
Dwory i pałace Nordy to pełen wachlarz możliwych stanów utrzymania: od zrujnowanych ruder po wymuskane sporymi nakładami rezydencje. Do tych pierwszych strach wejść - zawalone stropy, zniszczone instalacje, powybijane szyby. Ze smutkiem wspominają swoich zaradnych, niemieckich właścicieli sprzed wojny. Dzisiaj wydają się niczyje, porzucone przez wysokie koszty koniecznych remontów i utrzymania. Szczęśliwymi na ich tle wydają się niewielkie dwory zamieszkane przez miejscową ludność - na pierwszy rzut oka mają 'tylko' odpadające tynki i zaniedbane obejścia.

Większość tych drugich to jednak zadbane i reprezentacyjne miejsca. Dwory w Bychowie i Prusewie służą za kameralne miejsca eleganckiego wypoczynku. Wielki pałac w Zwartowie jest ośrodkiem szkoleniowym Służby Więziennej. Równie imponujący jest pałac w Ciekocinku, gdzie funkcjonuje ekskluzywny ośrodek jeździecki. A niewielkim, w porównaniu do poprzedników, dworkiem w Starbieninie dysponuje Kaszubski Uniwersytet Ludowy. I gdyby jeszcze właściciel jednego z tych najpiękniejszych obiektów potrafił dostrzec zza ciemnej szyby warszawskiej limuzyny rowerzystów, stojących w bramie jego majątku...

To jednak nie ów właściciel dzierży zwiędłą palmę największego zażenowania wyjazdu. Szokiem był dla nas stan grobowca rodziny von Tesmar w Borkowie Lęborskim. Zarwany dach i dziurawe drzwi to nic przy bielejących kościach w zdemolowanych trumnach. Wystarczy poguglać by dowiedzieć się, że to miejsce wygląda tak od lat. Od lat nie zrobiono nic, by dochować elementarnego poszanowania ludzkich szczątków. Czy nie jest wstyd gminie Choczewo w taki sposób zdobywać popularność? Do sąsiedniego Gniewina przyjeżdżają na Euro 2012 mistrzowie świata w piłce nożnej, a w Choczewie panuje średniowieczna ciemnota. Chwilę przed tym mieszkańcy wsi opowiadali nam, jak to kiedyś we wsi grało się w piłkę czaszkami z grobowca.

Po wizycie w grobowcu rodziny von Tesmar przestały nas dziwić wcześniejsze sceny sprzed sklepu w Borkowie. Tam miejscowi chłopi w ramach czynu społecznego ścinali drzewo w kasztanowej alei, a my czuliśmy się jak statyści na planie telewizyjnego serialu "Ranczo". Było i śmieszno, i straszno - na przemian. Nikt nie zginął. Oprócz kasztanowca. W Gniewinie zaskoczył nas - na zaledwie miesiąc przed imprezą - brak chociażby jednego elementu wskazującego na niezwykły przecież fakt goszczenia tutaj reprezentacji Hiszpanii podczas Euro 2012.

Prawdopodobnie dzięki temu gminnemu "przyśnięciu" zupełnie nieniepokojeni przez kogokolwiek dotarliśmy na płytę stadionu i padliśmy na świeżo rozwiniętą z rolek murawę. Dosłownie za kilka dni Iker Casillas bronić będzie tu strzały Davida Villi. Tylko dwa sztuczne, hiszpańskie byki groźnie spoglądały na nas sprzed gniewińskiego ośrodka. Gniewinu gratulujemy Euro! :)

Kręcąc przez kolejne nordyckie wsie widzieliśmy wiele porzuconych domostw, opuszczone zakłady i hale produkcyjne. Są wsie, gdzie bezrobocie sięga 100%, a jedyne oficjalne utrzymanie stanowią nocne prace dorywcze kobiet w zakładach przetwórstwa rybnego. A tajemnicą Poliszynela są inne, mniej oficjalne, sposoby zarobkowania. I słynny odwiert w Łebieniu widzieliśmy, gdzie szukano gazu łupkowego. I z pięknej latarni Stilo na okolicę patrzyliśmy. A ładniej podanej ryby od dorsza ze smażalni w Lubiatowie nie jedliśmy nigdy.

To samo Lubiatowo jest jedną z planowanych lokalizacji pierwszej polskiej elektrowni atomowej, pomimo gorących protestów miejscowej ludności. Akurat tutaj, gdzie chyba najpiękniejsze polskie wybrzeże, piękne lasy z alejami wokół dawnych dróg, z szeroką, pustą plażą. Warto zobaczyć te piękne, okoliczne lasy zanim to się stanie. Kaszubska Norda na kilka rowerowych dni - jak najbardziej! Ale omijajcie to nieszczęsne Borkowo... brrrrr.
Czesc,
Tak z ciekawosci to ile dni wam zajela ta wycieczka?
Pozdrawiam,
Iga
Cześć Iga. Trzy dni w majowy weekend.
Pozdrawiam! :)
Tylko regularne odwiedziny grobowca w Borkowie moglyby Was Gdańszczan, Gdynian itp. naprostowac jak to jest z tym Borkowem, jedna wizyta bowiem nie moze starczac Wam do oceny......Wielokrotnie ow grobowiec byl sprzatany i wielokrotnie na nowo ponieiwierany. Dla Was to cos nowego, dla Nas nie. Dziwi mnie że zapał Stowarzyszenia "Gertruda" z Gdanska ktore kilka lat temu chcialo zrobic burzę wokoł sponieiwieranego grobowca osłabł...co sie stało Panowie? Czyzby nie chcialo Wam sie powracac do Nas co jakis czas....a burza ktora zawitala tu, byla tylko pozorem, medialnym show by pokazac jak chłopcy z wielkiego miasta zatroskani są o los sponiewieranych przez "nieokrzesanych tubylcow" zabytkow kultury wysokiej i nizszej.....Nic nowego nie odkrywacie i moze lepiej te miejsca zostawcie w ciszy, bo okazac sie moze ze to wcale nie tubylcy rozprawiaja się z przeszloscią w tak bestialski sposób...
Czy ma teraz znaczenie, kto doprowadził do dewastacji? Czy ma znaczenie, skąd są ludzie z Gertrudy, skąd jestem ja? Czy ma jakiekolwiek znaczenie, kto tam jest pochowany? Nie, bo pewne wartości wydają się być uniwersalne, bez względu na pochodzenie, zamieszkanie czy wykształcenie - chowanych, dewastujących, czy o tym piszących.
Teraz jest źle, że ktoś jak my to zauważył? 'Nic nowego'? Przecież mogłeś 'Turysto' namówić kilkoro znajomych i zrobić tam porządek. Lub iść do wójta, raz, drugi. A nie bić teraz w dzwony oburzenia, bo 'chłopcy z wielkiego miasta' zwracają uwagę na koszmarne zaniedbanie.
Wybacz, ale to nie jest temat do dyskusji, tu nie ma alternatywnego widzenia na sprawę. Źle się dzieje i ktoś w końcu powinien zadbać, by taka sytuacja więcej nie miała miejsca.
Nie taki słaby! http://www.telewizjattm.pl/serwis-informacyjny/2012-02-09/14/debata-w-sp...
Nie dla ATOMU w LUBIATOWIE! Istnieje profil na Facebook.http://www.niedlaatomuwlubiatowie.pl/http://www.lubiatowo.pl/
Witam!
Właśnie trafiłam na relację z Nordy. Zdjęcia przepiękne, ale jestem zaskoczona, że tyle lat minęło a wspomniany grobowiec dalej straszy... Nigdy w nim nie byłam, ale trochę słyszałam i wiele zdjęć widziałam... Wasze fotografie wystarczyły, by wzbudzić smutek... Widok takiego nieposzanowania dla zwłok... eh... a to tylko zdjęcia... a nie realna wizyta :/
Marta Antoninawww.plaziki.com
Najwidoczniej wójt gminy Choczewo nie chodzi na krajoznawcze wycieczki i nie wie jak wygląda jego gmina.
A może niedługo trafi tam jakiś zabłąkany dziennikarz z Niemiec przy okazji Euro, zrobi z tego aferę na pół Europy i wtedy dopiero gmina będzie sławna.
A na razie... na razie to tam 'Niemce leżą', to niech sobie dalej leżą.
Pozdrowienia Marto, dzięki za wizytę :)
No, wreszcie się Twoja strona aktualizuje;)
Piękna wycieczka, strony słabo znane, tym ciekawsze. Na Dolnym Śląsku też byś trochę takich miejsc opuszczonych i zaniedbanych znalazł, niestety.
Cześć! :) Powinno się więcej zmienić w najbliższych dniach, ale pssst ;)
Słabo znane, bo wszystkich (prawie) turystów wciąga Władysławowo i okolice, albo niedaleka Łeba. I to może dlatego tak słaby jest protest przeciw lokalizacji elektrowni w Lubiatowie. Wielu z nas nie wie, co straci. A jest naprawdę fajnie, spokojnie, cicho. Taka mało znana strona polskiego wybrzeża, polecam :)
I pozdrawiam :)
Dodaj Twój komentarz