Góry Izerskie i położone w nich Jakuszyce uchodzą za polską 'Mekkę' narciarstwa biegowego. I rzeczywiście - coś w tym jest. Z Polany Jakuszyckiej, znanej większości nam niestety tylko z relacji z corocznego narciarskiego Biegu Piastów, przez izerskie lasy wiodą przygotowane ratrakami trasy, po których poruszają się setki narciarzy. Sklepy i wypożyczalnie sprzętu pozwalają na miejscu zaopatrzyć się we wszystko co potrzebne do rozpoczęcia zabawy z biegówkami, a w nauce pomogą tutejsi instruktorzy narciarstwa biegowego. Jest gdzie spać, jest też popularna restauracja.
Narciarze biegowi w Górach Izerskich reprezentują chyba wszystkie pokolenia. Większość prezentuje wyraźnie sportowe podejście, innym - jak nam - narty zastępują zimą rower i pozwalają na turystyczną włóczęgę, a dla pozostałych to po prostu zimowy spacer po okolicy. Wśród polskich głosów na trasach brzmią także czeskie, oraz, szczególnie głośno, niemieckie. Wśród modeli nart czekających na właścicieli na stojakach przed schroniskami są zarówno narty wyczynowe, jak i turystyczne, śladowe, a nawet skitoury.
Dobrych miejsc na rozpoczęcie wędrówki na nartach po Górach Izerskich jest przynajmniej kilka. Nam do gustu przypadł Izerski Stóg koło Świeradowa-Zdroju, dokąd wygodnie dojeżdżaliśmy ze Szklarskiej Poręby vanem-taksówką. Później w góry szybko wiozła nas niedawno uruchomiona kolej gondolowa, szczycąca się być w tej chwili najnowocześniejszą w Polsce. Z Izerskiego Stogu narciarskie ślady prowadzą w kierunku polskich Jakuszyc lub Szklarskiej Poręby, czy też w drugą stronę - przez turystyczne przejścia graniczne do czeskiej Smedawy lub Jizerki.
Najpopularniejszym miejscem w Górach Izerskich są naturalnie Jakuszyce i przez to czasem trudno tu o górską atmosferę. Wystarczy jednak wybrać się na wędrówkę głównym grzbietem Gór Izerskich na Wielką Kopę, by znowu poczuć magię gór. Trasę tę przeszliśmy z Qbackim ostatniego dnia naszego pobytu w Górach Izerskich - we mgle, wietrze, głębokich zaspach przedzieraliśmy się z Izerskiego Stogu do Białej Doliny w Szklarskiej Porębie. Z powodu nisko zawieszonych chmur zabrakło nam widoków na Karkonosze i na Grzbiet Kamienicki. Ale panująca w ten dzień marna pogoda miała na pewno również wiele uroku.
Imponowały nam liczby czeskich narciarzy na szlakach po czeskiej stronie granicy i przy czeskich schroniskach. Narciarstwo biegowe musi być chyba jednym ze sportów narodowych Czechów - do takiego wniosku można dojść obserwując narciarską pasję i zaangażowanie naszych południowych sąsiadów. Biegówki u nas to wciąż nisza, uprawiana przez garstkę zapaleńcow, a tam wyglądają na religię, uprawianą przez masy. Chciałbym wierzyć, że takim postem przykładam cegiełkę do spopularyzowania narciarstwa biegowego w Polsce.
Wspaniale było wędrować po kilku latach przerwy w towarzystwie neptunowych znajomych. Dziewczyny - Aga, Gosia i Magda, a także Jakub, byli wyśmienitymi kompanami. Mam nadzieję, że kolejną narciarską włóczęgę w większym gronie będziemy mieli okazję szybko powtórzyć. Może gdzieś w innych górach - Beskidzie Niskim? Bieszczadach? A może w Masywie Śnieżnika? Do zobaczenia! :-)
Podoba nam sie pomysł z transportem do Świeradowa. A czy możesz napisać o kosztach z Szklarskiej Poręby? A czy płaci się dodatkowo za jazdę gondolą? Dziękujemy : )
Za taksówkę-busa ze Szklarskiej Poręby Górnej do Świeradowa płaciliśmy 50 złotych, pod samą gondolę w Świeradowie. Oczywiście z nartami. Za jazdę z nartami w gondoli nie płaci się dodatkowo. Zresztą i tak nart nie zabiera się do wnętrza - zostają na zewnątrz gondoli, w specjalnych uchwytach które widać na zdjęciach.
Naprawdę aż się prosi, by w oparciu o transport gondolą zbudować sieć utrzymywanych tras biegowych w tej części Gór Izerskich! :)
To tak powinna wyglądać zima w polskich górach. Zazdroszczę klimatów. Czekam na czasy gdy na mojej Warmii będę widział więcej biegowych narciarzy.
Czasy biegówek w Polsce ciągle przed nami. Ukształtowanie Warmii, Mazur, polskich pojezierzy robi z nich świetne tereny na narty biegowe - jeszcze kilka lat i na pewno pojawi się wiele narciarskich tras.
Ale piszmy o tym, opowiadajmy i zachęcajmy znajomych, sami angażujmy się w biegówkowe przedsiewzięcia...
Piękna kraina, piękne zdjęcia. Chociaż trochę żal lata, to twoje wspomnienie uświadomiło mi, że niedługo będę tam znów mógł pojechać. A z Wrocławia mam (w pusty niedzielny poranek) 1,5 godziny drogi. Co do tłoku - zależy która trasę wybierzesz, pustkę też można znaleźć. Pozdrawiam Michał
Michale Indywidualismusie, większej przykrości nie mogłeś mi zrobić niż właśnie napisać, że do Jakuszyc jedziesz... 6-7 razy szybciej niż ja... ;-) Dla nas taki wypad to wyprawa, dla Ciebie... przejażdżka. Pozostają Kaszuby, Sopot, plaża... :-)
Pozdrowienia, do zobaczenia na naleśnikach z jagodami...:-)
Piękne góry Izerskie! Byłem kilka razy i zawsze żałuję że mamy tak mało tak pięknych terenów w Polsce. Izerskie są wszechstronne: pieszo, rower, narty i biegówki i zjazdowe... Wracam zawsze bardzo chętnie. Pozdrawiam
Piękna zima, aż szkoda, że się skończyła;)))
Kropko, za pół roku jest szansa że już znów będzie można śmigać na nartach... :)))
... nie jest tak źle więc ;>, pozdrowienia.
Rozczaruję cię?
nie jeżdżę na nartach, wolę brnąć w śniegu na nogach;)
ale i tak czuję się pocieszona:)))
Za moich dobrych czasów Jakuszyce wyglądały inaczej. Drewniane deski, żadnych tłumów wełniane rękawiczki i poodmrażane palce. Ale cóż czas idzie naprzód!!
Pozdrawiam ciesze sie że kontynujecie nasze tradycje. BM
no nieźle Was tam tym śniegiem dopierdzieliło. Aż trudno uwierzyć, że tam aż tyle tego leży. Gratuluję udanej wycieczki. Blisko na pewno nie mieliście.
... na dodatek trafiliśmy dokładnie na zapowiadaną śnieżycę :), ale z Agą za kółkiem nic nie jest przeszkodą ;)
Śniegu rzeczywiście niemało, choć pewnie bywa więcej. Zejście w lesie z narty od razu skutkowało zapadnięciem się w śniegu po kolana. Same Jakuszyce są rzeczywiście fajnym miejscem. Tylko dlaczego tym jedynym tego typu? A taki Beskid Niski - czy nie ma warunków by przebić Jakuszyce? :)
Pozdrowienia, za to w przyszłym roku na biegówki jedziemy w Stołowe! :)
Też chciałbym pojechać, ale teraz mam w głowie Alpy i szukam dobrych przewoźników do Niemiec na moją podróż
Dodaj Twój komentarz