- Trzydzieści kilometrów dookoła Jeziora Czorsztyńskiego
- Gdzie rozpocząć jazdę po Velo Czorsztyn?
- Lista dziedzictwa UNESCO w kościele w Dębnie
- Niemiłe zaskoczenie na dzień dobry
- Trzynaście kilometrów drogi rowerowej do Czorsztyna
- Bariery na Velo Czorsztyn mają sens
- Reaguj na niebezpieczne zachowania
- Park narodowy nie zgodził się na rowerową trasę
- Ruiny zamku w Czorsztynie nad przystanią
- Jeden z najmłodszych krajobrazów w Polsce
- Po południowym brzegu biegnie Velo Dunajec
- Szlak rowerowy przecina Pieniny Spiskie
- Najładniejsze miejsca odpoczynku rowerzystów w Polsce
- Przejazd po zaporze i piwnice na wino
- Velo Czorsztyn uzupełnia się z Velo Dunajec
- Szlak wokół Tatr - najstarszy brat Velo Czorsztyn
- Ogromny popyt na turystyczne inwestycje rowerowe
- Najlepsze miejsce na rowerowy urlop w Polsce
Trzydzieści kilometrów dookoła Jeziora Czorsztyńskiego
Na Velo Czorsztyn w praktyce składają się dwie różne trasy rowerowe. Odcinek biegnący po południowym brzegu Jeziora Czorsztyńskiego to część ponad 200-kilometrowego szlaku rowerowego Velo Dunajec, prowadzącego z Zakopanego przez Nowy Targ, Nowy Sącz do Tarnowa, budowanego przez Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego. Odcinek północny to kilkunastokilometrowa droga rowerowa z Czorsztyna do miejscowości Huby, wybudowana staraniem Gminy Czorsztyn. Obydwie małopolskie inwestycje rowerowe wsparła Unia Europejska dotacjami w wysokości kilkudziesięciu milionów złotych. Łączna długość trasy wokół samego Jeziora Czorsztyńskiego to niecałe trzydzieści kilometrów.
Gdzie rozpocząć jazdę po Velo Czorsztyn?
Nad Jeziorem Czorsztyńskim leży kilka miejscowości, które mogą z powodzeniem służyć za miejsce początku i końca rowerowej wycieczki dookoła jeziora - to między innymi Dębno, Czorsztyn, Niedzica-Zamek i Frydman. W każdej z nich można również znaleźć nocleg na dwudniowy pobyt nad Jeziorem Czorsztyńskim, który może zarówno weekendowym wypadek, jak i dodatkowym przystankiem podczas kilkudniowej wyprawy po całym szlaku Velo Dunajec z Zakopanego do Tarnowa. Dla mnie najwygodniejszym punktem startowym do jednodniowej wycieczki po Velo Czorsztyn okazało się Dębno, a w nim duży parking (płatny - kilka złotych) położony obok XV-wiecznego drewnianego kościoła wpisanego na listę dziedzictwa kultury UNESCO, z którego słynie wieś.
Lista dziedzictwa UNESCO w kościele w Dębnie
Kościół św. Michała Archanioła w Dębnie to jeden z najciekawszych i najcenniejszych drewnianych kościołów w Polsce i w Europie. Został zbudowany w XV wieku i do obecnych czasów przetrwał niezmieniony. Prawie wszystkie powierzchnie wewnętrznych ścian pokrywa oryginalna polichromia z XV wieku, uważana za najstarszą w Europie polichromię wykonaną na drewnie, jaka przetrwała w całości do dzisiaj. Za najstarszy przedmiot w kościele w Dębnie uważa się krucyfiks wiszący na belce oddzielającej nawę główną od prezbiterium - pochodzi z poprzedniego kościoła stojącego w tym miejscu i datowany jest na koniec XIV wieku. Nad krucyfiksem dostrzeć można rzadko widywaną w tym miejscu sylwetkę orła jagiellońskiego. W kościele w Dębnie warto zaplanować sobie dłuższą przerwę i nacieszyć się naprawdę wyjątkowo cennym obiektem.
Niemiłe zaskoczenie na dzień dobry
Wspaniała rowerowa inwestycja zaskakuje jednak zupełnie przy pierwszym kontakcie. Aby dotrzeć z Dębna na początek północnego odcinka trasy wokół Jeziora Czorsztyńskiego należy albo złamać przepisy ruchu drogowego na mało bezpiecznym zakręcie, albo przenieść rower nad barierką drogową. Wszystko po to, aby dostać się na remontowany most nad Dunajcem i szosę, którą należy przejechać sześćset metrów fragmentem drogi wojewódzkiej Nowy Targ-Krościenko do pierwszego skrzyżowania. Brak łatwego, bezkolizyjnego połączenia obydwu odcinków zupełnie nie pasuje do wysokiego poziomu, na jakim została zaprojektowana i wybudowana reszta trasy. Na szczęście na tym kończą się nieprzyjemności związane z Velo Czorsztyn - reszta wrażeń będzie właściwie już tylko ciągiem zachwytów.
Trzynaście kilometrów drogi rowerowej do Czorsztyna
Od parkingu nad jeziorem w Hubach przez Kluszkowce aż do Czorsztyna prowadzi szeroka asfaltowa droga rowerowa. To około trzynastu kilometrów asfaltowego traktu przeznaczonego w większości wyłącznie dla rowerzystów, a tylko na krótkich odcinkach wykorzystywanego przez pieszych i nieliczne samochody docierające do okolicznych posesji. Szlak wiedzie w bezpośrednim sąsiedztwie jeziora, jest pozbawiony większych przewyższeń i cały czas towarzyszy równoległej, czasem mocno poszarpanej linii brzegowej jeziora. Wielokrotnie droga rowerowa wcina się w strome zbocze, chronione przed osunięciami betonowymi umocnieniami. Zdarza się, że trasę przecinają poprzeczne strumienie, wtedy przejazd umożliwiają lekkie kładki - jeszcze jeden istotny element całej inwestycji. Łącznie, na obydwu brzegach jeziora, jest ich około dziesięciu i niewątpliwie dodają całemu projektowi jeszcze bardziej zaawansowanego sznytu.
Bariery na Velo Czorsztyn mają sens
Wielu rowerzystów jadących po czorsztyńskiej drodze rowerowej jest zaskoczonych długimi ciągami barierek, które oddzielają ją od wód jeziora. Ich zdziwienie to efekt innych nieuzasadnionych przypadków montowania barier przy realizacji wielu inwestycji w Polsce, nie tylko rowerowych. W przypadku Jeziora Czorsztyńskiego bariery oddzielają rowerzystów od stromych brzegów zbiornika wodnego a także chronią między innymi przed upadkiem z wysokiej korony zapory wodnej we Frydmanie. Obecność barier ochronnych na czorsztyńskiej trasie ma też szczególne znaczenie dla bezpieczeństwa niemałej liczby dzieci, towarzyszących rowerowym rodzicom. Naturalny stalowy kolor barier prawdopodobnie ma nadać im jak najbardziej neutralny charakter i nie odwracać uwagi od pięknego otoczenia.
Reaguj na niebezpieczne zachowania
Na moich oczach dwukrotnie doszło do niebezpiecznych sytuacji z udziałem dzieci i niestety dwukrotnie wydarzyło się to za sprawą pozbawionych wyobraźni pieszych rodziców. W jednym z przypadków dwie panie spacerujące po drodze rowerowej z wózkami dziecięcymi trudno było przekonać, że to dla ich bezpieczeństwa i bezpieczeństwa ich dzieci wprowadzono na pewnych odcinkach ograniczenie dostępu tylko dla rowerzystów. Rzeczywiście, duża liczba ciasnych zakrętów i wielu szybko pokonujących je rowerzystów to całkiem realne zagrożenie dla poruszających się tędy pieszych, szczególnie dzieci. Namawiam Cię, Drogi Czytelniku, do grzecznego zwracania uwagi takim niespodziewanym gościom.
Park narodowy nie zgodził się na rowerową trasę
Pierwsze plany budowy trasy rowerowej Velo Czorsztyn zakładały budowę rowerowych traktów wokół całego jeziora, także na obszarze Pienińskiego Parku Narodowego między Czorsztynem a Niedzicą. Brak zgody dyrekcji parku narodowego na inwestycję spowodował, że rowerzysta chcący okrążyć Jezioro Czorsztyńskie ma do wyboru dwie możliwości. Pierwsza, bardziej wymagająca to objazd przez Pieniny - z Czorsztyna przez Sromowce Wyżne do Niedzicy, zaś druga - rejs statkiem wycieczkowym lub gondolą pomiędzy Czorsztynem a Niedzicą. Zdecydowana większość rowerzystów wybiera tę drugą opcję, będącą jednocześnie rzadko spotykaną atrakcją, a rower można zabrać na pokład każdego z tutejszych wodnych środków transportu.
Rejs po Jeziorze Czorsztyńskim jest także okazją do spojrzenia z rzadkiej perspektywy na zamki w Czorsztynie i w Niedzicy. Jeszcze czterdzieści lat temu obydwa stały na dwóch przeciwległych stronach doliny Dunajca, która została zalana wodami spiętrzonymi przez zaporę wodną w Niedzicy. Prawdopodobnie nikt z mieszkańców zalanych w latach 80-tych terenów nie spodziewał się, że kiedyś, kilkadziesiąt metrów nad ich głowami, kilkadziesiąt razy dziennie przepływać będą w niewielkich łódkach... rowerzyści. To atrakcja, którą można porównywać z rejsem po jeziorze Weissensee w Austrii, leżącym na szlaku rowerowym Wielkiej Pętli Jezior, jakim szczyci się Karyntia.
Ruiny zamku w Czorsztynie nad przystanią
Mało okazałe ruiny zamku w Czorsztynie nie pozwalają od razu domyślić się, że w XIV wieku zamek w Czorsztynie był jednym z najważniejszych elementów ochrony południowych granic państwa polskiego. Stojący naprzeciw, po drugiej stronie doliny Dunajca, zamek w Niedzicy leżał wtedy już na terytorium państwa węgierskiego. Rangę czorsztyńskiej warowni potwierdzają osoby polskich królów, jacy byli jego goścmi. Przez niemal czterysta lat, kiedy zamek w Czorsztynie odgrywał istotną rolę militarną, gościli na nim między innymi Kazimierz Wielki, Ludwik Węgierski, Jadwigia Andegaweńska, Władysław Warneńczyk, Jan Kazimierz czy nasz znajomy z zeszłorocznej wycieczki biegnącej przez Drezno - August II Mocny. Ruiny zamku w Czorsztynie można zwiedzać.
Jeden z najmłodszych krajobrazów w Polsce
Widok bryły zamku w Niedzicy, prężącej się nad wodami Jeziora Czorsztyńskiego, to jedna z krajobrazowych wizytówek Małopolski. Tymczasem aż do I wojny światowej zamek znajdował się w rękach węgierskich właścicieli, a stanowiące istotną część dzisiejszego niedzickiego krajobrazu Jezioro Czorsztyńskie pojawiło się w tym miejscu dopiero w latach 80-tych. Nie zmniejsza to atrakcyjności miejsca, jednak warto zdawać sobie sprawę, że dzięki historyczno-gospodarczym faktom ten popularny widok zaistniał zaledwie niecałe czterdzieści lat temu. Mam również wrażenie, że nie wszyscy wiedzą, że na zamku w Niedzicy oferowane są usługi noclegowe, które mogą być jeszcze jednym niecodziennym urozmaiceniem rowerowego wyjazdu wzdłuż Dunajca.
Po południowym brzegu biegnie Velo Dunajec
Południowy brzeg Jeziora Czorsztyńskiego, po którym biegnie trasa rowerowa Velo Dunajec, znacznie różni się od północnego. Rowerzysta powinien spodziewać się tutaj dużo bardziej urozmaiconego przejazdu, a swoistą kulminacją tego fragmentu jest nieco bardziej wymagający podjazd do wsi Falsztyn. Wspominany często jako trudny, ma jednak zaledwie kilkaset metrów długości i wymaga tylko kilku, może kilkunastu minut spokojnego kręcenia pod górę na lżejszym przełożeniu. Na jego zdobywców czeka nagroda - okazja do podziwiania wielu widoków na Jezioro Czorsztyńskie, niedostępne z drugiej, wyraźnie łagodniej ukształtowanej strony zbiornika.
Szlak rowerowy przecina Pieniny Spiskie
Pokonując falsztyński podjazd warto rozejrzeć się wokół i zdać sobie sprawę z geograficznego faktu, że trasa rowerowa przecina właśnie jedno z pasm Pienin, tzw. Pieniny Spiskie. A poprowadzenie trasy rowerowej przez Falsztyn ma swoje uzasadnienie - teren bezpośrednio nad jeziorem zajmuje rezerwat przyrody Zielone Skałki i to obowiązująca na jego terenie ścisła ochrona przyrody uniemożliwiła wybudowanie tam drogi rowerowej. Starsi mieszkańcy tych terenów mówią, że zalanie wodą Zbiornika Czorsztyńskiego odebrało okolicy wiele z jej malowniczości. Mało kto dziś zdaje sobie sprawę, że jedno ze znajdujących się pod wodą skalnych urwisk w Zielonych Skałkach ma prawie sto metrów wysokości! Tuż przed rozpoczęciem podjazdu od strony Niedzicy warto zjechać na chwilę ze szlaku i po polnej drodze dotrzeć na koniec półwyspu, powstałego przez zalanie wodą czorsztyńskiego przełomu Dunajca.
Najładniejsze miejsca odpoczynku rowerzystów w Polsce
Na całej trasie Velo Czorsztyn znajduje się około siedmiu nowo wybudowanych miejsc odpoczynku dla rowerzystów. Wszystkie łączy oryginalny projekt architektoniczny realizowany z pomocą dużej ilości drewna i zdobiony regionalnymi ornamentami. Niestety, choć przystanki na Velo Czorsztyn są na pewno najładniejszymi "meblami" rowerowymi, z których korzystają rowerzyści w Polsce, ich konstrukcja na pewno nie ochroni rowerzysty przed zacinającym deszczem czy wiatrem. Wybrane przystanki wzbogacone zostały dodatkowo o galerie dawnych zdjęć okolicy, klomby z kwiatami, śmietniki i - oczywiście - mapę z opisami atrakcji w najbliższej okolicy.
Przejazd po zaporze i piwnice na wino
Bardzo oryginalnym momentem na trasie jest aż około dwukilometrowy przejazd po zaporze wodnej chroniącej wieś Frydman przed zaleniem przez wody Jeziora Czorsztyńskiego. Trudno odmówić sobie jazdy po tak niezwykłym obiekcie, zachęcam więc, by przed lub po wjechaniu na koronę zapory, zajrzeć do wsi. Prawie w centrum Frydmana, na terenie prywatnego gospodarstwa, znajduje się wejście do kilkusetletnich piwnic, w których składowano wino przywożone z Węgier. To miejsce było jednym z najciekawszych, które obejrzeliśmy podczas naszego pierwszego przejazdu po szlaku Velo Dunajec dwa lata temu. Ciekawe, czy gości do piwnic wciąż sprowadza sympatyczny syn właścicieli?
Velo Czorsztyn uzupełnia się z Velo Dunajec
Trasa rowerowa Velo Czorsztyn wokół Jeziora Czorsztyńskiego i tutejsza baza noclegowa mogą stać się bardzo wygodnym miejscem do spędzenia weekendu lub nawet kilku dni na Podhalu i w jego bezpośrednim sąsiedztwie. Dębno od Nowego Targu dzieli zaledwie piętnaście kilometrów, w dodatku w całości prowadzące po drogach rowerowych szlaku Velo Dunajec. Ten sam szlak prowadzi w drugą stronę do Pienińskiego Przełomu Dunajca - z Niedzicy do Czerwonego Klasztoru na granicy polsko-słowackiej jest zaledwie około dwunastu kilometrów, a kolejne tyle dzieli Czerwony Klasztor od Szczawnicy.
Szlak wokół Tatr - najstarszy brat Velo Czorsztyn
Na odrobinę bardziej odważnych rowerzystów, którzy zechcą przedłużyć pobyt na Podhalu, czeka przepiękny Szlak wokół Tatr, którego północny odcinek można również połączyć z rowerowym pobytem nad Jeziorem Czorsztyńskim. Fragment tatrzańskiej trasy z Nowego Targu przez Dursztyn do Kacwina biegnie równolegle do południowego odcinka Velo Czorsztyn i połączony z nim utworzy około 60-kilometrową trasę pełną wspaniałych widoków na Tatry, Pieniny i Gorce. Wydaje mi się, że te okolice Podhala należą do najmniej poznanych przez turystyczną, nie tylko rowerową brać, tym bardziej zachęcam do wycieczki rowerowej po tych miejscach.
Ogromny popyt na turystyczne inwestycje rowerowe
Popularność trasy Velo Czorsztyn, liczona w setkach, a może i już tysiącach osób odwiedzających szlak w każdy weekend, pokazuje, jak ogromny jest popyt na rowerowe inwestycje o charakterze turystycznym. Wśród spotkanych w czerwcowy weekend rowerzystów byli i rowerowi górale, którzy Velo Czorsztyn potraktowali jako drogę dojazdową w pobliskie Gorce i Pieniny, i turyści, dla których był to fragment podróży z sakwami wzdłuż Dunajca, ale też mieszkańcy okolicznych wsi, którym nowa trasa wokół jeziora otwiera możliwości cotygodniowej rekreacji i ułatwia codzienny transport między miejscowościami. Mam ogromną nadzieję, że to jednak wciąż dopiero początek zmian, jakie czekają turystykę rowerową w Polsce, a jednocześnie, że ogromny sukces Velo Czorsztyn otworzy oczy na potrzeby rowerzystów szeroko rozumianej branży turystycznej.
Najlepsze miejsce na rowerowy urlop w Polsce
Kilkuletni wysiłek małopolskich samorządów włożony w prace nad ofertą rowerową regionu sprawił, że Podhale i tereny wokół jeziora Czorsztyńskiego stały się już teraz najlepszym miejscem w Polsce na kilkudniowy, rowerowy urlop. Projekty, których wciąż nie potrafią zrealizować nawet tak duże samorządy jak Mazowsze, Wielkopolska czy Dolny Śląsk, w Małopolsce udanie realizują już trzy instytucje. Euroregion Tatry stworzył piękny Szlak wokół Tatr, Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego wciąż rozwija sieć tras Velo Małopolska, a teraz Gmina Czorsztyn bardzo udanie dołącza do tego grona z przepiekną trasą rowerową wokół Jeziora Czorsztyńskiego. Gratulujemy i... wciąż czekamy na więcej! :-)
Ogólnie fajne wrażenia, ładne widoki, fajna trasa, ale oznaczenie tragiczne.
Naprawdę? Jestem zupełnie zaskoczony, wydawało mi się, że znaków jest dosyć dużo. Ale też chyba na Velo Czorsztyn nad Jeziorem Czorsztyńskim nie ma wielu miejsc, gdzie można się zgubić :)
Ciekawie opisana trasa rowerowa, niestety brak informacji o pobliskich wypożyczalniach rowerów. Czy tylko własnym sprzętem można ją pokonać?
Słuszna uwaga, ale wydaje mi się, że nie ma sensu bym tego typu informację podawał na blogu, bo szybko mogą się zdezaktualizować. Myślę że dużo wygodniej skorzystać z Google Maps - tam na pewno będą wszystkie obecne. Na pewno jest kilka, w jednej można nawet wynająć rowerową rikszę.
Zamierzam przetestować trasę w najbliższym tygodniu na szosowce. Wygląda imponująco. Pytanie ile kosztuje gondola po jeziorze. Choć z drugiej strony trasa przez Sromowce z widokiem na Tatry też zapowiada się super.
Koszt rejsu po jeziorze z rowerem to było zdaje się, jeśli dobrze pamiętam, 15 złotych. Myślę że obydwie rzeczy są fajne do zaliczenia - i rejs po jeziorze, i rundka rowerem dookoła. Nie ma więc wyjścia, trzeba tu przyjechać przynajmniej dwa razy :)
droga bajeczna, moznaby ją doswietlic tymi kolkami - fotoluminescencja, w Sulimierzu zdało to egzamin. Uwazam, że ta pora roku to dodatkowy powód dla którego warto sie zastanowic nad tym rozwiązaniem :)
Ha, ciekawa idea :), myślę że musiałbyś z tym udać się do autorów trasy - Urzędu Gminy w Czorsztynie. Ale wyobrażam sobie, że to na pewno byłaby przyjemna atrakcja objechać jezioro po zmroku w takim "oświetleniu" :)
Cześć. Gdzieś pisałeś że warto zatrzymac się na caly dzień na tej trasie. Czy nawet patrząc na jej atrakcyjnosć inwestycyjną - na pewno warto poświęcać jej cały dzień? Czy jest aż tyle do oglądania na ledwie około 30 kilometrach takiej trasy? Dzięki za podpowiedź
To wszystko zależy jakim jesteś rowerzystą i czego oczekujesz od wyjazdu :), niestety, ja tego nie wiem, nie odgadnę, jakie dystanse zwykle robisz i jak wygląda Twój rowerowy dzień.
Jeśli w ramach dłuższej wyprawy zaplanujesz nad Jeziorem Czorsztyńskim krótszy, 30-kilometrowy dystans, możesz wykorzystać resztę dnia na odpoczynek, chociażby na posiedzenie nad wodą z butelką któregoś z dostępnych tu napojów. A może na przykład tak ułożą Ci się dostępne noclegi, że krótszy dystans będzie do nich pasował, a resztę dnia poświęcisz na oglądanie olimpiady ;)
A może zabierzesz dzieci, które możesz zabierzesz na wyprawę, na zwiedzanie obydwu zamków - w Czorsztynie i w Niedzicy? :)
Witam. Z moich doświadczeń i praktyki. Wato jechać powoli - bo wtedy widać gdzie warto zatrzymać się na sesję zdjęciową. A jest co fotografować. Warto skorzystać z usług kulinarnych - lokalnych. osobną sprawą dla wytrwałych jest kierunek na Nowy Targ. Całość - wtedy na pewno cała doba świetnie spędzonego czasu. A jak dołożymy Trstenę..... To i dwa dni :)
Za miesiąc tam będziemy , mam pytanie o przewyższenia i czy taki rowerzysta z centralnej polski da rade . Pozdrawiam
Krzysztofie, podjazdów jest kilka, ale jeśli nie starczy Ci sił, to wystarczy zsiąść i kilkadziesiąt metrów poprowadzić rower. Żadna hańba, można to wykorzystać dla chwili odpoczynku, pstryknięcia zdjęcia czy dopingowania na podjeździe towarzyszy.
Największy podjazd jest w okolicy Falsztyna, prowadzi zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Widok rowerzysty prowadzącego tam rower nie jestem niczym nowym. Powodzenia! :)
Trasa wspaniała. Tylko jednej rzeczy mi brakuje. Na tyle miejsc postojowych, z ławeczkami koszami na śmieci i stojakami na rowery ani jedno nie posiada wbudowanej pompki i kilku narzędzi do roweru. Takie punkty "naprawcze" są teraz w każdym małym miasteczku, a co dopiero na takiej "wypasionej" trasie...
Dobra uwaga! Myślę że w Małopolsce (w samorządach zarządzających trasami) o tym myślą.
Ale przy okazji jeszcze moje doświadczenie z tymi stacjami stojącymi na Szlaku wokół Tatr. Cała, niezdemolowana była tylko stacja stojąca w lesie, z dala od domostw, od ludzi. Może tego obawiają się zarządzający szlakiem?
Dzięki za konstruktywny komentarz! :)
Bardzo lubię tę trasę :) Zrobiłem tam swoją pierwszą "setkę" w życiu :)
Gratulacje, świetna robota :) tego typu trasy sprzyjają spokojnej, długiej jeździe. Zero stresu o samochody, o skrzyżowania, w dodatku wszędzie na trasach Velo Małopolska dobra nawierzchnia. Nic, tylko bić rekordy ;) :)
Czy na pewno to dobre miejsce dla dzieci na rowerach? Tylko utrudniają jazdę. Przeciez mogą pojezdzic pod domem na rowerze, nie muszą pchać się z rodzicami na trasy dla rowerzystów. I to właśnie na VeloCzorsztyn. To irytuje.
Velo Czorsztyn, Velo Dunajec, Wiślana Trasa Rowerowa i inne szlaki sieci Velo Małopolska to właśnie najlepsze miejsce dla rodziców z dziećmi na rowerach. Przecież właśnie o to chodzi, by stworzyć miejsce wygodne, bezpieczne i dostępne dla wielu grup społecznych.
Celem odsunięcia ruchu rowerowego od samochodowego nie jest więc stworzenie toru rowerowego dla zaawansowanych rowerzystów, ale właśnie stworzenie przyjaznej przestrzeni dla całego społeczeństwa :)
Szymon, z czym połączyłbyś Velo Czorsztyn? Sama trasa wokół jeziora jest krótka a chcielibyśmy zostać w Małopolsce Dłużej. Mieszkamy na co dzień w Austrii, więc znamy dobre trasy i chcielibysmy zobaczyć jak rozwijaja się w Polsce. Co możesz doradzić? Dzięki
Cześć. A trasę "główną" czyli Velo Dunajec znacie? Jeśli nie, najlepiej zacząć w Zakopanem. Ale tutaj jechać nie głównym przebiegiem wzdłuż zakopianki, ale alternatywnym - z Gubałówki. Macie wtedy dzień pięknych widoków i na Tatry, i na Babią Górę.
Czyli pierwszy, krótki łatwy dzień Zakopane-Nowy Targ lub już Zakopane-Jezioro Czorsztyńskie. Jeśli chcecie - możecie spędzić tutaj dzień jadąc całą trasę Velo Czorsztyn dookoła jeziora i zahaczając jeszcze o Szlak wokół Tatr w kierunku Falsztyna - warto!
A potem juz dalej, przez przełom Dunajca, Szczawnicę, Krościenko do Nowego Sącza. W Nowym Sączu (właściwie - w Starym) do Velo Dunajec dochodzi trasa rowerowa wzdłuż Popradu - bardzo fajna, cichutka, ciekawa, wygodna - dużo ddrów, trasa rowerowa z Krynicy-Zdrój.
Myślę że przynajmniej 5 dni można w ten sposób spędzić :)
cześć! a gdzie się zatrzymać nad jeziorem żeby wyskoczyć na dzień hikingu po górach? dzięki z góry za podpowiedź!
To jeszcze pytanie w jakie góry chcecie iść - nad Jeziorem Czorsztyńskim na wyciągnięcie ręki macie Gorce i Pieniny. Ale myślę, że dobrym miejscem na postój byłaby Harklowa lub Dębno, skąd możecie zrobić sobie wycieczkę na Turbacz, może Magurki. Z Harklowej i Dębna to jednak już kawałek drogi, więc sprawdźcie wcześniej dokładne czasy przejść. Powodzenia :)
Może głupie pytanie, ale jaka jest pogoda na Velo Dunajec i Czorsztyn w lecie? Czy to chłodniejsze lato bo gory czy jednak jest niżej i tym samym tak samo gorąco? Czy zabierać jakiś polar na lato czy wystarczą letnie ubrania? Dziękuje!
W szczycie lata byliśmy raz, na przełomie lipca i sierpnia. Wtedy rzeczywiście było upalnie, bardzo gorąco. Żadnego wpływu klimatu górskiego nie czuliśmy, myślę że może trochę można się tego spodziewać gdzieś w Zakopanem, ale i tak zaraz z Zakopanego zjeżdża się do Kotliny Nowotarskiej, gdzie jak łatwo się domyśleć, z "przewiewnością" w upalne dni nie musi być najlepiej.
Podsumowując - nie, nad Dunajcem na pewno nie będzie tak, jak na Kasprowym Wierchu i w związku z tym można odchudzić bagaż :)
Polecam, bardzo piękna droga:)
Prawda? :) Nie byłbym sobą, że takich dróg rowerowych jaką jest Velo Czorsztyn, powinniśmy mieć w Polsce kilkadziesiąt. A ile mamy, to wspominam w ostatnim tekście o "szlakach rowerowych, których nie ma". Pozdrawiam, zachęcam do wyjazdu na Velo Czorsztyn i inne trasy w Małopolsce :)
Czy trasa nadaje się również na przejażdżkę miejską hulajnogą elektryczną?
Teoretycznie tak. Chyba nikogo takiego nie widziałem podczas moich pobytów na Velo Czorsztyn, ale generalnie, tak, to pewnie da się zrobić. Tym bardziej, że taką hulajką śmigasz z prędkością podobną do roweru, więc dla rowerzystów jesteś dość przewidywalna :)
Szymon -dziękuję za tyle opisów pięknych tras. Chcielibyśmy pojechać na Velo Czorsztyn, ale przy okazji zobaczyć coś jeszcze. Jeszcze ze 2 miejsca, 2 różne trasy, które można zobaczyć w okolicy. Możesz coś nam poradzić? Nie długie, chętnie dzień, a maksymalnie z jednym noclegiem w hotelu albo pensjonacie. Dziękujemy!
Do głowy na szybko przychodzą mi:
- odcinek Velo Dunajec z Nowego Targu nad Jezioro Czorsztyńskie, z którego można wrócić do Nowego Targu po Szlaku wokół Tatr przez rezerwat Bór na Czerwonem,
- odcinek Szlaku wokół Tatr z Nowego Targu na zachód, z niewielką pętlą przez Chochołów i powrotem tą samą drogą (lekko z góry, bardzo przyjemnie),
- szlak doliny Popradu z Krynicy do Nowego Sącza, ale ma obecnie trwać remont linii kolejowej doliną Popradu, więc niemożliwe jest wjechanie pociągiem do Krynicy, by zjechać do Sącza rowerem - sprawdźcie to dokładnie.
Zajrzałbym na stronę Velo Małopolska na Facebooku - tam na przypiętej mapce dobrze widać, gdzie się jeździ w dobrych warunkach.
Podczas naszego wakacyjnego wyjazdu zdecydowaliśmy się na wycieczkę rowerową wzdłuż Velo Czorsztyn i to była naprawdę niezapomniana przygoda. Trasa z widokiem na wody Jeziora Czorsztyńskiego i te majestatyczne góry w tle - pięknie!
Sama ścieżka rowerowa jest imponująca, z drobnym wyjątkiem punktu startowego w Dębnie, który, moim zdaniem, wymaga nieco ulepszeń. Ale to generalnie nie przeszkadza. Reszta trasy jest spektakularna. Było cudownie widzieć uśmiech na twarzy mojego dziecka, jak pedałowało z radością, podziwiając przyrodę i ciesząc się naszą małą przygodą.
Podsumowując, Velo Czorsztyn jest prawdziwym klejnotem i zdecydowanie warto poświęcić na to miejsce trochę czasu. Bardzo żałuję, że mamy tak mało takich miejsc w Polsce.
Pozdrawiamy, dziękujemy za inspirację!
Dodaj Twój komentarz