Latarnia morska Kurmrags

You are here

Łotwa na lato: Łatgalia i łotewskie wybrzeże Bałtyku

Na skróty: mapa / w pobliżu (6) / zdjęcia (263) / popularne (6) / komentarze (24)

Kraje bałtyckie - Łotwa, Litwa i Estonia - dojrzałym pokoleniom Polaków kojarzą się z mało porywającym obrazem dawnych republik radzieckich. Mimo bliskiego położenia tych krajów tylko litewskie Wilno z okolicami i sama Ryga mogą cieszyć się popularnością wśród polskich turystów. Jeśli udajemy się na północ, celem jest przeważnie Skandynawia z Finlandią, a z głównego drogowego korytarza wokół Morza Bałtyckiego zwykle nie zbaczają nawet rowerowi podróżnicy w drodze na Nordkapp. Na przekór tym trendom przez tydzień poznawałem przyjazną nam Łotwę, która w tym roku obchodzi setną rocznicę uzyskania niepodległości. Łotwę, która zostawiła we mnie wspomnienie ciekawego kulturowo i historycznie, zadbanego, pełnego bujnej przyrody i życzliwych ludzi, kraju.

Obserwuj Znajkraj na Facebooku i Instagramie, zobacz nowe Ministerstwo Turystyki Rowerowej :-)

Nasi Partnerzy

Szlaki rowerowe w Brandenburgii
Bird.pl. Wędrowne wczasy rowerowe
Wędrowne wczasy rowerowe
Miejsca Przyjazne Rowerzystom
Rowery turystyczne

Trasa wycieczki na mapie

Trasa: Rzeżyca - Agłona - Krasław - Dyneburg - Jekabpils - Ryga - Saulkrasti - Salacgriva
Ślad GPS (plik GPX): Binary Data www.znajkraj.pl-lotwa-2018.gpx (169.35 KB).
Zachód Słońca nad Bałtykiem koło Tūji
Zachód Słońca nad Bałtykiem koło Tūji

Historyczne Inflanty, Hanza i czarny balsam

Gdy pytałem znajomych rowerzystów, co wspominają z Łotwy z ich podróży rowerem dookoła Morza Bałtyckiego, wśród odpowiedzi pojawiała się przede wszystkim Ryga z imponującym Starym Miastem i... długie, w dodatku nudne przejazdy po głównych trasach. Tymczasem Łotwa to także dawne Inflanty Polskie, zamieszkane dzisiaj przez liczną i aktywną polonię, będące jednocześnie coraz bardziej wyludnionym wschodem kraju. Łotwa to także ogromna część historii średniowiecznej Hanzy, do której mamy dużo szczęścia podczas ostatnich podróży. To także ciągnące się kilometrami szerokie, puste, piaszczyste plaże nad Morzem Bałtyckim. Warte uwagi są też wewnętrzne łotewsko-rosyjskie stosunki społeczne i wspomniane procesy migracyjne. I tradycyjny czarny balsam z Rygi - najbardziej wariant z czarną porzeczką...

Łotewskie wybrzeże Bałtyku - Veczemju klintis
Łotewskie wybrzeże Bałtyku - Veczemju klintis

Air Baltic - tu nie trzeba pakować roweru!

Do wyjazdu do Łotwy zachęca łotewska linia lotnicza Air Baltic - jest jedną z tych nielicznych, które liberalnie podchodzą do kwestii pakowania roweru. Zamiast rozkładania go na części i zabezpieczania na różne sposoby wewnątrz kartonowego pudła, tym razem wystarczyło odkręcić kierownicę i pedały, spuścić powietrze z kół i nadać - jak zawsze - w bramce obsługującej bagaż ponadgabarytowy. I wkrótce z niekłamaną przyjemnością obserwować, jak pracownik obsługi gdańskiego lotniska wprowadza rower po taśmie do luku bagażowego turbośmigłowego bombardiera. A później jeszcze tę samą procedurę przejść w Rydze. Obydwa loty rower przeszedł bez szwanku, a za każdym razem przygotowania do jego nadania wynosiły około kwadransa.

Siatka połączeń Air Baltic - są Gdańsk i Warszawa
Siatka połączeń Air Baltic - są Gdańsk i Warszawa

Rēzekne, gdzie narodziła się Łotwa

Początek mojej trasy w 30-tysięcznym mieście Rēzekne w Łatgalii był bardzo symboliczny. To tutaj podczas kongresu w maju 1917 roku w Katedrze Najświętszego Serca Jezusowego narodziła się Łotwa, terytorialnie bliska jej dzisiejszego kształtu. Wtedy to Łotysze z Łatgalii podjęli decyzję o zjednoczeniu z regionami Vidzeme i Kurzeme (po polsku: Kurlandia) i powołali tymczasowy rząd. Wcześniej przez około 300 lat Łatgalia była najpierw częścią Rzeczypospolitej Obojga Narodów, a po I rozbiorze Polski - częścią Imperium Rosyjskiego. Rok po łatgalskim kongresie Łotewska Rada Narodowa przyjęła do swojego grona przedstawicieli tymczasowej rady Łatgalii i 18 listopada 1918 roku proklamowała niepodległość Łotwy. I mimo że Łotwa ponownie utraciła niezależność w 1939 roku na mocy paktu Ribbentrop-Mołotow, stając się rok później Łotewską Socjalistyczną Republiką Radziecką, Łotysze rok 1918 uznają za początek niepodległości swojego kraju. O wszystkim opowiada Muzeum Historii i Kultury Łatgalii w Rzeżycy - niestety, brak jest polskich pomocy przy zwiedzaniu, ale dostępne są rosyjskie i angielskie.

Cerkiew Narodzenia Matki Bożej w Rzeżycy
Cerkiew Narodzenia Matki Bożej w Rzeżycy

Łatgalia to dawne Inflanty Polskie

Dzisiejsza Łatgalia to dawne Inflanty Polskie, a Rēzekne nosiło kiedyś polską nazwę Rzeżyca. Prawie 200 lat polskiego panowania na tych ziemiach zostawiło wiele śladów po naszych rodakach. Polskie szkoły, polskie tablice na cmentarzach i w miejscach pamięci, dawni polscy właściciele wartych odwiedzenia obiektów, a przede wszystkim nawet około 15% dzisiejszych mieszkańców tych ziem, nazywających siebie Polakami. Część wystawy w muzeum w Krasławiu opowiada o polskiej części historii miasta. Nawet główna siedziba Związku Polaków w Łotwie znajduje się nie w stołecznej Rydze, ale właśnie w Łatgalii, w drugim największym mieście kraju - Dyneburgu. Ciekawostką jest, że właśnie Dyneburg jest miejscem urodzenia Teresy Czerwińskiej, niedawnej minister finansów w rządzie Mateusza Morawieckiego.

Cerkiew Narodzenia Wystawa o polskiej części historii Krasławia
Wystawa o polskiej części historii Krasławia

Piękny dwór Kierbedziów w Dłużniewie

Wśród miejsc, które powstały dzięki polskim mieszkańcom tych ziem jest piękny, schowany w lesie koło wsi Lūznava (dawne polskie Dłużniewo) dwór, do którego z Rēzekne prowadziło pierwszych kilkanaście kilometrów mojej łotewskiej wyprawy. Dwór zaprojektowany został przez polskiego inżyniera i generała armii rosyjskiej Stanisława Kierbedzia w stylu Art Nouveau, a wybudowany został w 1911 roku już po jego śmierci przez córkę Eugenię. Odnowiony z pomocą środków pomocowych Unii Europejskiej dawny dwór Kierbedziów kontrastuje dzisiaj z budynkami zamkniętych zakładów w centrum wsi. A w tym samym czasie, gdy pod dworem w Lūznavie ze specjalnie wybudowanej ładowarki ładuje się samochód elektryczny, bezrobotni mieszkańcy wsi kryjący się przed upałem pod drzewami wokół jedynego sklepu tutaj otwierają kolejne piwo.

Lūznava - dwór Kierbedziów
Dwór Kierbedziów w Dłużniewie (łot. Lūznava)

Jedna czwarta Łotyszy wyjechała z kraju

Na skutek procesów społecznych i gospodarczych z jakimi mierzymy się również w Polsce i całej Europie, w ostatnich 25 latach populacja Łotwy zmalała o 25% - z prawie 2,7 miliona w 1989 roku do poniżej 2 milionów w 2015 roku. Co piąty młody, sprawny, w wielu przypadkach dobrze wykształcony Łotysz postanowił szukać swojego szczęścia poza granicami kraju, najczęściej na Wyspach Brytyjskich. Jednak to, co z jednej strony wydaje się kryzysem, z drugiej jest szansą dla... turystyki, w tym także rowerowej. Wschód kraju to dzisiaj często pozamykane zakłady rolnicze i przemysłowe, opuszczone domy. Ale wciąż pozostali serdeczni mieszkańcy, z naturalną ciekawością względem przybyszów z innych krajów, bezpieczne prawie puste drogi, przybywające wciąż kolejne miejsca noclegowe, udogodnienia krajoznawcze, inwestycje w infrastrukturę. Każdy pociąg przyjeżdżający na wschód z Rygi ma przedział rowerowy, a nieniepokojona niczym bujna natura ma swoje 5 minut w momencie słabości miejscowego człowieka.

Krajobraz Łatgalii
Polodowcowy krajobraz Łatgalii

Przez Park Narodowy Raźno

Za Lūznavą zaczyna się obszar parku narodowego Razna, którego założeniem jest nie tylko chronić jezioro o tej samej nazwie i polodowcowy krajobraz wokół niego, ale także zachować dorobek kulturowy tej części Łatgalii. Rzeczywiście, podróżując pagórkowatym obszarze Razny często mijałem wsie, w których dominują stare, często już opuszczone, drewniane domy, a swój święty porządek wciąż wydają się narzucać skryte wśród drzew stare kościoły. Ten odcinek zakończyłem w miejscowości Andrupene z malutkim skansenem, prezentującym niewielkie zbiory etnograficzne pochodzące z Łatgalii. Przeczekując deszcz w miejscowym sklepiku wraz z tutejszymi smakoszami tanich alkoholi dowiedziałem się, że co drugi z nich ma polskich przodków. "Może i stąd te gusta", wtedy pomyślałem.

Jezioro Raźno w Parku Narodowym Raźno na Łotwie
Jezioro Raźno w Parku Narodowym Raźno

Na szutrowych trasach Łotwy

Po Parku Narodowym Raźno i Łatgalii jeżdżę szerokimi szutrowymi trasami, bez których trudno wyobrazić sobie rowerową podróż po dawnych nadbałtyckich republikach radzieckich. Jednak już pierwszego dnia zostaję pozytywnie rozczarowany wygodą jazdy. Ze względu na naprawdę niewielkie natężenie ruchu samochodowego w tej części kraju większość z szutrowych dróg jest bardzo przyzwoitej jakości, a tworzącą się czasem "tarkę" zawsze można ominąć, zaś "piaskownicy" zupełnie uniemożliwiającej jazdę nie spotkałem w Łatgalii ani razu. Kilka trudniejszych, choć zaledwie kilkusetmetrowych odcinków spotkałem później, na nadbałtyckim odcinku mojej trasy. A po wyjeździe na asfaltową trasę przed Agłoną zaskoczył mnie fakt, iż może nawet 3 na 4 kierowców ciężarówek mijało mnie z wielkim szacunkiem lewym pasem szosy. A warto dodać że samochodów ciężarowych widzi się tu zdecydowanie więcej niż samochodów osobowych.

Na szutrowej trasie w Łatgalii
Na szutrowej trasie w Łatgalii

Agłona, nazywana łotewską Częstochową

Kilka kilometrów za Andrupene kończą się szutry i odtąd po asfaltowych drogach jechał będę przez Agłonę do Krasławia, a potem do Dyneburga. Agłona nazywana jest "łotewską Częstochową", choć zastany przeze mnie pusty plac przed bazyliką Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i zaledwie jedna osoba wewnątrz kościoła zupełnie nie przypominają Jasnej Góry. Tymczasem podczas pielgrzymki Jana Pawła II w 1993 roku, a także podczas święta Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w sierpniu każdego roku, na placu pojawia się aż 300 tysięcy wiernych z Łotwy i krajów ościennych. W tym roku Łotwę, w tym i Agłonę, odwiedzi papież Franciszek, który odprawi mszę przed agłońską bazyliką w dniu 24 września.

Agłona - łotewska Częstochowa
Agłona - łotewska Częstochowa

W Agłonie mam okazję zaznać gościnności ze strony właścicielki gospodarstwa agroturystycznego, która na kolację i śniadanie serwuje gościom swoje specjały, które okazują się kuchnią bardzo zbliżoną do polskiej. Najbardziej cieszę się z pysznego chłodnika, który w upalny dzień smakuje wyśmienicie. A potem przekonuję się, że na łotewską kuchnię miała wpływ ta niemiecka, więc w menu moich gospodarzy i w mijanych restauracjach znajdowałem zwykle sznycle przyrządzane na kilka sposobów, często z warzywnymi dodatkami. I zwykle jednak żałowałem, że oprócz naleśników nie miałem okazji trafić na bardziej wschodnie potrawy mączne.

Posiłek w jadłodajni w Krasławiu
Posiłek w jadłodajni w Krasławiu

80% szkolnych przedmiotów w języku łotewskim

"Paldies, tas bija ļoti garšīgi, arlabunakti!" - tymi słowami na szybko sprawdzonymi w internetowym translatorze podziękowałem gospodyni z Agłony za kolację i życzyłem dobrej nocy. Język łotewski, wraz z litewskim, to jedyne dwa języki z grupy języków bałtyckich, które przetrwały do dzisiaj. A wokół stosowanych języków w Łotwie od lat panuje gorąca atmosfera. Niedługo wejdzie w życie kolejna reforma edukacji, która nakaże szkołom publicznym nauczanie aż 80% przedmiotów w języku łotewskim, co budzi gorący sprzeciw ludności rosyjskiej. Łotewski rząd w ten sposób konsekwentnie dąży do ograniczania rosyjskich wpływów w kraju. Bezpieczne pozostaną szkoły m.in. polskie, litewskie, czy estońskie, funkcjonujące na bazie dwustronnych porozumień międzypaństwowych. Tego typu porozumienia brakuje w napiętych stosunkach pomiędzy Rygą i Moskwą.

Łotwa w miniaturze - piękne kwiaty przed starą chatą
Łotwa w miniaturze - piękne kwiaty przed starą chatą

I choć prawie wszyscy spotkani mówią, że mieszkańcy Łotwy żyją zgodnie bez względu na narodowość, to te narodowe tarcia widać obserwując chociażby... telewizję w miejscach noclegowych. Dwukrotnie w ciągu moich siedmiu dni w Łotwie zdarzyło się, że w telewizorze nie było łotewskich kanałów lub były dostępne na dalszych pozycjach, za chyba kilkadziesięcioma rosyjskimi o - na pierwszy rzut oka - bardzo wątpliwej jakości. Łatwo się domyślić, że rosyjski właściciel nie życzył sobie obecności łotewskich mediów w swoim obiekcie tym samym przykładając rękę do szerzenia rosyjskich wpływów w państwie.

Wybrzeże Morza Bałtyckiego na północy Łotwy
Wybrzeże Morza Bałtyckiego na północy Łotwy

Jeziorko polodowcowe w kształcie serca

Po przejechaniu kilkunastu kilometrów z Agłony do Krasławia miałem okazję spojrzeć przez obiektyw drona na niewielkie jeziorko polodowcowe w kształcie serca, malowniczo przedstawiane w prospektach reklamowych. Na miejscu bardziej podoba mi się praktyczne zaaranżowanie brzegu za pomocą drewnianych schodów i pomostów niż faktyczny kształt jeziora, raczej dość luźno nawiązujący do symbolicznego serca. Miejsce jednak zachęca nawet do dłuższego postoju - na posiłek lub nawet nocleg w namiocie w bezpośredniej okolicy.

Jeziorko polodowcowe w kształcie serca
Jeziorko polodowcowe w kształcie serca

W Krasławiu - najbardziej polskim z miast

Dzisiejsza łotewska Krāslava, będąca kiedyś polskim Krasławiem, przypomina znów o polskiej historii regionu i miasta. Najpierw Jan Ludwik Plater - wojewoda, starosta i kasztelan inflancki, a potem jego syn Konstanty Ludwik dali miastu m.in. ratusz, kościół, szpital, pałac i bibliotekę, a rozwój miasta pod ich kierownictwem przerwał I rozbiór Polski w 1772 roku odbierający nam Inflanty Polskie. Z tych samych Platerów wywodzi się urodzona w Łatgalii znana Emilia Plater - hrabianka, kapitan Wojska Polskiego w powstaniu listopadowym i patronka ulic w wielu polskich miastach. W muzeum historycznym znajdującym się w krasławskich zabudowaniach pałacowych można obejrzeć wystawę wspominającą m.in. polskie losy miasta. Naprzeciw znajduje się dobrze wyposażony punkt informacji turystycznej.

Pałac Platerów w Krasławiu
Pałac Platerów w Krasławiu

Koszmarna trasa wzdłuż pięknej Dźwiny

Między Krasławiem a Dyneburgiem spotkał mnie chyba największy zawód wyjazdu. Trasa rowerowa wzdłuż jednej z największych atrakcji przyrodniczych Łotwy, malowniczych zakrętów rzeki Dźwiny tzw. Daugavas Loki, okazała się nieprzejezdna dla roweru z sakwami. Albo raczej: przejezdna wyłącznie w towarzystwie słów uznawanych za mocno nieeleganckie - po korzeniach, kamieniach, piachu. Koszmar. Żałuję bardzo, ale nie namawiam do pokonywania tej trasy, nawet mimo wymieniania jej nawet na rowerowej mapie Łotwy. Na szczęście nie oznacza to konieczności rezygnacji z odwiedzenia dwóch ciekawych miejsc położonych w tej okolicy.

Meandry Dźwiny - Daugavas Loki
Meandry Dźwiny - Daugavas Loki

We wsi starowierców nad Dźwiną

Do zabytkowej wsi starowierców Slutišķi nad Dźwiną i do popularnej wieży widokowej można sprawnie dotrzeć na chwilę zjeżdżając z sukcesywnie remontowanej za unijne pieniądze szosy łączącej Krasław z Dyneburgiem, jadąc kilka ostatnich kilometrów po średnio przyjemnym, szutrowo-kamienistym, szerokim trakcie. Slutišķi to 10 drewnianych, zachowanych gospodarstw wiejskich, rozrzuconych na długiej polanie wzdłuż rzeki. Zamiast spodziewanego skansenu na miejscu zastaję wciąż zamieszkałe, zadbane zagrody, których gospodarzom średnio uśmiecha się nawet fotografowanie z ich domami w tle.

Na rowerze po wschodniej Łotwie
Na rowerze po wschodniej Łotwie

Widok na majestatyczną Dźwinę

Zaledwie kilka kilometrów z wysokiej, drewnianej wieży stojącej na wysokim brzegu Dźwiny rozpościera się rzeczywiście piękny, panoramiczny widok na majestatycznie płynącą tu Dźwinę. Dla Łotyszy jest to na tyle ważne i charakterystyczne miejsce, że znalazło się nawet na łotewskim banknocie o nominale 10 latów. Który naturalnie trudno już zobaczyć w użyciu ze względu na wprowadzone w Łotwie euro.

Wieża widokowa nad Dźwiną
Wieża widokowa nad Dźwiną

Polacy w "polskim" kościele w Dyneburgu

W 100-tysięcznym Dyneburgu (w łotewskim: Daugavpils) mam przyjemność zamienić kilka słów z szefem Związku Polaków w Łotwie i szczęście trafić na uroczyście obchodzony jubileusz kapłaństwa w Kościele Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny, w której uczestniczy wielu polskich wiernych. Polskie głosy słyszę co chwilę, nieopodal powiewa polska flaga na budynku polskiego gimnazjum. Wśród mieszkańców Dyneburga jest około 15% Polaków, niewiele mniej od... Łotyszy, ale od jednych i drugich wyraźnie więcej jest tu Rosjan, którzy stanowią aż około połowę mieszkańców miasta. To w takich środowiskach w Łotwie plany nadchodzącej reformy językowej muszą oznaczać niezadowolenie, jednak jak mówią wszyscy pytani, wszystkie nacje żyją tu ze sobą bardzo zgodnie.

Siedziba Związku Polaków na Łotwie w Dyneburgu
Siedziba Związku Polaków w Łotwie w Dyneburgu

Niesamowita twierdza w Dyneburgu

Jednak to z czego słynie Daugavpils to nie mniejszości narodowe, ale... naprawdę niesamowita twierdza wybudowana przez Rosjan nad Dźwiną. Rozpoczęta po przejęciu Infantów od Polaków budowa zakończyła się w 1878 roku powstaniem warownego małego miasta, w którym gościli m.in. carowie Aleksander I, Mikołaj I, Aleksander II, Aleksander III i Mikołaj II. Dziś Łotysze chwalą się dyneburską twierdzą jako jedyną tak dobrze zachowaną budowlą tego typu i tej wielkości w Europie. Rzeczywiście, długo nie chciała zmieścić się we wciąż oddalającym się obiektywie kamery drona.

Twierdza w Dyneburgu nad Dźwiną
Twierdza w Dyneburgu nad Dźwiną

Co ciekawe, twierdza jeszcze kilka lat temu była na sprzedaż - w całości lub "na części". Dzisiaj oferta wydaje się być nieaktualna, gdyż część budynków zajmuje administracja publiczna, część wykorzystano na mieszkania komunalne, a jeszcze w innych powstały placówki kulturalne, z których słynie "nowa" twierdza. Na terenie twierdzy Daugavpils znajduje się m.in. muzeum Marka Rothko - amerykańskiego artysty z żydowskimi korzeniami, który urodził się właśnie w Dyneburgu. Do twierdzy do dziś wjeżdża się przez ufortyfikowane bastiony, a widok z lotu ptaka potwierdza doskonały stan układu twierdzy, wraz z zachowanymi fosami, wałami ziemnymi, bastionami...

Miejski deptak w Dyneburgu
Miejski deptak w Dyneburgu

Krajoznawcza teleportacja do Rygi

Gdy po prawie dwóch dniach dość intensywnej, lecz monotonnej jazdy wzdłuż Dźwiny znów wjechałem w naprawdę efektowne uliczki Starej Rygi, czułem się trochę jak po krajoznawczej teleportacji do innej krainy. Niedaleko centrum miasta minąłem dawne hangary niemieckich zeppelinów, przeniesione w latach 20-stych XX wieku z miasta Lipawa. Blisko hangarów, na końcu ulicy, niedaleko hotelu gdzie spałem tej nocy, wyrósł ogromny pałac Łotewskiej Akademii Nauk, przypominający warszawski Pałac Kultury i Nauki. A następnego dnia w samochodowym, niedzielnym korku stojącym na drodze w kierunku bałtyckiej plaży czekały karnie zadbane SUV-y, podczas gdy jeszcze przed chwilą w wiejskich sklepach spożywczych na wschodzie Łotwy trudno mi było znaleźć choć niewielki wybór słodyczy.

Stare Miasto w Rydze
Stare Miasto w Rydze

Kameralne wybrzeże Bałtyku na północ od Rygi

Do tego nieskromnego obszaru miejskiego Rygi przylega bardzo kameralne, zgrabne wybrzeże Bałtyku w regionie Vidzeme na północ od Rygi. Niewielkie klify co prawda nie oszałamiają skalą i majestatem, jaki znamy chociażby z Kępy Redłowskiej w Polsce, ale czarują misternie rzeźbionymi w piaszczystym brzegu niewielkimi zagłębieniami i grotami. Delikatne dzieło przyrody stworzone przez - wydawać by się mogło - niezgrabny Bałtyk leży około 10 kilometrów na północ od wsi Tūja i jest jednym z tych najbardziej charakterystycznych miejsc na łotewskim wybrzeżu, jednocześnie stanowiąc bardzo ciekawy obiekt geologiczny.

Veczemju klintis - nadbałtyckie groty
Veczemju klintis - nadbałtyckie groty

Na tym samym odcinku wybrzeża Bałtyku stoi stara, maleńka latarnia morska Kurmrags. Podmyta przez podstępne prądy, na lata zrzucona z niewielkiego klifu do wody, dzisiaj znów pręży się w świetle Księżyca na kamienistej bałtyckiej plaży i pracuje na markę tego najbardziej znanego obiektu na północnym wybrzeżu Łotwy. Najlepiej dotrzeć tu bezpośrednio plażą, gdyż nie udało mi się odnaleźć wąskiego przejścia pomiędzy prywatnymi posesjami z prowadzącej wzdłuż morza drogi, o którym wspominają niektóre relacje. Mimo kamienisto-piaszczystego typu plaży na tym odcinku krótki przejazd rowerem nie powinien być problemem.

Stara latarnia morska Kurmrags
Stara latarnia morska Kurmrags nad Bałtykiem

Dwa europejskie szlaki EuroVelo

Wzdłuż wybrzeża Łotwy przebiegają trasy dwóch szlaków europejskiej sieci EuroVelo. Aby zobaczyć te najpiękniejsze miejsca na północnym wybrzeżu należy opuścić EuroVelo 10 zwany szlakiem Morza Bałtyckiego i podążać za znakami EuroVelo 13 - szlaku biegnącego wzdłuż dawnej europejskiej "żelaznej kurtyny". Obydwie europejskie trasy są bez wątpienia najczęściej wybieranymi sposobami przejazdu przez Łotwę, jednak zdanie się wyłącznie na nie, to jak... jedynie polizanie papierka od popularnych tu serków twarogowych w czekoladzie, które w tutejszych hipermarketach zajmują całe chłodnie! W dodatku "pokręcony" sposób poprowadzenia łotewskich EuroVelo powoduje, że większość spieszących się na Nordkapp rowerzystów zignoruje wiele z bocznych odcinków i nie zobaczy wszystkich interesujących miejsc.

Na rowerze po łotewskich szlakach EuroVelo
Na rowerze po łotewskich szlakach EuroVelo

4. najpunktualniejsza linia lotnicza świata

Do Łotwy najszybciej jest dostać się wspomnianą linią lotniczą Air Baltic. Mój lot był jednym z pierwszych wykonanych z lotniska im. Lecha Wałęsy w Gdańsku, a oprócz mojego miasta łotewska linia lata jeszcze z Warszawy. Ciekawe, że Air Baltic bryluje w rankingach punktualności, a w magazynie pokładowym z maja 2018 szczyciła się 4. miejscem na świecie w ostatnim rankingu. Loty do Polski realizowane są głównie turbośmigłowymi samolotami Bombardier Q400, ale Air Baltic planuje wymienić w najbliższych latach całą flotę na nowoczesne bombardiery CS300, z których jednego zastałem na ryskim lotnisku przed powrotem. Inną ciekawostką jest fakt, że to właśnie łotewska linia lotnicza jako pierwsza na świecie otrzymała pierwsze egzemplarze tego produkowanego w Kanadzie samolotu.

Bombardier CS300 w barwach Air Baltic
Bombardier CS300 w barwach Air Baltic na lotnisku w Rydze

Urocze kontrasty, historyczne akcenty i zaskakujące drobiazgi

I taka właśnie jest Łotwa. Z jednej strony kusząca wygodnym transportem na pokładzie 4. najbardziej punktualnej linii lotniczej świata, z drugiej pokazująca swoje naturalne atrakcje z szutrowych, czasem mocno zakurzonych traktów na wschodzie kraju. I wszędzie - właśnie, prawie zapomniałem! - w każdym z łotewskich miast w którym byłem, pamięta się o rowerzystach i oferuje im albo porządne drogi rowerowe (Ryga, Dyneburg), albo wyznaczone pasy na jezdni, albo przynajmniej ciągi pieszo-rowerowe. Jedne i drugie z tak dużą liczbą wygodnie zniwelowanych krawężników na przejściach i skrzyżowaniach, jakich nie widziałem nigdy dotąd, ani w Polsce, ani nawet w żadnym mieście w Niemczech. Ot, kraj uroczych kontrastów, historycznych akcentów i zaskakujących drobiazgów.

Pytania i komentarze

Doskonałe miejsce na rower :) Tylko pozazdrościć takiej trasy

Tak, bardzo fajne okolice na rowerowe wakacje :), cisza, spokój, w porządku drogi i raczej niewielu innych turystów. I kierunek, który choć wcale nie jest specjalnie popularny w Polsce, to bardzo ciekawy i z Polską związany :)

Uwielbiam wodę, szczególnie rzeki. A jak pogoda na Łotwie? Też taki upał jak ostatnio w Polsce?
Pozdrawiam

Na szczęście te upały już się skończyły, ale jak widać po moich zdjęciach, tam również jest najzwyklejsze na świecie lato, mimo że temperatury bywają niższe. W maju miałem większość czasu już letnie ciepło, pierwsze palące Słońce. Jazda bez koszulki po plaży była przyjemnością :). Pozdrawiam :)

Ciekawe. Czy warto jechać tylko na jedną Łotwe zamiast wycieczki po wszystkich trzech pribałtikach? Planowaliśmy trasę Talinn-Wilno, ale może lepiej jechać jak Wy - jak radzisz? Dziekujemy i pozdrawiamy

To na pewno zależy od Waszego podejścia. Czy jadąc na rowerową wyprawę bardziej zależy Wam na jeździe rowerem czy na poznawaniu danego miejsca, regionu? Jeśli to pierwsze, to na pewno fajnym wyborem jest przekrojowa trasa przez wszystkie republiki nadbałtyckie. Ale jeśli chcecie poznać więcej, moim zdaniem lepiej skupić się na jednym państwie i poznać je dokładniej. Choć tydzień czy dwa to przecież wciąż nie na tyle długi czas, by poznać kraj dokładnie.

Powodzenia na Łotwie, pozdrawiam :)

Wow ;o nigdy nie planowałem podróży na Łotwę ale wasz post zainspirował mnie do wpisania jej na moja listę.

Cieszę się, dobry ruch :). Co prawda nie mam pojęcia jak jest z surfingiem u wybrzeży Łotwy, ale skoro u nas można, to na pewno Łotwa ma swoje sprawdzone miejscówki. Trzymam kciuki za wiatr :)

Spędzilismy kilka dni na Łotwie wracając z urlopu na północy Europy, dokładnie tak jak piszesz. Rzuciła nam się w oczy wielka ilość postsowieckich sentymentów. Dużo języka rosysjkiego, ktoś tam wprost nam próbował powiedzieć, że czeka na powrót ROSJI do tego kraju. Może coś się zmieniło, bo to było kilka lat temu. Jednakże warto odwiedzić kraj, to trochę jak przejściowa forma Rosji i Europy, wymieszanie tęsknot i pragnień. Pozdrawiam po sąsiedzku, to miło wiedzieć że ktoś z Trójmiasta odpowiada za taki portal podróżniczy! Szczęśliwego 2019-nastego!

Dzięki za miłe słowo :). To prawda, Łotwa pełna jest takich rosyjsko-radzieckich akcentów. Ale też nic dziwnego - kilkadziesiąt lat bycia republiką sowiecką zrobiło swoje. A współczesna transformacja nie wszystkim wyszła na dobre. I tak to z ludzi wychodzi w różny sposób.

Chyba pisałem o tym - ciekawą obserwacją jest sprawdzenie jakie kanały udostępnia jakiś hotel czy pensjonat. Są miejsca tylko z łotewskimi kanałami, a są też takie, gdzie króluje telewizyjna papka po rosyjsku. Od razu widać kto kieruje hotelem. Ale dla mnie, turysty, to jeszcze jeden smaczek, urok podróży.

Pozdrawiam, wszystkiego dobrego :)

Oo, nie spodziewałem się, że Łotwa taka piękna :)

Każde miejsce potrafi być piękne :), również Łotwa sobie świetnie radzi :). Wschód kraju jest bardzo dziki, myślę że my w Polsce życzylibyśmy sobie tak dużych, tak mało zaludnionych terenów. Nawet w Polsce wschodniej jest inaczej niż tam. A zachód się modernizuje, dużo się zmienia, na szczęście dbając o przyrodę i krajobraz. Dlatego te plaże wciąż takie piękne :)

Miejscówka idealna na rowerowe podróże. Sam również planuję w tym roku wreszcie spakować rower i wyruszyć przed siebie :)

Powodzenia życzę :), ale zamiast jechać przed siebie ;), lepiej poczytać o tych najlepszych trasach rowerowych i korzystać ze świetnych warunków do jazdy :), satysfakcja gwarantowana, a i warto autorom wszystkich pięknych tras pokazywać, że ich praca nie idzie na marne :)

Podziwiam ludzi tak oddanych pasji, którą jest sport. Sama uprawia kitesurfing i swoje miejsca na wakacje wybieram tylko ze względu na możliwość pływania :)

Kite'a na rower raczej nie zabierzesz, ale zawsze możesz go wypożyczyć na miejscu :). Całe wybrzeże Łotwy to pełne morze, całkiem wietrznie, więc warunki do latania na pewno znalazłabyś w wielu miejscach, a sam sprzęt na pewno można wypożyczyć na miejscu :)

Fantastyczny wpis i fotki, mam nadzieję, że kiedyś uda się tam polecieć jeszcze :)

Łotwa na szczęście nie jest daleko, więc łatwo się Wam tam dostać. Chociaż czy są ze Szkocji bezpośrednie loty - nie wiem, ale ponieważ duża część populacji Łotwy wyemigrowała na Wyspy Brytyjskie, to z lotem z Anglii do Rygi na pewno już nie będzie problemu. Pozdrawiam, bezpiecznych podróży :)

Piękne zdjęcia :)

Pięknie dziękuję. Jednak piękne miejsca łatwo się fotografuje :)

Piękne zdjęcia. Zdecydowanie zachęcają do wizyty w tych rejonach :)

Dzięki. Zazdroszczę Wam tych Chin - gdzieś tam daleko też są na liście miejsc do zajrzenia, ale czy życia starczy na wszystkie pozycje :). Widzieliście tam rowerzystów, jak się jeździ rowerem po Chinach? :)

Hej. Mam średnie wspomnienia z Łotwy - hałaśliwe drogi, dużo samochodów, średnia kultura jazdy. Ale to już było jakiś czas temu, czy teraz jest lepiej? Podobała nam isę okolica nad morzem, dużo pustych plaż, mało miejsocowości i do takiej Łotwy bym wróciła. Jak jest teraz.

Cześć. Jak jest wszędzie - nie wiem, ale ta moja Łotwa, której poświęciłem trochę czasu przy planowaniu, była bardzo sympatyczna. Jeździłem w większości bocznymi drogami, nie było dużych miast - no, poza Rygą, ale i tak wjazd do miasta i wyjazd jest dość sympatyczny. W dodatku wschód to są naprawdę niesamowite pustki, jedzie się nawet niedaleko granicy rosyjskiej. A przynajmniej jechało, nie wiem czy teraz nie są wprowadzone jakieś dodatkowe ograniczenia.

W każdym razie Łotwa jest na pewno jednym z ostatnich krajów w Europie, gdzie należy spodziewać się dużych skupisk ludzi, gęstej sieci ruchliwych tras, itp. To spokojne, ciche, bardzo wyludnione państwo. Zresztą - mam plany na powrót w kolejnym roku.

Dodaj Twój komentarz