z których niższy dostępny jest dla wszystkich. Co ciekawe, budowa budynku Marii Elżbiety Lüders za naszymi plecami miała zostać ukończona już w 2012 roku, ale z powodu wad konstrukcyjnych wciąż trwa - przynajmniej do 2021 roku. W stojącym naprzeciwko gmachu Paula Löbe, honorowego prezydenta I niemieckiego Bundestagu, za elewacją o charakterystycznym, okrągłym kształcie okien, mieści się biblioteka Bundestagu.

Zdjęcie na moście łączącym Europę wschodnia z zachodnią
Zdjęcie na moście łączącym Europę wschodnia z zachodnią

Rowerem wokół majestatycznego Reichstagu

Punktem kulminacyjnym rowerowej rundy wokół dawnego Berlina Zachodniego jest przejazd pod ogromnym gmachem Reichstagu - to jedno z najbardziej charakterystycznych miejsc, z których znany jest Berlin. Wybudowany pod koniec XIX wieku był siedzibą parlamentu niemieckiej II Rzeszy i Republiki Weimarskiej - do 1933 roku. Wyremontowany po połaczeniu Niemiec w 1998 roku znowu stał się miejscem obrad Bundestagu Republiki Federalnej Niemiec, wcześniej mieszczącego się w Bonn. Codziennie aż 8 tysięcy osób odwiedza szlaną kopułę Reichstagu - odważną formę rekonstrukcji wcześniejszej kopuły, wysadzonej w powietrze w 1954 roku z obawy przed zawaleniem się konstrukcji budynku. Światło wpadające przez szlane szyby kopuły oświetla za pomocą 360 luster obrady parlamentu jednego z liderów współczesnej Europy. Ale naszą uwagę zwróciło tam co innego.

Budynek Reichstagu w Berlinie
Budynek Reichstagu nad Sprewą w Berlinie

Smutna gdańska pamiątka w Berlinie

Ta niewielka, rudo-pomarańczowa plamka w środku kadru na powyższym zdjęciu, tuż pod budynkiem Reichstagu, to kawałek muru Stoczni Gdańskiej, który stanął w tym miejscu 20 lat temu w dziesiątą rocznicę obalenia Muru Berlińskiego. W uroczystości odsłonięcia pomnika wzięli udział prezydent Polski Bronisław Komorowski i kanclerz Niemiec Angela Merkel. Tuż pod nim odkryliśmy jeszcze lampion z nalepkami Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i nazwiskiem Pawła Adamowicza, prezydenta naszego miasta, zamordowanego w styczniu tego roku. Nasze dziewczyny szybko oczyściły lampion ze starych zniczy, zapaliły w nim nowy. Opuszczając Berlin zostawialiśmy po sobie tlące się światełko pamięci po naszym prezydencie.

Znicz pamięci Pawła Adamowicza w Berlinie
Znicz pamięci Pawła Adamowicza w Berlinie

Pomnik Pomordowanych Żydów Europy w Berlinie

Kilkaset metrów dalej znajduje się następna niezwykła pamiątka przeszłości. I choć nie jest związana bezpośrednio z zimnowojenną historią Muru Berlińskiego, trudno nie zatrzymać się w tym miejscu i nie przejąć skalą, a także obecnym jego znaczeniem. Na Pomnik Pomordowanych Żydów Europy składa się aż 2711 betonowych bloków różnej wysokości, poukładanych rzędami na nierównym podłożu. Wszystkie mają czcić ofiarę Żydów zamordowanych podczas II wojny światowej i zachować w niemieckim społeczeństwie trudną pamięć wojennych wydarzeń. Lokalizacja i wielkość pomnika dodatkowo podkreślają, jak wielką rangę Berlin i Niemcy nadają temu oryginalnemu pomnikowi historii. Pomnik położony zaledwie kilkadziesiąt sekund drogi od Bramy Brandenburskiej regularnie pojawia się mediach z powodu kontrowersyjnych zachowań u osób je odwiedzających. Będąc na miejscu warto pamiętać, że do pomnika należy także podziemna część wystawowa.

Pomnik Pomordowanych Żydów Europy w Berlinie
Pomnik Pomordowanych Żydów Europy w Berlinie

Podzielony na cztery Plac Poczdamski

Kolejnym z tych znanych miejsc w Berlinie, które przecina szlak rowerowy Muru Berlińskiego, jest Plac Poczdamski. Opustoszały przez kilkadziesiąt lat podzielenia miasta gościł w 1989 roku wielki koncert "The Wall" zorganizowany z okazji połączenia Niemiec. Berlin odwiedzili wtedy m.in. Roger Waters, Scorpions, Cyndi Lauper, Sinéad O’Connor i Bryan Adams. Potsdamer Platz stał się później miejscem wielkich prac budowlanych, podczas których czterech nowych właścicieli zaaranżowało i zabudowało go na nowo. Jednym z nich był koncern Sony, który zlokalizował tu europejską centralę, a innym - koncern Daimler, który swojemu gmachowi nadał futurystyczne, niespotykane kształty. Każdy z kilkudziesięciu budynków zajmujących obecnie to miejsce jest niezwykły. Lecz gdy jedni wskazują Plac Poczdamski jako genialny przykład budowy dużej części miasta od podstaw, inni zwracają uwagę, że osiągnięty efekt ma mało wspólnego z prawdziwym, tętniącym swoim specyficznym życiem, Berlinem.

Mur Berliński i biurowiec Daimler przy Placu Poczdamskim
Plac Poczdamski - fragmenty Muru Berlińskiego i siedziba koncernu Daimler

Bardzo popularnym miejscem na szlaku jest słynna East Side Gallery. To prawie półtorakilometrowy zachowany fragment Muru Berlińskiego pokryty ponad setką malowideł, również autorstwa twórców spoza Niemiec, które powstały tu zaraz po obaleniu Muru w 1989 roku. Niewątpliwie najsłynniejszym z nich jest obraz przedstawiający przywitanie Leonida Breżniewa i Ericha Honeckera w 30. rocznicę powstania Niemieckiej Republiki Demokratycznej w 1979 roku. Ze względu na łatwy dostęp to tej oryginalnej galerii ulicznej wiele z obrazów ulega dewastacji i taki los spotkał wspomniany obraz Dmitrija Vrubla. Wraz z wieloma innymi oficjalnej rekonstrukcji doczekał się w 2009 roku, gdy został namalowany na nowo przez autora. Każdego dnia gromadzą się przy nim tłumy turystów zwiedzających Berlin, co czyni go prawdopodobnie najczęściej fotografowanym dziełem sztuki współczesnej w Berlinie.

Katedra w Berlinie - Berlindom
Katedra w Berlinie - Berlindom

Zróżnicowana trasa Szlaku Muru Berlińskiego

Szlak Muru Berlińskiego po raz pierwszy został wytyczony już w 1990 roku przez członków ADFC. Biegnie dokładnie wzdłuż dawnej granicy oddzielających Berlin Zachodni od terytorium Niemieckiej Republiki Demokratycznej, w tym około 50 kilometrów po granicy wewnątrz Berlina. Tym co - oprócz względów historyczno-krajoznawczych - zachęciło nas do przyjazdu w długi majowy weekend do Berlina jest ogromne zróżnicowanie szlaku. Trasa rowerowa przez Berlin biegnie nie tylko przez tereny ściśle miejskie, znane landmarki i mocno zurbanizowane przedmieścia, ale na północ, na południe i na zachód od miasta szlak na długie kilometry ucieka w tereny zielone, parki i lasy wokół Berlina, krąży wzdłuż rzek, kanałów i jezior otaczających stolicę Niemiec. Zaledwie około 10 kilometrów dzieli Bramę Brandenburską w ścisłym centrum Berlina od pierwszych dłuższych odcinków szlaku turystycznego Muru Berlińskiego biegnącego przez ciche, podmiejskie tereny. Żaden inny szlak rowerowy w Europie w tak dużym stopniu nie łączy w sobie zarówno tak ogromnych i niezwykłych walorów historyczno-edukacyjnych, jak i tych czysto rekreacyjnych.

Leśny odcinek trasy rowerowej Muru Berlińskiego
Leśny odcinek trasy rowerowej Muru Berlińskiego

Na zielonych terenach pod Berlinem brakuje spektakularnych atrakcji i głośnych tłumów turystów ze świata. O biegnącym tędy trzydzieści lat temu Murze Berlińskim przypominają ostatnie zachowane obiekty strażnicze i inżynieryjne. Pomarańczowe słupy wskazują miejsca związane z historią, często znacząc miejsca kolejnych tragedii - śmierci uciekinierów z Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Ludzie ginęli uciekając na Zachód przez lasy, próbując przepłynąć wpław rzeki i kanały, kopiąc tunele czy ukrywając się w różnego rodzaju pojazdach. Jest wśród nich także Polak - Franciszek Piesik, który najprawdopodobniej zmarł przy próbie przepłynięcia jeziora Nieder Neuendorfer See, którego wodami biegła granica Berlina Zachodniego. Dziś na tych zielonych terenach nie stoi już żaden mur - przyroda bierze sprawy w swoje ręce i swoją naturalną siłą zaciera dawne pasy demarkacyjne.

Wieża strażnicza Muru Berlińskiego
Wieża strażnicza Muru Berlińskiego poza miastem

Różowy pług śnieżny zamiast rosyjskiego czołgu

Kilkaset metrów od Berliner Mauerweg (Szlaku Muru Berlińskiego), niedaleko dawnego przejścia granicznego leżącego przy najszybszym połączeniu drogowym Berlina Zachodniego z zachodnią częścią Niemiec, zaskakuje widok dziwnego pojazdu stojącego na wysokim cokole. Niegdyś to przejście graniczne określano kryptonimem Checkpoint Bravo, a od strony Niemieckiej Republiki Demokratycznej "strzegł" go z pokaźnego postumentu rosyjski czołg T-34 z lufą wycelowaną oczywiście w Berlin Zachodni. Po połączeniu Niemiec podczas artystycznego performance'u czołg został zastąpiony pługiem śnieżnym. Pomalowana na różowo maszyna oddaje swoim prześmiewczym charakterem stosunek mieszkańców Berlina do minionych czasów.

Różowy pług śnieżny zamiast rosyjskiego czołgu
Pług śnieżny zamiast czołgu przy Checkpoint Bravo

Most Glienicke - miejsce wymian szpiegów

W najbardziej oddalonym od centrum Berlina miejscu na szlaku znajduje się most Glienicke stojący nad rzeką Hawelą, oddzielającą Berlin od Poczdamu. Most przecinała niegdyś granica Berlina Zachodniego, a miejsce to widać do dzisiaj w dwóch odcieniach zieleni, którymi wciąż malowany jest most. Przez kilkadziesiąt lat istnienia Berlina Zachodniego dochodziło tutaj do wymian szpiegów pomiędzy dwoma stronami zimnej wojny, z których większość utrzymywano w tajemnicy. Podczas jednej z najbardziej znanych w Polsce do naszego kraju wrócił Marian Zacharski, polski szpieg pracujący dla rządu PRL, wymieniony na pięciu innych polskich agentów pracujących na rzecz USA. Stąd do centrum pięknego Poczdamu, gdzie kończyliśmy naszą trasę po trasach rowerowych Łaby i Haweli, są niecałe trzy kilometry.

Most Glienicke między Berlinem a Poczdamem
Most Glienicke między Berlinem a Poczdamem

Piękne osiedle dla inwalidów wojennych

Dokładnie na przeciwległym odcinku naszej wycieczki szlakiem rowerowym Muru Berlińskiego trafiliśmy na kolejne z wielu interesujących miejsc - osiedle kilkudziesięciu, dwupiętrowych domów wybudowanych w przedwojennym stylu. Szybka orientacja na mapie przyniosła odpowiedź - to Osiedle Inwalidów, które wybudowano w 1938 roku. Osiedle jest kontynuatorem idei Domu Inwalidów, jednego z pierwszych tego typu obiektów w Europie, jaki powstał w centrum Berlina przy dzisiejszej ulicy Inwalidów w roku 1748 roku podczas panowania Fryderyka I. Prawo zamieszkania tutaj mają niemieccy weterani wojenni o stwierdzonym min. 50%-owym stopniu niepełnosprawności.

Osiedle Inwalidów w Berlinie
Przejazd przez Osiedle Inwalidów w Berlinie-Frohnau

Zaskakująco zajmujące Muzeum NRD

Odwiedzając Berlin na pewno należy odwiedzić przynajmniej jedno z kilku muzeów opowiadających o Murze Berlińskim i Berlinie Zachodnim. Jest wśród nich Muzeum NRD (DDR Museum) mieszczące się w budynku nad Sprewą, dokładnie naprzeciw imponującej berlińskiej katedry. Spodziewaliśmy się w nim ponurych, komunistycznych klimatów, a zastaliśmy zajmujące miejsce pokazujące niemiecką republikę socjalistyczną. Mimo wykorzystania całkiem nieskomplikowanych technik multimedialnych muzeum przykuwa do ekspozycji na dłużej - zachęca do zaglądania do szafek i szuflad, do otwierania wszystkich drzwiczek i okienek, w których ukryte są kolejne monitory, ekrany, wizjery, głośniki...

Typowy salon w mieszkaniu z wielkiej płyty z lat 70-tych
Odtworzone wnętrze wschodnioniemieckiego mieszkania w Muzeum NDR

Główna część ekspozycji, wyglądająca jak miniaturowe osiedle z wielkiej płyty, opowiada o warunkach życia we wschodnich Niemczech. O pracy, kulturze, wypoczynku, sporcie i oczywiście o polityce - o wszystkim czym żył ówczesny Berlin. Można nawet przejechać się trabantem po ulicach miasta. Dalej, przez pomieszczenie zaaranżowane na windę, przechodzi się do typowego enerdowskiego mieszkania, gdzie okazuje się, że sami wracamy do przeżytych chwil. Trafiamy do mieszkania, jakie znamy z naszych dziecięcych lat w Polsce. Jest też typowa meblościanka z telewizorem, w którym możemy obejrzeć wybrane programy z lat 70-tych, a w zabawnym lustrze-monitorze można zobaczyć siebie ubranego w stroje z “epoki” DDR-u. Nawet w te damskie ;-)

Przebieranie w DDT Museum
Interaktywne lustro w muzeum DDR

Remontowane Muzeum Żydowskie w Berlinie

Na drugim biegunie naszych muzealnych wrażeń z Berlina znalazło się zbierające wiele świetnych opinii Muzeum Żydowskie. Niestety, z powodu remontu budynku mieszczącego główną ekspozycję muzeum, obecnie można zwiedzać wyłącznie ekspozycję w budynku zaprojektowanym przez słynnego Daniela Libeskinda. Dowiedzieliśmy się o tym już podczas zwiedzania miejsca, któremu w obecnym kształcie bliżej do rozbudowanej instalacji artystycznej niż placówki muzealnej. I tak do końca nie wiemy, czy to nieporozumienie to efekt naszego niepełnego rozeznania, czy tego, że nie zostaliśmy o fakcie remontu poinformowani podczas zakupu biletów. Radzimy więc podczas Waszej wizyty upewnić się, czy remont pomieszczeń muzeum pozwala na zwiedzenie pełnej ekspozycji muzeum. Jeśli nie, na pewno skończy się rozczarowaniem podobnym do naszego i stratą cennego czasu, którego w Berlinie nigdy nie jest zbyt wiele.

Muzeum Żydowskie w Berlinie - budynek Daniela Libeskinda
Muzeum Żydowskie w Berlinie - budynek Daniela Libeskinda

Prawie 300 tysięcy preparatów Muzeum Historii Naturalnej

Kilka interesujących miejsc zapamiętamy także z dwóch pozostałych muzeów, jakie zdążyliśmy obejrzeć podczas naszej berlińskiej majówki. Z bardzo popularnego Muzeum Historii Naturalnej zapamiętam między innymi ogromne pomieszczenie wypełnione 276 tysiącami (!) preparatów zwierzęcych, jakie powstało w wyremontowanym kilka lat temu wschodnim skrzydle muzeum. Liczne rodziny z dziećmi - z ogromnym udziałem Polaków, dla których Berlin to popularne miejsce wyjazdów w weekend majowy - dużo czasu spędzały w sali wspominającej czasy dinozaurów, a my w tym czasie zachwycaliśmy się zbiorami minerałów ze świata. Chociaż… chyba zabrakło nam czytelniejszego sposobu ich prezentacji.

Muzeum Historii Naturalnej w Berlinie - Mokra Kolekcja
Muzeum Historii Naturalnej w Berlinie - Mokra Kolekcja

Nowe Muzeum na słynnej Wyspie Muzeów

Wśród obiektów na słynnej Wyspie Muzeów, do których byliśmy w stanie kupić bilety bez stania w wielkich kolejkach, było Nowe Muzeum. Otwarte po wojennych zniszczeniach dopiero w 2009 roku prezentuje sztukę i zbiory archeologiczne z czasów prehistorycznych, starożytnych, a także z bliższego nam wczesnego średniowiecza. Podziwiając niezwykłe zbiory, wśród których znajduje się między innymi popiersie słynnej Nefertiti (Nefretete), pięknej królowej Egiptu, warto zwrócić uwagę na niezwykłą aranżację muzealnych sal. Ciekawe, że projekt architekta Davida Chipperfielda jednocześnie i otrzymał nagrodę Unii Europejskiej w konkursie architektury współczesnej im. Miesa van der Rohe, i doczekał się ironicznego wniosku berlińskiego stowarzyszenia historyków sztuki, by wpisać Berlin i Wyspę Muzeów na listę obiektów zagrożonych odebraniem wpisu do zbioru światowego dziedzictwa UNESCO. Jak widać sposób zagospodarowania muzealnych przestrzeni w Nowym Muzeum nie wszystkim w Berlinie przypadł do gustu.

Ekspozycja Nowego Muzeum na Wyspie Muzeów
Ekspozycja Nowego Muzeum na Wyspie Muzeów

W salach ogromnego Nowego Muzeum zwróciliśmy uwagę na gablotę, w której znajdowały się ludzkie czaszki i szczątki kości. Okazało się, że to jedna z tych "klamer", jakie często w zaskakujący sposób łączą różne nasze wyjazdy. Tym razem była to ekspozycja poświęcona bitwie, jaka rozegrała się około 1300 lat przed naszą erą (!) koło Neubrandenburga, z właśnie którego przyjechaliśmy do Berlina po kilku dniach, podczas których poznawaliśmy Pojezierze Meklemburskie. Bitwa nad rzeką Tollense ze względu na czas zdarzenia - 100 lat przed wojną trojańską! - jest wciąż niewyjaśnionym epizodem historii naszej części Europy, a domysły historyków, kolejne odkrycia i relacje z wciąż prowadzonych badań czyta się jak doskonałą prozę historyczną. Uwielbiam takie historie.

Gablota poświęcona bitwie nad rzeką Tollense
Gablota poświęcona bitwie nad rzeką Tollense

Berlin WelcomeCard - darmowy transport i tańsze muzea

Będąc przy muzeach: warto pamiętać o berlińskiej “karcie turysty”. Kupując Berlin WelcomeCard można obniżyć koszty wstępu do wielu muzeów, ale także podróżować bezpłatnie środkami komunikacji miejskiej w Berlinie, w tym metrem i pociągami S-Bahn. Jeśli planujecie zwiedzać Berlin, taki zakup będzie miał znaczący sens finansowy i oszczędzi czas potrzebny na kupowanie biletów w berlińskiej komunikacji publicznej. Przed zakupem koniecznie jednak należy poznać szczegółową listę muzeów honorujących kartę, gdyż lista nie obejmuje wszystkich obiektów tego typu w stolicy Niemiec. W tym tych najpopularniejszych, o których tu piszę.

Animowany widok z okna w muzeum DDR
Animowany widok z okna w muzeum DDR

A&O Berlin Hauptbahnhof - wygodna baza w Berlinie

A jeśli już mówimy o wygodzie zwiedzania, niebanalną rolę odgrywa zawsze lokalizacja miejsca noclegowego. Ze względu na codzienne korzystanie z pociągów S-Bahn przy dojazdach na kolejne etapy Szlaku Muru Berlińskiego, bliskość atrakcji w centrum miasta, ale nawet przyjazd i wyjazd pociągiem do i z Berlina, na naszą kilkudniową bazę wybraliśmy nowo wybudowany hostel sieci A&O. Położony zaledwie 3 minuty jazdy rowerem od Dworca Głównego hostel A&O Berlin Hauptbahnhof posiada także część o charakterze hotelowym, cichszą i oferującą prosto urządzone pokoje, zapewniające przystępny cenowo nocleg na kilka dni pobytu. Warto wiedzieć, że sieć A&O, posiadająca prawie 30 obiektów w Europie, wkrótce uruchomi pierwszy hostel w Warszawie na Woli i planuje budowę kolejnych w innych miastach. W innym obiekcie A&O spaliśmy podczas wyprawy na szlak Alpe-Adria.

Pokój w hostelu a&o Berlin Hauptbahnhof
Pokój w hostelu A&O Berlin Hauptbahnhof

Doskonała niemiecka kuchnia w Berlinie

Podczas pobytu w Berlinie nie sposób odmówić sobie uzupełniania spalonych kalorii w restauracjach z tradycyjną niemiecką kuchnią. Chyba najbardziej zapamiętamy popołudnie w restauracji Augustiner położonej przy Placu Żandarmerii, jednym z najpiękniejszych placów Berlina. Nasza wizyta była wyjątkowa nie tylko z powodu doskonałej golonki z przepyszną, pieczoną, rumieniącą się skórką... mmm..., ale także ze względu na finał Pucharu Polski w piłce nożnej rozgrywany tego dnia w Warszawie. Gdy Lechia strzeliła na Stadionie Narodowym bramkę na wagę dawno niewidzianego w Gdańsku piłkarskiego trofeum, dowiedzieli się o tym wszyscy goście sympatycznej restauracji. Bez obaw - nasza radość wpisywała się w dość swobodny nastrój miejsca, a po chwili miałem nad sobą kilku kelnerów oglądających razem ze mną w telefonie powtórkę zwycięskiego gola. I tak Berlin okazał się dla nas bardzo szczęśliwym miastem.

Golonka w restauracji Augustiner am Gendarmenmarkt
Rumieniąca się golonka w restauracji Augustiner am Gendarmenmarkt

... i najpopularniejsze danie - Currywurst

Jednak najbardziej znanym daniem w Berlinie, popularnym zarówno wśród turystów, jak i mieszkańców stolicy Niemiec, jest oczywiście Currywurst - grillowana lub pieczona kiełbasa, podawana pocięta w plasterki, posypana curry i polana sosem pomidorowym i majonezem. Jak widać na zdjęciu częstym towarzyszem są również frytki. Ciekawe, że jego historia zaczęła się dopiero w 1949 roku, gdy danie, pochodzące w części z pozostałych w mieście amerykańskich zapasów wojennych, na swoim straganie w Charlottenburgu zaczęła sprzedawać Niemka Herta Heuwer. Currywurst zjemy może i na każdej z ulic Berlina, pewnie w każdym z niemieckich miast, a w miejscu gdzie stał stragan Herty Heuwer wisi dzisiaj tablica pamiątkowa. W Berlinie jest nawet muzeum poświęcone Currywurst.

Currywurst z frytkami w Berlinie
Currywurst z frytkami w Berlinie

Szlaki rowerowe w okolicach Berlina

Szlak rowerowy Muru Berlińskiego naturalnie nie jest jedyną trasą rowerową przebiegającą przez Berlin i jego okolice. Inne niemieckie drogi rowerowe biegnące w pobliżu można śledzić obserwując kolorowe symbole pojawiające się pod drogowskazami. Wśród tych najciekawszych dostrzeżonych przez nas była między innymi kameralna droga rowerowa rzeki Haweli, której fragment przejechaliśmy dwa lata temu w Brandenburgii i którą ciągle uważamy za jedną z naszych najprzyjemniejszych tras w Niemczech. Warto pamiętać, że wszystkie długodystansowe trasy rowerowe w Niemczech charakteryzują się bardzo dobrą, twardą nawierzchnią i bezpiecznym prowadzeniem rowerzysty z dala od ruchu samochodowego. Większość nadaje się również na kilkudniowe rodzinne wyprawy rowerowe z dziećmi.

Szlaki rowerowe na moście Glienicke
Szlaki rowerowe na moście Glienicke między Berlinem a Poczdamem

Bezpośrednie pociągi z Polski do Berlina

W czasie naszego wyjazdu i podczas pisania tego artykułu z polskich miast do Berlina kursowało przynajmniej pięć bezpośrednich pociągów. Naszym wyborem jest wciąż wygodne poranne połączenie z Trójmiasta przez Poznań do Berlina, ale w ten sam sposób - wspólnym pociągiem Polskich Kolei Państwowych i Deutsche Bahn - dojadą do Berlina także mieszkańcy Warszawy. Wkrótce ruszy także nowe połączenia do Berlina z Krakowa przez Katowice i Wrocław. Szybką weekendową podróż do Berlina można odbyć także z Wrocławia, Szczecina i Kostrzyna nad Odrą. O ile wiem, rowery można przewozić we wszystkich z wymienionych pociągów, naturalnie za dodatkową opłatą.

Rowery w pociągu EC 55 z Berlina do Gdyni
Rowery w pociągu EC 55 z Berlina do Gdyni

Berlin - różnorodny, otwarty i... rowerowy

Berlin za każdym razem robi na nas ogromne wrażenie. Wciąż rozbudowywana, niezwykle różnorodna, otwarta i... tak bardzo rowerowa. Lubię nawet wjazd pociągiem do Berlina, tę powtarzaną za każdym razem sekwencję zdarzeń: przejazd przez lasy Brandenburgii, po których także jeździliśmy rowerami, potem przedmieścia i obszar dawnego Berlina wschodniego, aż w końcu obok pociągu pojawia się Sprewa i odbywa się krótki pokaz imponującej, zróżnicowanej berlińskiej architektury. Pociąg zatrzymuje się na nowoczesnym, wielopoziomowym Dworcu Głównym w centrum miasta. Miasta, w którym kreuje się kształt współczesnej Europy i w którym każdy wydaje się mieć szansę znalezienia miejsca dla siebie. Także podczas krótkiej, weekendowej wycieczki.

Pytania i komentarze

Wspaniały pomysł na weekend, czy jest możliwość otrzymania mapy wyprawy w formacie. gpx?

Podobnie jak pisałem na Facebooku - jasne :), już naprawiłem drobną awarię i plik wyświetla się pod mapą, tam, gdzie jego miejsce. Poza drobnymi odjazdami (jakieś jedzenie, odbicie do stacji, do sklepu po wodę, itp.) to dokładnie przebieg oficjalnego szlaku.

Wybierasz się? Powodzenia w Berlinie! :)

Bardzo fajnie napisany artykuł. Już od jakiegoś czasu planuje się tam wybrać na rowerze właśnie. Informacje będą dla mnie bardzo przydatne. Zrób tylko porządek z literówkami ;)

Dziękuję pięknie i bardzo przepraszam za literówki, obiecuję że je przejrzę :), chociaż wydawało mi się, że to już zrobiłem :P

A rower w Berlinie na pewno się przyda. W dodatku bardzo miło jest tworzyć te berlińskie klimaty rowerowe, stanąć rano w rowerowym korku na światłach, mocno kręcić żeby nadążyć nad całkiem żwawym ulicznym peletonem. Jest fajnie! :)

Dzięki za inspirację. A możesz napisać ile dni bedzie minimum i odwrotnie, ile potrzebne na zobaczenie wszystkiego?

Dzięki twojemu postowi na forum rowerowym pojechaliśmy rok temu nad szlak Morza Bałtyckiego, podobało się, w tym roku chcemy pojchać znowu do Niemiec.

Dzięki z góry

Dzięki za dobre słowo, cieszę się, że moje teksty na coś się przydają :)

Absolutne minimum to koło 3-4 dni w Berlinie. Dopiero wtedy można poczuć odrobinę ducha miasta, zajrzeć do 2-3 różnych dzielnic, mieć czas na przejście ze 2-3 interesujących muzeów, zatrzymać się gdzieś na berlińskie, czy po prostu niemieckie, jedzenie. I można wtedy też zaliczyć fragment którejś z rowerowych tras, bo sama jazda po Berlinie też jest interesujących doświadczeniem. Myślę, że żadne z polskich miast nie ma tak rowerowego klimatu jak duże miasta Niemiec.

To optimum czasowe... to chyba nie ma ram :). Myślę że nawet turystycznie można tu spędzić wiele, wiele weekendów. Jeśli połaczyć je ze stopniowym poznawaniem okolic miasta, to naprawdę trudno zamknąć w jakichś czasowych ramach :). W dodatku Berlin to przecież także ogromny ośrodek kulturalny, w tych czasach w dodatku nie tylko mówiący o kulturze niemieckiej, a już światowej. Taki tygiel kultur też masz swój niezaprzeczalny urok.

Nam Berlin podoba się wciąż od kilku lat i zawsze nas cieszy kolejny wyjazd, gdzie można zrobić choć krótką przerwę na przesiadkę w dłuższej trasie.

Pozdrawiam, udanego Berlina! :)

Świetnie zaplanowana trasa i genialne zdjęcia

Dziękuję, Soniu, za dobre słowo :)

Przemku, tak, dobrze że są strony piszące o tych mniej popularnych sposobach zwiedzania miast jak właśnie jazda na rowerze :). Zawsze to trochę mniej spalin, mniej korków i w końcu zysk samego zwiedzającego w postaci ruchu :). Pozdrowienia!

Znajkraju, czy to trasa na taki rodzinny weekend czy raczej bardziej sportowa, dla rowerwych maniaków? Będzie tam interesująco dla kilkulatka czy lepiej zabrać go do Tropikalnej Wyspy? :-) Wygląda to nieźle ale znając trochę Berlin obawiam się pewnego stopnia ... szorstkości. Jak jest naprawdę?

Rzeczywiście, będzie "szorstko". To po pierwsze szlak po ogromnej metropolii ze wszystkimi jej blaskami, ale i cieniami. Więc czasem przejeżdża się przez jakieś mniej zachwycające tereny, innym razem towarzyszy nam autostrada za płotem. Albo blokowiska południa Berlina. Czy gdzieś tam się mija mieszkańców parków. Ale nie znaczy to, że jest niebezpiecznie czy nieprzyjemnie - po prostu bardzo wielkomiejsko.

Kilkulatek rzeczywiście może nie być zachwycony perspektywą 3-4 dni na rowerze po takim mieście. No i trochę też trzeba Wam pamiętać, że czasem jedzie się w ruchu miejskim, co z dzieckiem też nie musi być łatwe. No i w końcu - to historia współczesna, czasem dość trudne tematy, których zbyt małe dziecko nie będzie ciekawe. Myślę, że nawet wielu dorosłych może poczuć się znużonymi.

Szymonie, dziekuję za przystępnie i rzeczowo napisaną miłą zachęte do odwiedzin Berlina. Było to dla mnie dotychczs miasto niezmiernie chłodne i nieprzstępne. Widzę że nie musi tak być. Bardzo trafia do nas idea rozdzielenia kwesti historycznych przez tematczne mueza. Dziękujemy rodzninie. Rozumiem, że możemy się tu spotkać - jesteście mieszkańcami Berlina? Życzymy pomyślności z Poznania.

Nie, nie mieszkamy za granicą - jesteśmy z Gdańska i to jest nasze stałe miejsce wypadowe do podróży po świecie :)

A Berlin rzeczywiście może sprawiać wrażenie takiego chłodnego miasta. Na pewno wpływ ma na to historia - zawsze przecież będzie to stolica dawnego agresora. Na pewno architektura Berlina czasem może tworzyć taki wizerunek. Ale koniec końców miasto jednak tworzą ludzie w nim mieszkający i to oni odpowiadają za wizerunek. W tej kategorii odbieram nawet pomnik pomordowanych Żydów - z wielu kontekstów o jakie zahacza jest przecież nawet ten o wyciągniętych wnioskach przez państwo niemieckie. A te dziś, jako Polak, myślę że mogę oceniać jako pomyślne.

Nawet historia Muru Berlińskiego jest dzisiaj historią o pozytywnym rozstrzygnięciu. Na pewno mogłoby jej w ogóle nie być, Niemcy mogły nie zostać podzielone, miasto mogło nie być odgrodzone. Ale na szczęście ten rozdział się zakończyć i upadkiem Muru, i połączeniem Niemiec... No i tak można w nieskończoność, zależy co komu w duszy gra, prawda?

Pomyślności we wszystkim, również. Z Gdańska, nie Berlina! :)

Polska niestety oferuje mało rowerowych klimatów gdy ma się dzieci. Zapisujemy sobie tę trasę na przyszły rok. Na długi weekend wybieramy się do Saksonii do Drezna. POZDRAWIAMY

Rzeczywiście, w Polsce na rowerze z dziećmi można albo na dosłownie kilku przygotowanych trasach, albo po polach i lasach, gdzie komfort jazdy bardzo się zmniejsza i nie każdemu odpowiada. Ale nie narzekajmy wyłącznie, bo tak mam wrażenie ostatnie komentarze się układają, bo jednak dzieje się też coraz częściej pozytywnie: z nowości coś tam dzieje się na Śląsku, a i zaraz nową trasę otworzy Nowa Sól.

Jednak Saksonia to będzie dobry wybór - tylko jeśli mowa o weekendzie listopadowym, to ciepło się ubierzcie. Rzeka może mocno schłodzić rowerowe nastroje :). Pozdrawiam, miłej Saksonii.

Wspaniała, ciekawa trasa. Bardzo chciałbym zobaczyć miejsce upamiętniające mur berliński, to byłoby z pewnością bardzo mocne przeżycie.

Takich miejsc, gdzie rzeczywiście czuć klimat dawnego Berlina, gdzie wspomina się historię ludzi, którzy przeżyli tam swoją tradegię, jest tam wiele. Polecam, warto się wybrać.

Świetny artykuł i już nie mogę się doczekać swojej wyprawy po Berlinie. Jak wygląda sytuacja z rowerami w hotelach A&O? jest za to jakaś dodatkowa opłata?

Nie, zupełnie nie, rower w A&O trafia po prostu do przechowalni bagażu, która była na tyle duża, że mieści i bagaże, i rowery, stojące sobie pod jednym z regałów bagażowych. Żadnych dodatkowych opłat. Wygodnie, bo może dwie minuty jazdy od głównego dworca - wygodnie było dojeżdżać na kolejne etapy :)

Fajna trasa, przymierzam się do jeżdżenia po Berlinie na wiosnę.

Dzięki. Jak się domyślam, szlakiem berlińskiego graffiti i różnego rodzaju street artu? To musi być genialne miasto na taką wyprawę! :) Mijaliśmy mnóstwo przeróżnego rodzaju grafów, wrzutów i innych pięknych obrazków - podejrzewam, że malować do Berlina przyjeżdża cały świat :). Powodzenia! :)

Też o tym myśleliśmy, ale czy Berlin jest warty jazdy rowerem? Czy trochę nie szkoda jeżdzić rowerem zamiast zwiedzać te wszystkie interesujące miejsca? Na pewno chcemy na kilka dni zaliczyć Berlin tylko ten rower nas trochę zastanawia. Może wystarczy wypożyczyć na miejscu?

Oczywiście, można rower wypożyczyć na miejscu. I na pewno z rowerem zwiedzanie pójdzie Wam sprawniej, niż na piechotę lub taniej, niż używając komunikacji miejskiej! :)

Zaś czy Berlin jest wart jazdy rowerem? To chyba niewłaściwie postawione pytanie :), ale na pewno rower wart jest wypożyczenia. Rowerem po Berlinie jeździ się dość wygodnie, jest wiele pasów rowerowych i dróg dla rowerów. Kierowcy są przyzwyczajeni do towarzystwa rowerów, co również wpływa pozytywnie na bezpieczeństwo.

A więc brać czy nie brać - to zależy od Was, do jakiego sposobu zwiedzania jesteście przyzwyczajeni. Do naszego sposobu poznawania miasta rower zawsze pasował :) - powodzenia, pozdrowienia :)

Cześć - gratuluję bloga. Pod względem wykonania i praktyczności to myślę że jeden z polskiej ścisłej czołówki.

Mieszkałem w Berlinie 8 lat i odwiedzaliśmy wiele tych miejsc i na rowerze i pieszo. Mogę potwierdzić, że rzeczywiście wszystkie są dosłownie na koci skok od miasta. Kilka przystanków w Ubahnie i jedzie się po podberlińskich lasach prawie cały dzień.

Niestety większość jest mocno zurbanizowana i trudno o dzikie tereny. Wygładzone ścieżki i często położony asfalt. To plus dla większości mieszkańców Berlina którzy traktują te tereny rekreacyjnie, ale trochę gorzej dla tych co by sobie poszaleli w terenie. Najbliżej to dopiero w Harzu niestety.

Życzę owocnych wypraw! Karol, już ze Szczecina

Cześć Karol, dzięki za komentarz. I dobre słowo :)

To prawda, że o naprawdę dzikie tereny w Berlinie i wokół Berlina już trudno, ale myślę że wszystkie te podmiejskie lasy - nawet jeśli nazwać je tylko "ćwierć dzikimi" - nadają się idealnie do rowerowej rekreacji. Szczególnie lasy na północy i południu to pięknie zielone, miejscami zaskakująco gęste, naturalne tereny. Według mnie na rower naprawdę pierwszorzędne :)

A wokół Szczecina to teraz dużo buduje się na "niemiecką" modłę, więc wciąż masz gdzie wyskoczyć na weekend. A gdy wyremontują most w Siekierkach, to będzie można piękną trasą połączyć Szczecin z Berlinem! :)

Bezpiecznej jazdy! :)

piekne opisy czuje sie jakbym sam w tym czasie przebywal,jeszcze raz dziekuje za zyczliwosc i pomaganie nam,ja z koleji mam pytanie chcemy dostac sie do Lurdes,i mamy 2 opcje 1 z domu na rowerach jest ok 2200 km,i2 opcja jechac pociagiem,jak wyglada trasa rowerowa czy sa drogi rowerowe we Francji bo w de,sa napewno ale chcemy jechac przez berlin,bruksele,paryz,czy sa na calej drodze, sciezki rowerowe,czy moze jechac inna trasa,gdzie bedzie b.spokojnie,tzn.bezpiecznie ?dzieki za uprzejmosc,i grzecznosc w udzieleniu odpowiedzi

Tadeuszu, na Waszym miejscu pojechałbym pociągiem z przesiadką w Berlinie (z Katowic, Krakowa, Gdańska, Wrocławia i Warszawy) jak najbliżej granicy francuskiej i dalej wybrał którąś z francuskich tras rowerowych. Te główne francuskie trasy również są dobrej jakości, chociaż Francja nie ma ich tylu co Niemcy.

A może lepiej zrobić jeszcze inaczej - skoro mamy czasy pandemii, to lepiej jednak wybrać auto i dojechać w okolice Pirenejów i skorzystać z okazji by pojeździć po tych górach? To już Wasza decyzja - wybrać to, co najbardziej lubicie na rowerze :) - powodzenia!

Dodaj Twój komentarz