Zanim jednak o nartach, słowo o drodze z Trójmiasta. To pierwszy raz, kiedy drogę z Gdańska do Wrocławia pokonaliśmy niemal w całości po autostradach i drogach ekspresowych. Jakby nie kolejne inwestycje w infrastrukturę, a tajemnicza, nowa orogeneza przybliżyła Sudety i Dolny Śląsk do Trójmiasta. Na koniec sprawnie minęliśmy obwodnicą sam Wrocław, jednak termometr uparcie wskazywał kilka stopni w plusie. Prawdziwa zima pojawiła się na dobre właściwie dopiero za Stroniem Śląskim, przed samymi Bielicami. Ale za to... jaka piękna zima! Jeśli istnieje narciarski raj, to drogi w nim na pewno wyglądają tak, jak w Górach Bialskich tego dnia. Swoją drogą, trzeba mieć mocne nerwy jadąc w ostatnie zimy z Gdańska na narty, by nie zostać zniechęconym przez wiosenne klimaty panujące często w większości kraju.
Trzy dni w Górach Bialskich i Masywie Śnieżnika
Szlak narciarski przez Góry Bialskie i Masyw Śnieżnika ma swój początek w Bielicach. Dzięki uprzejmości gospodarzy gościnnej Chaty Cyborga, tutaj zostawiliśmy samochód, wrzuciliśmy na plecy podstawowy ekwipunek i ruszyliśmy w góry. Przez trzy dni wędrowaliśmy na nartach biegowych z jednej z ostatnich polskich wsi "na końcu świata", gdzie brak nawet zasięgu telefonii komórkowej, pod jeden z najbardziej znanych polskich ośrodków narciarskich na Czarnej Górze, w gwarny, kolorowy, bardzo socialmedialny tłum. Łącznie, ze wszystkimi bocznymi odnogami i pętlami obok głównego przebiegu szlaku, między Bielicami a Czarną Górą można doliczyć się nawet i 80 kilometrów świetnie utrzymanych narciarskich tras biegowych. A dzięki ratrakowanym również przez stroński ratrak łącznikom, można szybko przeskoczyć na kolejne dziesiątki szlaków narciarskich w Czechach, w okolicy znanego schroniska Paprsek.
Większość pierwszego dnia spędziliśmy w nisko zawieszonych chmurach i trudno było o spektakularne wrażenia widokowe. Zamiast nich wędrowaliśmy białymi, leśnymi korytarzami przez przepięknie zaśnieżone Góry Bialskie. Drugi dzień, znacznie lepszy pogodowo, pozwolił na zachwyty na pięknej Drodze nad Lejami, którą wcześniej polecali nam lokalni narciarze. Największą atrakcją tego odcinka szlaku narciarskiego są piękne panoramy na biegnącą w dole dolinę Kamienicy. Trzeci dzień to "lampa" - wyżowa, słoneczna pogoda, podczas której w urzekającej zimowej scenerii zjeżdżaliśmy ze schroniska na Śnieżniku, gdzie tego dnia nocowaliśmy, na Czarną Górę.
Cała trasa dla stylu łyżwowego i klasycznego
Na prawie całej trasie przez Masyw Śnieżnika i Góry Bialskie kładzione są dwa tory do stylu klasycznego, pozostawiając wewnętrzną cześć amatorom stylu dowolnego. Tory do klasyka znikają czasem pojedynczo, by zapewnić więcej komfortu jadącym z góry. To konieczne, bo niektóre fragmenty trasy narciarskiej w Masywie Śnieżnika nie należą do spokojnych, a jedną z rzeczy, na które warto być przygotowanym, to ciasne nawroty na zjazdach przed Nową Morawą. Ciasne "agrafki", zakręcające niemal o 180 stopni, w połączeniu z dużym nachyleniem zakrętów były dla nas sporym wyzwaniem. I świetnym narciarskim ćwiczeniem, urozmaicającym długi dystans.
Strońska trasa narciarska atrakcyjnością nie odbiega wiele od tras jakuszyckich, a może nawet czasami je przewyższa. Przed Stroniem Śląskim stoi jednak poważne marketingowe wyzwanie, by dotrzeć z reklamą do wszystkich zainteresowanych narciarzy. W górach przez trzy dni powszednie nie spotkaliśmy więcej niż dziesięciu narciarzy z Polski. Za to tylko na krótkim odcinku pętli Wielki Szengen na wysokości schroniska Paprsek minęliśmy może i ze 20-30 Czechów. W dodatku na parkingu pod Czarną Górą byliśmy zaczepiani przez narciarzy zjazdowych, zdziwionych istnieniem pod Śnieżnikiem tras dla narciarstwa biegowego.
Szlak narciarski ma swoją własną mapę
Jak na dobrze przygotowane turystyczne przedsięwzięcie przystało, szlak narciarstwa biegowego w Stroniu Śląskim ma także własną mapę, którą wydało wydawnictwo Compass. Mapa przygotowana w dużej skali - 1:30 000 - zawiera nawet przekroje wysokościowe wszystkich odcinków szlaku, co jest bardzo przydatne podczas planowania drogi. Ma też praktyczne walory użytkowe: jest laminowana, a także ma nieco mniejszy niż klasyczny rozmiar, dzięki czemu bez problemu schowacie ją w kieszeni softshella czy narciarskiej bluzy.
Narciarska mapa ze Stronia Śląskiego była też okazją do wielu sympatycznych obserwacji. Dzięki niej przekonaliśmy się, że mieszkańcom gminy zależy na promocji szlaku. W ciągu naszych niecałych trzech dni mapę próbowano nam wręczyć chyba 7-8 razy. W oddziale PTTK, w pensjonacie jednym, drugim, w którejś knajpce, przy wyciągach, itp. Ale rekord zaangażowania pobił pracownik górnej stacji wyciągu w Bolesławowie, który przez głęboki śnieg brnął do nas chyba ze 100 metrów z mapą szlaku w ręku. Niestety, tylko po to by dowiedzieć się, że oczywiście ją mamy i korzystamy. Dzięki! :-)
W ogóle Bolesławów będziemy bardzo miło wspominać. Najpierw z racji spotkania na narciarskim szlaku z przemiłą leśniczyną, Agatą, która później pomogła sprawnie wybrnąć z sytuacji ze złamanym kijem. Następnie dzięki mężowi Agaty, który poratował mnie nową parą kijów. Ale też dzięki sympatycznej właścicielce i samemu pensjonatowi "Emilia" w Bolesławowie, w którym spędziliśmy jeden z noclegów. "Emilię" bardzo polecamy podczas biegówek w Masywie Śnieżnika. Świetne warunki, smaczne jedzenie, przystępna cena i życzliwość gospodarzy. A w tutejszej narciarni czeka na Was zapasowy kij ode mnie ;-)
Kłopoty z noclegiem na jedną noc
Jednak ze znalezieniem noclegu nie było łatwo. Podczas planowania wędrówki w większości z kilkunastu gospodarstw agroturystycznych i pensjonatów usłyszałem, że nocleg na jedną noc jest niemożliwy. Bo gospodarzowi nie opłaca się zagrzać pomieszczenia i przygotować pościeli na tak krótki czas. Gdyby było więcej chętnych - owszem. Ale przecież żeby pojawiło się więcej chętnych, trzeba przyjąć pierwszych z nich. Jak można liczyć na popularyzację weekendowej wędrówki całym strońskim szlakiem w proponowany przez nas sposób, jeśli narciarski turysta nie będzie miał gdzie spać? Na szczęście kolejnej nocy mogliśmy liczyć na fajne schronisko na Śnieżniku.
Narciarzy wspierają nowoczesne technologie
Narciarskich biegaczy pod Śnieżnikiem wspierają technologie informatyczne. Odbiornik GPS rejestruje trasę przebytą przez ratrak, a ta następnie przesyłana jest do czeskiego serwisu internetowego Bile Stopy, który prezentuje aktualne warunki do narciarstwa biegowego. W ten sposób można planować narciarskie aktywności kierując się stanem utrzymywanych tras w wielu regionach Czech, a także w polskich Górach Izerskich i właśnie Masywie Śnieżnika. To dzięki temu serwisowi na narciarskiej trasie w Bielicach znaleźliśmy się już kilkanaście godzin po ratraku, na idealnie przygotowanym "sztruksie". Sprawdźcie sami na stronie strońskiego szlaku - w chwili pisania tych słów widziałem około 50-60 kilometrów zielonych linii, oznaczających pracę wykonaną przez ratrak podczas ostatnich 24 godzin. Dla mnie - rewelacja. A przy okazji porównajcie, jak wiele szlaków w tej samej okolicy utrzymują Czesi.
PTTK już nie tworzy najlepszych szlaków
Biegówki w Stroniu Śląskim ugruntowały we mnie refleksję, którą zrodziły rowery w Borach Tucholskich jesienią: że właśnie mijają czasy, kiedy organizacją turystyki w Polsce prawie na każdym szczeblu musiało zajmować się Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze. Przykładami zachodzących zmian są wspaniałe szlaki turystyczne przygotowane przez Stronie Śląskie i Chojnice. Zarówno szlak narciarski pod Śnieżnikiem, jak i Kaszubska Marszruta, z jednej strony pokazują pewną bezradność i brak inwencji w PTTK, a z drugiej - zacięcie i umiejętności spoczywające w polskich samorządach. Z tego ostatniego bardzo, ale to bardzo, się cieszę!
Bez wymówki - do Stronia na biegówki!
Aktualne informacje o warunkach panujących na szlakach pod Śnieżnikiem znajdziecie na stronie urzędu miasta Stronie Śląskie, a także na wspomnianej w tekście stronie serwisu Bile Stopy. A wszystkim zaangażowanym w szlak narciarstwa biegowego w gminie Stronie Śląskie gratuluję fajnego projektu, wspólnie z Olą dziękujemy za wspaniałe trzy dni i życzymy srogich kolejnych zim! A na koniec slogan, zauważony podczas wyjazdu: "bez wymówki - do Stronia na biegówki!" :-)
Witam,
Właśnie jutro wybieramy się na biegówki i po tej lekturze mam ochotę zamienić Jakuszyce na coś nowego:-)
Bardzo się cieszę! :) Jeśli tylko w Masywie Śnieżnika są warunki, to namawiam gorąco. To naprawdę świetna trasa, dobrze utrzymywana, a przede wszystkim przzez przepiękne okolice. Dajmy Izerskim odpocząć :)
Mieszkam na Śląsku, a nigdy nie słyszałem o tym, żeby był taki projekt... No szok - najwyższy czas się ruszyć i pośmigać. Dzięki za wskazówki między wierszami, fajne zdjęcią i bardzo czytelny jak mało który blog- super, gratuluje !.
Dzięki! :) Co do szlaki - wydaje mi się że samorządom po prostu brakuje trochę doświadczenia w promocji, ale i środków na nią. I robią coś fajnego, ale nie zawsze dostaje się to do świadomości turystów. Mam nadzieję, że pisząc takie rzeczy udaje mi się to trochę zmienić :). Pozdrawiam :)
Witam Was. Mieszkam niedaleko od Stronia i wiem, że wasza publikacja odbiła się pozytywnym echem w naszych stronach. Sądzę że wielu mieszkańcow okolic poczuło że warto wykonywać wielomiesięczną pracę na rzecz turystów, bo są tacy jak wy co na to czekają.
Oczywiście cieszę się również, że nasze strony zyskują popularność i ze możemy mieć szansę na pobudzenie turystyki w tym regionie.
Życzę wielu udanych kolejnych podróży.
Bardzo się cieszę, gdy czytam takie rzeczy. Nie da się ukryć, że jednym z motywatorów moich podróży jest pokazanie autorom takich przedsięwzięć, że warto. Że jest dla kogo to robić. Może to jakaś część społecznie odpowiedzialnej turystyki - odpowiedzieć z sympatią na działania lokalnych samorządów? Stronie i Chojnice wykonały świetną robotę - więc my z przyjemnością z niej skorzystaliśmy i daliśmy o tym znać światu.
Pozdrawiam!
Zdjęcia zdjęciami, my widzimy jedynie piękne widoki, szkoda, że nie myślimy wówczas jakim ogromnym wysiłkiem okupiony był moment, w którym je wykonywano. Podziwiam ze szczerego serca!
Każda osoba, która obieca, że przyjedzie na biegówki w Góry Bialskie lub Masyw Śnieżnika i prześle nam swój adres pocztowy, otrzyma od nas bezpłatną, wodoodporną mapę szlaku w skali 1:30 000. Kontakt: strategia@stronie.pl (Urząd Miejski w Stroniu Śląskim). Promocja trwa do wyczerpania nakładu, a mapki cieszą się dużym zainteresowaniem. Kto pierwszy, ten lepszy!
Fantastyczna wiadomość Pani Moniko, świetny gest promocyjny wobec turystów. Identycznie robi promocja powiatu chojnickiego. Zapewniam, że każdy turysta który otrzyma taką mapę będzie już jedną nogą na Państwa świetnym szlaku! :)
No pięknie - tęskniłem za takimi wpisami - i do tego jeszcze te zdjęcia. Nic tylko w przyszłym roku pojechac na biegowki w te okolice. Pieszo te okolice schodziłem i latemi zimą - ale wtedy nikt nie myślał o przygotowaniu tras do turystyki narciarskiej.
Cieszę się, ze takie rejony powstają!
Dzięki
Dzięki za komentarz :), dzięki za dobre słowo.
A my w Masywie Śnieżnika chyba jeszcze nigdy pieszo nie byliśmy. Kiedyś jakiś przejazd rowerem przez okolice. Może to piesze szwędanie się po świecie zostawimy sobie na starość! :) ;)
Pozdrowienia :)
super zdjęcia
ale jeszcze lepsza wiadomość o kolejnym miejscu, które można eksplorować na biegówkach. czy jest możliwość sprawdzenia stanu tras, wiadomo wszędzie wiosna
pozdr
Dzięki. Tutaj Czesi prezentują trasy ratraka - to ten link podany w tekście wyżej:
http://bilestopy.cz/cs/masywsnieznikaagorybialskie
Na którymś forum narciarskim pojawiła się jeszcze informacja, że początkowe, 1-2-kilometrowe odcinki zaczynają się wytapiać. Trzeba to niestety wziąć pod uwagę i być gotowym na krótki spacer na dzień dobry.
Powodzenia.
Rewelacyjna strona! Dziękuję za doskonałe opisy i wskazówki. Zachęcona widokami wybieram się jutro (31 stycznia 2019) na biegówki w okolice Śnieżnika. Oby śnieg i pogoda dopisały. Przy okazji polecam trasy biegówkowe w Norwegii okolice Roros:) Niesamowite trasy, widoki i wspaniali ludzie.
Pozdrawiam
Dodaj Twój komentarz